Po roku z CETA, Europa zadowolona
Po roku z CETA, Europa zadowolona
Komisja Europejska poinformowała, że rok po wejściu w życie umowa handlowa między Unią Europejską a Kanadą CETA przynosi dobre wyniki, m.in dla unijnych eksporterów. Od października 2017 r. do czerwca 2018 r. eksport z UE do Kanady wzrósł o ponad 7%.
CETA zniosła lub zniesie cła na 98% towarów będących przedmiotem handlu między UE a Kanadą.Umowa zapewnia również unijnym przedsiębiorstwom dostęp do zamówień publicznych w Kanadzie. W pełni i ostatecznie wejdzie w życie dopiero wtedy, gdy zostanie ratyfikowana przez wszystkie państwa członkowskie UE.
W dniach 26-27 września unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem odwiedza Kanadę, aby podsumować postępy w realizowaniu umowy. Podczas wizyty w Montrealu spotka się z Jamesem Gordonem Carrem, kanadyjskim ministrem ds. dywersyfikacji handlu międzynarodowego.
26 września weźmie również udział w pierwszym posiedzeniu wspólnego komitetu UE-Kanada, na forum którego partnerzy handlowi omawiają kwestie związane z umową. Komisarz odwiedzi też kilka europejskich przedsiębiorstw – będzie rozmawiać z przedstawicielami biznesu, którzy już teraz korzystają z umowy – a 27 września wygłosi przemówienie na Uniwersytecie Montrealskim.
– Wstępne dane wskazują, że już na tym etapie są powody do zadowolenia. Eksport w ogólnym ujęciu rośnie, w wielu sektorach odnotowano zdecydowany wzrost. To dobra wiadomość dla małych i dużych przedsiębiorstw w Europie. Jak zwykle w przypadku umów handlowych istnieją pewne obszary, w których musimy upewnić się, że uzgodnienia są poprawnie wdrażane i że obywatele oraz przedsiębiorstwa mogą w pełni korzystać z nowych możliwości. Jest to temat, który zamierzam omówić w przyszłym tygodniu z Kanadyjczykami – powiedziała Malmstroem.
Umowa CETA zniosła prawie wszystkie cła, ale również przyczyniła się do poprawy klimatu biznesowego między UE i Kanadą. Chociaż – jak podkreśla KE – jest za wcześnie, aby wyciągać wnioski, z najnowszych statystyk dla całej UE za okres od października 2017 r. do czerwca 2018 r. wynika, że eksport wzrósł o ponad 7%.
Niektóre sektory osiągają szczególnie dobre wyniki. Sektor maszyn i urządzeń mechanicznych, który stanowi 1/5 eksportu z UE do Kanady, odnotował wzrost o 8%. Produkty farmaceutyczne stanowią 10% eksportu z UE do Kanady – sektor ten odnotował wzrost o 10%. Inne ważne produkty eksportowe UE również odnotowują wzrost: meble o 10%, perfumy i kosmetyki o 11%, obuwie o 8% i odzież o 11 proc.
Również niektóre produkty rolne osiągnęły dobre wyniki. Eksport owoców i orzechów wzrósł o 29%, czekolady o 34%, wina musującego o 11% i whisky o 5%.
KE podaje też konkretne przykłady firm, które osiągnęły sukces dzięki umowie CETA. Konsorcjum włoskich producentów szynki San Daniele odnotowało wzrost sprzedaży do Kanady o 35%. Eksport włoskich produktów rolnych do Kanady wzrósł ogółem o 7,4%.
Belgijski producent czekolady Smet Chocolaterie właśnie otworzył swój pierwszy sklep w Ontario. Dzięki zniesieniu 15-proc. cła na sprzedaż czekoladek jego obroty wzrosły o 1/5 w porównaniu z ubiegłym rokiem. Eksport czekolady z UE do Kanady wzrósł łącznie o 34%.
CETA zniosła lub zniesie cła na 98 proc. towarów będących przedmiotem handlu między UE a Kanadą. Oznacza to około 590 mln euro rocznych oszczędności na cłach od momentu, gdy wszystkie obniżki stawek celnych zaczną obowiązywać. Umowa zapewnia również unijnym przedsiębiorstwom dostęp do zamówień publicznych w Kanadzie – nie tylko na szczeblu federalnym, lecz także na poziomie prowincji i gmin.
CETA stwarza nowe możliwości dla europejskich rolników i producentów żywności, przy jednoczesnej pełnej ochronie wrażliwych sektorów UE. Dzięki umowie 143 wysokiej jakości artykuły żywnościowe i napoje z UE (tzw. produkty z oznaczeniami geograficznymi) mogą być obecnie sprzedawane w Kanadzie pod chronioną nazwą. To oznacza, że nie można sprzedawać ich imitacji.
Umowa tworzy również ramy umożliwiające wzajemne uznawanie kwalifikacji w szeregu zawodów, od architektów po operatorów dźwigów.
21 września przypada pierwsza rocznica tymczasowego wejścia w życie CETA. Umowa w pełni i ostatecznie wejdzie w życie dopiero wtedy, gdy zostanie ratyfikowana przez wszystkie państwa członkowskie UE.
W przypadku Polski samo zniesienie barier taryfowych to za mało, by polskie firmy pojawiały się częściej na kanadyjskim rynku. Świadczy o tym to, co dzieje się w branży spożywczej.
Na razie wprowadzenie CETA nie doprowadziło do znaczących zmian w eksporcie z Polski do Kanady. Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii uczula, że ponieważ handel z Kanadą jest relatywnie niewielki, to nawet pojedyncze transakcje o dużej wartości mogą wpływać na znaczące wahania w danych.
– Po roku od tymczasowego wprowadzenia umowy o wolnym handlu pomiędzy UE a Kanadą – jak mówił Łukasz Porażyński z departamentu handlu i współpracy międzynarodowej MPiT na niedawnej konferencji „Kanada i Unia Europejska. Kompleksowa umowa gospodarczo-handlowa (CETA): rok praktycznych doświadczeń” – to bardziej spekulowanie niż działanie na liczbach.
Cła to nie wszystko. Ich brak obniża koszty prowadzenia handlu, nie rozwiązuje jednak problemów, które mają przedsiębiorcy próbujący wejść na rynek kanadyjski. Według firm z branży rolno-spożywczej są to np.: stosunkowo mały rynek (mieszkańców Kanady jest 36 mln, rynek unijny to ponad pół miliarda osób), silne lokalne lobby promujące własne produkty, brak polskiej rozpoznawalnej marki, problemy logistyczne czy mała aktywność polskich władz (chodzi np. o stworzenie rejestru branż, którymi rynek kanadyjski byłby potencjalnie zainteresowany; resort przedsiębiorczości go obiecuje, prace nad polską marką też wciąż trwają).
Są też inne bariery. Kanadyjczycy chętnie widzieliby u siebie tylko żywność ekologiczną. Kanada wprowadza zaostrzone wymogi jakościowe w stosunku do niektórych gatunków. Eksport owoców do Kanady nie jest łatwy. Po pierwsze, w Kanadzie też się je uprawia (przy tym są to odmiany akceptowane przez tutejszych konsumentów). Po drugie, tuż obok znajduje się drugi ich producent na świecie, czyli Stany Zjednoczone. Wreszcie problemem jest transport na tak dużą odległość. W przypadku malin wysyłanych jako owoce deserowe transport mógłby odbywać się wyłącznie drogą lotniczą, co podważa ekonomiczny sens przedsięwzięcia.