Przysmak wiewiórek – samochodowe kable
Przysmak wiewiórek – samochodowe kable

Pogryzione kable w samochodzie państwa Reeves.
Mieszkaniec Newcastle wśród pracowników dealerskiego salonu Forda zyskał przydomek „Człowiek Wiewiórka” po tym, jak te nieznośne gryzonie po raz trzeci uszkodziły jego samochód, którego naprawy kosztowały go tysiące dolarów.
– Gdy po raz pierwszy to się zdarzyło, mechanicy Forda powiedzieli mi, że myszy lub wiewiórki pogryzły dużą część okablowania samochodu, które musi zostać w całości wymienione – mówi właściciel Forda Escape, Malcolm Reeve.
Reeve i jego żona Beryl kupili nowego Forda Escape dwa lata temu. Za pierwszym razem, gdy wiewiórki dostały się pod maskę i spowodowały uszkodzenia, naprawa kosztowała 1129 dolarów. Rok później sytuacja się powtórzyła, a koszt naprawy wyniósł 1074 dolary. Teraz wiewiórki ponownie, już po raz trzeci zdewastowały okablowanie pojazdu, a rachunek za naprawę opiewa na 1749 dolarów.
Beryl Reeve mówi, że kiedy to się stało po raz trzeci, nie mogła w to uwierzyć.
– Kiedy otworzyliśmy maskę i ponownie zobaczyliśmy pogryzione kable, wsiadłam do samochodu i po prostu się rozpłakałam – opowiada.

Malcolm i Beryl Reeve
Państwo Reeve od dwóch tygodni nie mogą jeździć swoim SUV-em, bo mechanicy czekają dwa tygodnie na dostawę części.
– Samochód jest teraz naprawiany w salonie dealera po raz trzeci – mówi Malcom Reeve.
Wiewiórki upodobały sobie kable nie tylko w samochodach Forda. Do ulubionych marek należą też samochody Toyoty i Hondy. Do sądu wpłynęły pozwy zbiorowe wniesione przeciwko tym producentom z tego samego powodu. Właściciele tych pojazdów twierdzili, że materiały użyte do izolacji kabli wytwarzane są na bazie soi, stąd stały się atrakcyjne dla gryzoni. Jednak w 2018 roku oba pozwy zostały przez sąd oddalone.
Lauren More, wiceprezes ds. komunikacji Ford Canada powiedziała, że „Materiały na bazie soi nie są wykorzystywane do izolowania przewodów w pojazdach Forda”.
Niezależnie od tego twierdzenia państwo Reeve wciąż domagają się odpowiedzi, dlaczego wiewiórki wciąż uszkadzają ich pojazd.
– Żyjemy wśród sąsiadów, którzy też mają samochody. Wokół przy domach jest zaparkowana duża ilość różnych pojazdów, ale z jakiegoś powodu wiewiórki wciąż namierzają nasz. Chciałabym wiedzieć, dlaczego – mówi pani Beryl Reeve.
Reeve próbowali znaleźć w Internecie sposoby na odstraszenie gryzoni, ale zabiegi, które tam znaleźli jak na przykład stosowanie prześcieradeł, wkładanie kulek naftaliny pod maskę silnika, a nawet spryskanie wilczym moczem całego pojazdu nic nie dały.
Znajomi przychodzą z różnymi dobrymi radami. Jedni mówią, by spryskać kable ostrą papryczką chili, zaślepić drucianą siatką wszelkie otwory, którymi gryzonie mogłyby się przedostać do okablowania, istnieje też podobno specjalna taśma przeciw gryzoniom.
Pomysły można mnożyć, ale czy one pomogą? Państwo Reeeve tracą nadzieję…