Zabili żeby poczuć dreszczyk emocji
Publiczność wypełniająca po brzegi salę sądową nagrodziła owacją sędziego, który skazał dwóch mężczyzn na karę więzienia z możliwością zwolnienia warunkowego dopiero po 50 latach odsiadki.
Sędzia Michael Code stwierdził, że oskarżony Ellen Millard jest „do głębi amoralny i niebezpieczny” podczas, gdy jego przyjaciel i wspólnik zbrodni, Mark Smich, „entuzjastycznie” uczestniczył w morderstwie 23-letniej Laury Babcock, której ciała nigdy nie odnaleziono.
32-letni Millard z Toronto i 30-letni Smich z Oakville zostali skazani za zamordowanie kobiety latem 2012 roku i spopielenie jej ciała w spalarni zwierząt.
- Sprawiedliwość została wymierzona mordercom naszej kochanej córki – powiedział po procesie Clayton Babcock, ojciec ofiary – Życie w więzieniu wydaje się jednak łagodne, gdy się pomyśli, że Laura nawet nie doczekała swoich 24 urodzin.
Millard i Smich byli wcześniej skazani za zamordowanie Tima Bosmy, 32-letniego mężczyzny, ojca i męża, który zaginął w maju 2013 roku, gdy udał się na jazdę próbną z mordercami zainteresowanymi kupnem jego samochodu. Jego ciało również zostało spalone w tej samej spalarni zwierząt należącej do Millarda.
- To powtórzenie dwóch zaplanowanych i umyślnych morderstw wymaga oddzielnego ukarania, aby odstraszyć potencjalnych seryjnych morderców, którzy planują kolejną zbrodnię po pomyślnym popełnieniu pierwszego morderstwa – powiedział sędzia wydając wyrok podwójnego dożywocia.
- Millard bezskutecznie próbował udowodnić, że ma też dobre strony osobowości – powiedział sędzia Code – Moim zdaniem Millard jest zręczny i sprytny w zakresie zachowań prospołecznych, gdy widzi w tym swoją korzyść. Przytłaczająca większość dowodów z wiadomości tekstowych, z jego zachowań kryminalnych wskazuje, że jest on głęboko amoralny i niebezpieczny.
Morderstwo pierwszego stopnia prowadzi automatycznie do kary dożywocia, bez szans na zwolnienie warunkowe przez co najmniej 25 lat.
Babcock była zafascynowana Millardem. Zdecydowała się na opuszczenie domu rodziców i zamieszkanie u przyjaciela. Na początku lipca ona i Millard wysyłali do siebie SMS-y lub dzwonili ponad 100 racy w ciągu trzech dni, dopóki Millar nie odebrał Babcock ze stacji metra i nie zabrał jej do domu 3 lipca.
Prokurator uznał, że prawdziwym motywem morderstwa było zaspokojenie pragnienia zabicia człowieka.
Po jej śmierci dwaj zabójcy po raz pierwszy użyli pieca do spalenia ciała. Dziesięć miesięcy później zastrzelili Tima Bosmę i jego ciała pozbyli się w ten sam sposób.
- Zabili panią Babcock i pana Bosmę za dreszczyk emocji – powiedziała na rozprawie karnej adwokat Jill Cameron.
Ojciec zamordowanej nie ma współczucia dla zabójców córki.
- Muszę przyznać, że czułem satysfakcję, gdy widziałem tych dwóch w kajdankach prowadzonych do więźniarki, gdy pomyślałem, że resztę życia spędzą w miejscu, które dla większości z nas byłoby nie do zniesienia – powiedział Clayton Babcock.
Millard zabil tez swojego ojca, kompletny debil….