Ontario ujawnia przewidywaną ilość zgonów
Ontario ujawnia przewidywaną ilość zgonów
Rząd prowincji Ontario przedstawił dzisiaj dane obrazujące według kilku różnych scenariuszy liczbę ofiar śmiertelnych COVID-19. Jak powiedział wcześniej premier Doug Ford – społeczeństwo ma prawo poznać przewidywania aby podejmować lepsze decyzje dotyczące zdrowia i życia.
Rząd przekonywał dzisiaj, że gdyby nie podjęto żadnych działań zapobiegawczych, aż 100 tysięcy osób mogłoby umrzeć w Ontario w ciągu zaledwie 30 dni,
– Jeśli zdołamy zrobić wszystko, o czym myślimy, liczbę ofiar śmiertelnych w prowincji można będzie zmniejszyć do 3000–15000 – powiedział dr Peter Donelly, szef Public Health Ontario. W ciągu miesiąca kwietnia spodziewanych jest od 200 do 1600 zgonów. Najwyższa śmiertelność (16%) dotyczy chorych w wieku powyżej 80 lat. Donelly przyznał, że podczas każdego sezonu zwyczajnej grypy umiera na nią około 1500 mieszkańców Ontario.
– Liczba ofiar obecnej pandemii zależy od tego, jak skuteczne będą poszczególne osoby w przerywaniu łańcucha infekcji poprzez zachowanie dystansu fizycznego. Obecnie intensywne zwalczanie tej choroby ratuje nam życie, pomaga systemowi opieki zdrowotnej a także gospodarce – mówił dr Donnelly. Stwierdził, że prowincja wyeliminowała zaległości w przeprowadzaniu testów, co ułatwia strategię walki z epidemią.
Jego zdaniem, prowincja “nie może zamknąć wszystkiego”, jak sugerują niektórzy, ponieważ pracownicy służby zdrowia i inne niezbędne służby muszą się przemieszczać, a mieszkańcy potrzebują choćby artykułów spożywczych, lekarstw i innych niezbędnych towarów. Przyznał jednak, że prowincja rozważa specjalne technologie, które są w stanie wymusić izolację tych osób, które muszą być odizolowane.
We wczorajszym wywiadzie dla agencji Canadian Press, minister zdrowia Kanady Patty Hajdu powiedziała, że jej przewidywania sprzed 3 tygodni nie uległy zmianie. Przekonywała wówczas, że zarażonych zostanie 30-70% Kanadyjczyków.
Premier Ford powiedział, że liczby te mogą być trudne do zaakceptowania ale zarazem stanowią przestrogę dla niektórych mieszkańców Ontario, lekceważących przepisy o dystansie społecznym.
Zgodnie z najnowszymi zarządzeniami wiele miast w Ontario (włącznie z Toronto) wymaga pod groźbą kar rygorystycznego zachowywania dystansu społecznego pomiędzy ludźmi w parkach, na skwerach, a nawet w sklepach – dystansu dwóch metrów.
Dotyczy to osób, które nie zamieszkują ze sobą. Grozi im kara do $5,000 choć np. miasto Toronto zabiega o to, aby mandaty nie były wyższe niż $750. Nowe restrykcje obowiązywać mają co najmniej do końca kwietnia. Wprowadzono je, gdyż władze nie mogły uporać się głównie z młodymi ludźmi, gromadzącymi się z różnych powodów w miejscach publicznych. W samym Toronto mandaty wlepiać ma 160 dodatkowych, niemundurowanych funkcjonariuszy..
Policja torontońska wyjaśnia, że wbrew plotkom, nie każe mandatami właścicieli pojazdów, w których przebywa więcej niż jeden pasażer. Policja wypisuje mandaty po 750 dol. ale w związku z nieprzestrzeganiem przepisów dotyczących zgromadzeń więcej niż 5 osób. I zapewnia, że nie każe mandatami za jazdę w samochodach z wieloma pasażerami, jo ile w aucie znajduje się do 5 osób.
Zdaniem dr Donnelly’ego, młodzi ludzie doświadczają najczęściej łagodnych objawów koronawirusa, przez co mogą nie zdawać sobie sprawy, że chorują, i dlatego mogą łatwo rozprzestrzeniać epidemię.
Więcej – TUTAJ.
W całej prowincji Ontario odnotowano dotąd 3255 przypadków COVID-19, w tym w ciągu ostatniej doby – 462 nowe przypadki i 14 nowych zgonów.