Niewesołe doniesienia z koronawirusowego frontu
Niewesołe doniesienia z koronawirusowego frontu
Z doniesień władz zdrowotnych prowincji wynika, że od soboty w Ontario odnotowano kolejnych 25 zgonów z powodu choroby COVID-19, a u 408 nowych osób zdiagnozowano obecność koronawirusa.
W prowincji jest obecnie 4038 przypadków zarażenia tym groźnym patogenem, a ilość zgonów wzrosła do 119. Pocieszeniem może być fakt, że już 1449 pacjentów wyzdrowiało, co stanowi wzrost o 230 przypadków w stosunku do sobotniego raportu.
Do tej pory na obecność koronawirusa przetestowano 75046 osób. 981 spośród nich określono jako „w trakcie dochodzenia”. W ostatnich tygodniach zaległości w rozpoznawaniu wirusa w testach wzrosły do ponad 11 tysięcy. Teraz to się zmienia, ponieważ władzom udało się zwiększyć możliwości testowania.
W sobotę Associate Medical Officer of Health of Ontario, dr Barbara Yaffe powiedziała, że obecnie w prowincji laboratoria są w stanie wykonać około 9400 testów na dobę. Żeby zlikwidować zaległości, a przy tym spełnić wszystkie potrzeby, zdolność do wykonywania testów powinna zwiększyć się do 19 tysięcy dziennie. Według kierownictwa prowincyjnej służby zdrowia taką „przepustowość” laboratoria mają osiągnąć w połowie kwietnia.
Domy seniorów i domy opieki długoterminowej w Ontario nadal odczuwają niszczycielskie skutki COVID-19. Według ministerstwa zdrowia w tych obiektach w całej prowincji występują obecnie 44 ogniska koronawirusa. A właśnie w tych miejscach odnotowano ponad 50 zgonów.
Toronto stanowi ponad jedną czwartą wszystkich przypadków COVID-19 zgłoszonych w prowincji.
Jedynym, jak na razie lekarstwem na rozprzestrzenianie się epidemii jest samoizolacja w domach i mieszkaniach, a w przypadku konieczności wyjścia na zewnątrz dystansowania się na odległość co najmniej dwóch metrów od innych ludzi.
Niestety nie wszyscy mieszkańcy zdają sobie sprawę z konieczności dostosowania swojego życia i zwyczajów do tej wyjątkowej sytuacji. Wielu licząc na swoją odporność albo może na dar nieśmiertelności nie chce słuchać apeli, wielu też nie przejmuje się karami, jakie im grożą za niestosowanie się do wprowadzonych rozporządzeń.
W niedzielę na miejski telefoniczny numer interwencyjny 311 wpłynęło 141 skarg na gromadzenie się ludzi i niebezpieczne zachowania w parkach – poinformowały władze Toronto w komunikacie opublikowanym w niedzielę wieczorem.
W piątek rada miejska ogłosiła nowy regulamin dotyczący dystansowania fizycznego, który zabrania ludziom, którzy nie mieszkają razem, przebywania na placach miejskich i parkach w odległości mniejszej niż dwa metry od siebie. Każdy, kto nie zastosuje się do tych zasad może zostać ukarany grzywną w wysokości do 5000 dolarów.
Jak do tej pory policja wydała dziewięć mandatów opiewających na tę sumę. Jeden mandat wystawili funkcjonariusze MLS czyli kontrolerzy Municipal Licensing & Standards. Ponadto ukaranych zostało dziewięciu przedsiębiorców, którzy nie zaprzestali swojej działalności, choć uznana ona została za „nieistotną”, co w myśl wprowadzonych przepisów zobowiązuje ich do zawieszenia biznesowej publicznej aktywności.