Niemiecki hotel wyrzucił polskich pracowników
Polacy, których wyrzucono z hotelu w niemieckim Niedernhausen zapowiedzieli, że będą szukać sprawiedliwości w sądzie. Personel tej placówki spakował rzeczy polskich pracowników fabryki Opla do worków na śmieci i wystawił przed budynek. Powodem takiego zachowania miał być brak płatności za pobyt w hotelu.
Polacy przebywali w Niedernhausen na delegacji. Wysłano ich tam z gliwickiej fabryki Opla. Pobyt organizowało biuro podróży wynajęte przez ich pracodawcę. Według najnowszych informacji między biurem a hotelem doszło do problemów komunikacyjnych, które doprowadziły do eksmisji.
- Pracownicy Opla, którzy zostali wyrzuceni z hotelu H+ w Niedernhausen, chcą szukać satysfakcji i naprawienia szkód w sądzie, gdyż odbyło się to w sposób nieakceptowalny sposób oraz ze złamaniem prawa. Decydując się na taki krok, hotel musiał sobie zdawać sprawę, że postępowanie takie uderza w dobre imię pracowników, ich rodziny, jak i samą firmę Opel. Poszkodowani pracownicy liczą na naprawienie szkód oraz dziękują za poparcie załogi Opel, zarówno z Gliwic, jak i z Russelsheim, gdyż na każdym z Nas ta sytuacja odbiła się negatywnie - napisano w oświadczeniu.
Obecnie pracownicy Opla, których dobytek został wyrzucony z pokojów, czekają na listę polskojęzycznych prawników, którą mają im dostarczyć polskie służby konsularne. Dopiero po konsultacji ze specjalistami, ujawnią wysokość odszkodowania, o które będą wnioskować.
Kwoty mogą być spore, ponieważ w wyniku działania personelu, zniszczeniu uległ niemal cały ich dobytek – sprzęty elektroniczne, pamiątki (w tym zdjęcia rodziny), ubrania oraz żywność, którą trzymali w lodówkach. Jednemu z Polaków zginęło natomiast 3 tys. euro, które chciał przeznaczyć na zakup samochodu.
Działania hotelu spotkały się z ostrą krytykom i natychmiastową reakcją Opla. Firma zerwała wszelką współpracę z hotelem i zażądała przeprosin oraz zadośćuczynienia dla swoich pracowników.
Komentarze (0)Kliknij tutaj aby dodać komentarz