Po 18 latach życia w Kanadzie czeka ją deportacja
Po 18 latach życia w Kanadzie czeka ją deportacja

Laura Emmanuelle Souchet teraz i w chwili przybycia do Kanady.
Przyjechała do Toronto z mamą, gdy była małą dziewczynką. Teraz ma 30 lat i czeka ją deportacja do Francji po tym, jak federalni urzędnicy imigracyjni dowiedzieli się, że od 18 lat mieszka w Kanadzie bez pozwolenia na pobyt stały.
Mieszkanka Toronto Laura Emmanuelle Souchet, brazylijska tancerka samby, właścicielka firmy sprzątającej przyjechała do Kanady z matką w wieku 12 lat, aby zaopiekować się babcią, która doznała poważnego udaru mózgu.
Kiedy obie przybyły do Kanady, skontaktowały się z konsultantką imigracyjną, która powiedziała im, że jeśli chcą pozostać w Kanadzie, będą musiały ubiegać się o status uchodźcy, co zdziwiło matkę, ponieważ przyjechały z Francji, która jest krajem bezpiecznym.
Zaufały jednak wiedzy konsultantki wychodząc z założenia, że lepiej zna kanadyjski system imigracyjny niż one. Kiedy ich wniosek został odrzucony i wydano im nakaz deportacji, konsultantka poradziła im, „zeszły z oczu” urzędnikom rządu federalnego i czekały na amnestię, która wcześniej czy później nastąpi.
– Miałam nadzieję, że to się uda, ale zdałam sobie sprawę, że karmi mnie złudzeniami, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością – mówi Souchet – Była urocza i przekonująca, jakby miała na względzie wyłącznie nasz najlepszy interes… Później powiedziano mi, że znana jest z robienia tego rodzaju rzeczy.
Od 18 lat Souchet żyje w strachu, że w każdej chwili pracownicy Canada Border Services Agency (CBSA) przyjdą do jej domu i oderwą ją od przyjaciół i życia, które zbudowała sobie tutaj w Kanadzie.
Mówi, że nawet w sytuacjach, gdy obawiała się o swoje bezpieczeństwo, nie kontaktowała się z policją z powodu lęku przed deportacją.
– To jak życie z mnóstwem cegieł na plecach przez 18 lat – mówi.
W listopadzie zdecydowała, że ma już dość ukrywania się, dość takiego życia. Skontaktowała się ze znaną torontońską prawniczką Gracielą Flores Mendez, która zdecydowała się pomóc jej w ubieganiu się o stały pobyt z przyczyn humanitarnych.
W jej wniosku o status rezydenta znalazł się jej adres. W ubiegłym tygodniu funkcjonariusze CBSA przybyli do jej domu, zatrzymali ją w areszcie imigracyjnym na dwa dni, a następnie w środę wydali nakaz deportacji na sobotę.
– Czuję, że mój największy lęk się wypełnił. Zdecydowałam się ujawnić, postąpić właściwie i może mnie to kosztować życie w Kanadzie – mówi – Wyobraź sobie, że żyjesz tutaj od 12 roku życia, a potem ktoś przychodzi i mówi, że musisz wyjechać, odrywając cię od twojego kraju. To Kanada jest tak naprawdę moją ojczyzną. We Francji nic nie mam i nic mnie z nią nie wiąże.
Mendez, prawniczka z Jackman Nazami and Associates powiedziała, że sędzia wysłucha sprawy jej klientki w piątek w sądzie federalnym o 9:30 rano. Mendez będzie próbowała zawiesić deportację, aby można było podjąć decyzję w sprawie wniosku o przyznanie statusu rezydenta ze względów humanitarnych.
– To bardzo tragiczny przypadek. Deportacja mojej klientki jest w sprzeczności ze wszystkim, czego Kanada chce bronić… Moja klientka zrobiła to, co powinna zrobić, co jest zgodne z właściwym sposobem postępowania i jest za to karana – powiedziała.
Souchet ukończyła szkołę publiczną w Toronto, ale kiedy została przyjęta na uniwersytet, nie mogła rozpocząć studiów, ponieważ nie miała karty SIN ani innego dokumentu tożsamości niezbędnego do nauki na wyższej uczelni.
Souchet w wieku 18 lat założyła firmę sprzątającą. Płaciła podatki kanadyjskiemu rządowi za pomocą indywidualnego numeru podatkowego, który pozwala nierezydentom wnieść wkład do Canada Revenue Agency.
– Chciałam postępować właściwie – mówi Souchet – Moim jedynym marzeniem, odkąd byłam dzieckiem było zostać obywatelem Kanady, którym mentalnie jestem od dziecka.
Jeśli będzie musiała zaczynać życie od nowa we Francji, to będzie dla niej bardzo trudne z powodu braku formalnego francuskiego wykształcenia, słabej znajomości języka i doświadczenia zawodowego.
Mówi, że obraz konsultantki imigracyjnej, który ma w pamięci, prześladuje ją do tej pory. Doskonale pamięta tę blondynkę siedzącą za biurkiem.
-To wspomnienie, którego nigdy nie potrafiłam się pozbyć – mówi.
Aktualizacja:
W piątek, niemal w ostatniej chwili, sędzia podjął decyzję o zawieszeniu deportacji. Ponadto Souchet uzyskała zgodę na pobyt czasowy od ministra ds. imigracji, uchodźców i obywatelstwa Marco Mendicino – poinformowali prawnicy pani Souchet.
Zgoda ministra jest dokumentem, który upoważnia osobę, która nie spełnia wymogów bycia uchodźcą lub stałym rezydentem do wjazdu i pozostania na terytorium Kanady do czasu decyzji czy może w Kanadzie pozostać na stałe.
– Odzyskuję wolność, czuję, że zdjęto cały ciężar, jaki dźwigałam na moich ramionach. Jestem wolna -powiedziała Souchet w piątek po południu licząc, że decyzja ministra jest wstępem do uzyskania prawa do stałego pobytu w Kanadzie.