Żegnaj Andrew!
Żegnaj Andrew!

Andrew Scheer z rodziną
Federalny przywódca Partii Konserwatywnej, Andrew Scheer zrezygnował z funkcji lidera. Dla obserwatorów sceny politycznej jest to pewne zaskoczenie, bowiem przez wiele tygodni po wyborczej porażce Scheer odrzucał wezwania do ustąpienia wierząc, że jest w stanie poprowadzić partię do zwycięstwa w następnych wyborach. Nie wiadomo co sprawiło, że zdecydował się na ten krok. Wewnątrzpartyjne głosy krytyki wobec niego wydawały się powoli cichnąć.
Ogłaszając swoją decyzję w Izbie Gmin po spotkaniu z Konserwatywnym Klubem na Wzgórzu Parlamentarnym w czwartek rano, Scheer powiedział, że poprosi kierownictwo partii o „natychmiastowe rozpoczęcie organizacji wyborów na nowego przywódcę”.
– Na czas gdy nasza partia rozpoczyna tę ekscytującą drogę, by wybrać nowego przywódcę Konserwatystów i następnego premiera Kanady, zamierzam pozostać liderem partii i oficjalnej opozycji – powiedział Scheer. Jednocześnie określił swoją rezygnację „jedną z najtrudniejszych decyzji jakie kiedykolwiek podjął”.
W późny czwartkowy wieczór konserwatywny klub zwołał nagłe spotkanie na Wzgórzu Parlamentarnym. Według przewodniczącego klubu, Toma Kmieca po niespełna godzinnej naradzie za zamkniętymi drzwiami, klub zdecydował jednogłośnie, że Scheer powinien pozostać tymczasowym liderem, dopóki nie zostanie znaleziony odpowiedni następca.
– Naradzaliśmy się, dyskutowaliśmy o tym razem i za jednomyślnym porozumieniem chcemy, aby Andrew Scheer pozostał na swoim stanowisku, dopóki członkowie partii nie zdecydują, kto powinien go zastąpić – powiedział Kmiec.
Podczas swojego wystąpienia w Parlamencie Scheer powiedział, że bycie liderem partii, którą kocha, „było szansą i wyzwaniem na całe życie”. Dodał, że partia jest ważniejsza niż kariera jednej osoby, a Konserwatyści potrzebują kogoś, kto jest w stanie poświęcić się im w 100 procentach. Prosił też swój klub i członków partii, aby pozostali zjednoczeni.
Po tym, jak Scheer ogłosił, że nie będzie przywódcą Torysów w następnej kampanii otrzymał podziękowania od członków swojego klubu parlamentarnego. Po tym podziękowali mu i gratulowali decyzji liderzy innych partii opozycyjnych oraz premier Justin Trudeau. Wszyscy dziękowali mu za jego poświęcenie i służbę polityce na najwyższym szczeblu w Kanadzie.
Justin Trudeau powiedział, że Scheer „okazał ogromną siłę woli” potrafiąc przejść przez „tragedie, trudności, zwycięstwa i chwile zwątpienia”.
– Życzę mu wszystkiego najlepszego, kolejnych ekscytujących kroków, bez względu na to jakie będą – powiedział Trudeau.
Żona Scheera, Jill oglądała wystąpienie męża z galerii.
Choć w chwili rezygnacji lidera z pełnionej funkcji nie brakowało ciepłych i serdecznych słów od partyjnych kolegów i konkurentów politycznych, to nad głową Andrew Scheera zbierało się od pewnego czasu coraz więcej ciemnych chmur. Jedną z nich było ujawnienie przez Fundusz Konserwatywny nadzorowany między innymi przez byłego premiera Stephena Harpera faktu, że pieniądze z kasy partyjnej zostały wykorzystane na pokrycie różnicy kosztów nauki w prywatnych szkołach dla jego dzieci w Ottawie, w porównaniu z wysokością czesnego, gdy Scheer i jego rodzina mieszkali w Reginie. Podczas gdy kierownictwo partii twierdzi, że oferta pokrycia kosztów związanych z „byciem krajowym liderem” była całkowicie słuszna, niektórzy zastanawiają się, dlaczego nie została ujawniona członkom partii.
– Nie wiedziałam o tym i niekoniecznie musiałam wiedzieć… Ale wiem, że spowoduje to wiele pytań ze strony niektórych członków mojej partii. Nie będą postrzegać tej decyzji jako właściwego wykorzystania funduszy – powiedziała była wiceprzewodnicząca partii Lisa Raitt.
Konserwatywny senator Jean-Guy Dagenais, który od czasu kampanii był zdecydowanym krytykiem Scheera, powiedział, że powinien on zwrócić partii koszty wydatków na naukę dzieci. Jego zdaniem pieniądze te powinny zostać przeznaczone na wsparcie kandydatów w kampanii wyborczej.
Nikt jednak nie miałby pretensji do przywódcy, że wydał jakieś partyjne fundusze na naukę swoich dzieci, gdyby Konserwatyści wygrali wybory. Tak więc jednak trzeba przyznać, że główną przyczyną rezygnacji Scheera była rozczarowująca przegrana w wyborach.
Wielu członków partii zarzucało mu, że w politycznej praktyce odstąpił od konserwatywnych wartości nadając partii liberalny charakter z lekko konserwatywnym zabarwieniem. Scheer popierał małżeństwa tej samej płci, aborcję i eutanazję przez co przestał się odróżniać i stanowić alternatywę dla liberalnego Justina Trudeau.
– Ludzie wybierają oryginał a nie podróbkę – mówili jego krytycy.
Podczas kampanii wyborczej przywódca Torysów spotykał się z krytyką, że nie uczestniczy wystarczająco często w ogólnokrajowych wiecach. Musiał też bronić się przed zarzutem, że nim rozpoczął karierę polityczną pracował jako pośrednik ubezpieczeniowy nie posiadając odpowiedniej licencji. Był również zalewany pytaniami o to, że posiadał podwójne obywatelstwo kanadyjskie i amerykańskie, o czym nigdy nie wspominał. Zapytany o to Scheer odpowiedział, że nigdy o tym nie mówił, ponieważ „nigdy go nie pytano”.
Do szczególnie zażartych krytyków Scheera należeli minister w rządzie Stephena Harpera, Peter MacKay i były dyrektor komunikacji byłego premiera, Kory Teneycke, który twierdził, że stanowisko Scheera w sprawie małżeństw osób tej samej płci może mieć fatalne skutki dla Konserwatystów i dla jego przyszłości jako lidera.
Po ogłoszeniu decyzji o rezygnacji, rozliczenia z odchodzącym liderem partii i różne pretensje stały się bezprzedmiotowe. Torysi muszą znaleźć w swoim gronie nowego przywódcę, który będzie w stanie przemodelować partię i przygotować ją do zwycięskich wyborów za niespełna cztery lata.
Na razie w kierunku odchodzącego lidera płyną pochwały i podziękowania.
Konserwatywni premierzy kanadyjskich prowincji życzyli odchodzącemu liderowi wszystkiego najlepszego. Premier Ontario Doug Ford, premier Saskatchewan Scott Moe i premier Alberty Jason Kenney podziękowali mu za jego pracę.