Mit czy prawda? cd
Mit czy prawda? cd
Kolejne mity na temat zdrowej żywności, którym dokładnie przeglądnęli się naukowcy, lekarze, biolodzy i dietetycy.
Co jest zdrowsze, margaryna czy masło? „Margaryna, co prawda bazuje na tłuszczach roślinnych, ale nie sprawia to automatycznie, że jest zdrowsza od masła. Wskutek przesyłowego utwardzania oleju roślinnego, w procesie produkcji margaryny, powstają nienaturalne związki, zwane tłuszczami trans, które m.in. zaburzają przemiany metaboliczne i sprzyjają rozwojowi cukrzycy. Znany lekarz i ekspert, w dziedzinie żywności dr Bruce West, nazywa margarynę „płynnym plastikiem”. Na szczęście, nowoczesne technologie przetwarzania tłuszczów, pozwalają zminimalizować zawartość izomerów trans, – ale, czy podczas zakupów zwracamy na to uwagę? Co więcej, te bardziej luksusowe margaryny są zwykle zbogacane o tzw. fitosterole, które mogą pomóc w wyregulowaniu poziomu cholesterolu we krwi. O korzystnym efekcie decyduje jednak dawka: wiele osób traktuje drogie margaryny, jako produkt zdrowotny i dlatego spożywa je w ilości większej, niż jest to zalecane. Więc, może jednak masło? Przemawia za nim fakt, iż jest produktem naturalnym, dostarczającym organizmowi witamin: A, D i E. Masła nie należy się obawiać, pod warunkiem, że będziemy używać go z umiarem: od 2 do 4 łyżeczek dziennie.
Kolejny mit, to weganizm. Czy niejedzenie mięsa i nabiału pozwala wydłużyć życie? „Weganizm stal się modny. Czy jednak całkowita rezygnacja z produktów pochodzenia zwierzęcego jest dla nas dobra? Coraz więcej ludzi przechodzi na weganizm w przekonaniu o korzyściach zdrowotnych diety złożonej wyłącznie z produktów roślinnych. Wielu zwolenników takie stylu odżywiania się, twierdzi, że jego pozytywne skutki są odczuwalne już po kilku dniach. Dieta w 100% roślinna, może okazać się dobrym sposobem na uporanie się z zaparciami, problemami skórnymi czy nadwagą. Istnieją także pogłoski, że całkowita rezygnacja z produktów zwierzęcych, pozwala na dłuższe życie. A co na ten temat mówi nauka? EPIC – Oxford, to jedno z największych i najbardziej aktualnych europejskich badań dotyczących odżywiania. Opublikowane w zeszłym roku wyniki, pokazują, że śmiertelność jest niezależna od modelu żywienia – czas życia wegetarian i osób jedzących mięso, jest porównywalny. Niemniej, osoby ograniczające spożycie produktów odzwierzęcych lub rezygnujące z nich, znacznie rzadziej umierają z powodu chorób serca i niektórych nowotworów. Badacze podkreślają, że niezbędne są szczegółowe badania, mogące wykazać zależność między dietą wegańską a długością życia. Co do poprawy samopoczucia, jakie obserwuje cześć osób po przejściu na dietę roślinną, wiele wskazuje na to, że może ono wynikać z przyczyn natury psychologicznej, np. z poczucia, że robimy coś dobrego dla środowiska i dla siebie. Taki efekt, dotyczy nie tylko wegan.
„Czuje się lepiej niż kiedykolwiek – wyjaśnia Nico Richter, pisarz i propagator mody żywieniowej, jaka jest tzw. dieta paleo, który zrezygnował z artykułów mącznych, stawiając na produkty pochodzenia zwierzęcego”.
Czy grubi żyją krócej? „Od dziesięcioleci, wszyscy doskonale wiemy, że ludzie z nadwagą częściej chorują na raka, cukrzyce i nadciśnienie tętnicze – a w konsekwencji żyją krócej. O dziwo, nie jest to do końca prawdą. Od pokoleń, lekarze przestrzegają przed otyłością – traktując ludzi z nadwagą jak osoby chore, które trzeba poddać leczeniu. Jednak może to się wkrótce zmienić. Pierwsze wątpliwości, co do takiej oceny ryzyka, wyrazili lekarze z pogotowia ratunkowego i oddziałów intensywnej terapii. Zauważyli dziwną prawidłowość: zawal u cięższych, niewysportowanych pacjentów, znacznie rzadziej kończy się śmiercią niż u szczupłych, wytrenowanych ludzi w typie biegacza, – choć według podręczników medycyny powinno być zupełnie odwrotnie. Badania długoterminowe, potwierdziły te obserwacje: ludzie z nadwagą z medycznego punktu widzenia, są nie tylko zdrowsi, ale i wręcz żyją dłużej. Ryzyko zgonu jest u nich o 6% niższe, niż u osób o normalnej wadze. Przyczyną tzw. „paradoksu wagowego” jest to, że grubsi ludzie mają większe zapasy energii, co jest korzystne w przypadku wielu chorób. Lekarz Achim Petrs z Uniwersytetu w Lubece, wraz z grupą kolegów odkrył nawet, że KILKA kilogramów więcej, chroni przed chorobami takimi jak: miażdżyca, udar, depresja, zanik mięśni czy osteoporoza. Także Ingrid Muhlhauser z Uniwersytetu w Hamburgu, potwierdziła w swoich obserwacjach, że ludzie z NIWIELKĄ nadwaga, faktycznie żyją dłużej. Ale korzyści odnotowywane, są jedynie w przypadku PARU dodatkowych kilogramów. Thomas Frieden z Centrum Ochrony Zdrowia i Prewencji w USA wskazuje, że większa nadwaga zamienia zaletę w wadę: ryzyko zgonu u otyłych jest zawsze wyższe, niż u ludzi o normalnej wadze”
Drodzy czytelnicy, mam nadzieje, że nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby przestać przejmować się tym, co i jakie ilości jemy – bo naukowcy mówią, że to nie szkodzi. To nie jest tak. Proszę zwrócić uwagę, że w każdym z tych opisów badań, powtarza się cały czas: ILOŚĆ. To prawda, że nie szkodzi nam, ani mięso, ani cukier, ani margaryna, ani masło, ani mleko, jeżeli nie będzie w nadmiernych ilościach. Bez naukowców wiemy, że „wszystko co za dużo to nie zdrowo” i tego się trzymajmy. Każdy zdaje sobie sprawę, że żyje się łatwiej, sprawniej, lżej, jeżeli nasza masa ciała nie przekracza w dużej ilości normy. Można nadal nosić buty sznurowane a nie mokasyny☺
Ostatni mit, na którym się skupili naukowcy, to: „ Czy żywność wytwarzana tradycyjnie jest zdrowsza? Rośliny i mięso produkowane ekologicznie mają więcej wartości odżywczych od tych wytwarzanych przemysłowo. W rzeczywistości obie grupy różnią się znacząco pod jednym względem. Chcąc zrobić coś dobrego dla siebie i swojego organizmu, chętnie sięgamy po produkty eko. Wielu z nas sądzi, że to, co urosło bez zbędnej chemii, zawiera więcej witamin i minerałów. Jednak, czy ekobanan jest rzeczywiście zdrowszy od tego wyprodukowanego w sposób konwencjonalny? Badania bazujące na ponad 200 źródłach, nie znalazły żadnego potwierdzenia tej tezy. Pod względem substancji odżywczych, banany z upraw ekologicznych i konwencjonalnych nie różnią się od siebie. Podobnie jest z innymi gatunkami owoców i warzyw. Jedyna różnica miedzy nimi ( poza ceną), dotyczy substancji szkodliwych: produkty eko zawierają od 10 do 100 razy mniej środków ochrony roślin. Nie oznacza to, że żywność konwencjonalna może być toksyczna czy sprzyjająca powstawaniu chorób. Zanim trafi na półki sklepowe, musi, bowiem spełnić określone standardy i jakość, w tym również związane z bezpieczeństwem jej spożywania. Jeśli ktoś lubi „dmuchać na zimne”, może kupować produkty eko – musi jednak mieć na względzie, że nie dowiedziono jednoznacznie, iż są one lepsze dla naszego zdrowia”
Należałoby się zgodzić z naukowcami w tej kwestii, ale tylko w odniesieniu do masowej produkcji eko i przemysłowej, czyli standardowej. Nie wspomniano tutaj o wynikach badań, również przeprowadzonych przez naukowców, że zawartość środków ochrony roślin, w bardzo dużym stopniu, ogranicza przyswajalność składników odżywczych przez organizm. Często wręcz nie umożliwiają przyswajalność w ogóle. Poza tym, każda ilość jakiegokolwiek środka ochrony roślin, zawartego w żywności, nie jest obojętna dla naszego organizmu. Nie sposób nie wspomnieć również o tym, że naukowcy nie zasiadają w komisjach oceniających standardy i jakość produktów, które trafiają na półki sklepowe. Coraz częściej słyszymy o wycofywaniu różnego rodzaju produktów ( ostatnio jaja kurze), już z półek sklepowych i nie zawsze wiemy jak długo były w sprzedaży i ile osób zaopatrzyło się w dany produkt, wierząc, że przeszedł on solidną kontrolę jakości.
Wiec, nie pozostaje nam nic innego, jak nadal być czujnym przy robieniu zakupów, w miarę możliwości zaopatrywać się jednak w produkty eko, a jeśli tylko jest możliwość, to uprawiać w swoim „przydomowym ogródku”. Wówczas, szczypior pachnie szczypiorem, pietruszka pietruszką a mięta ma prawdziwy, wyraźny smak i zapach.
Comments (0)