Czy ALDO odbije się od dna?
Czy ALDO odbije się od dna?
Coraz więcej marek odzieżowych staje się ofiarą koronawirusa. Do listy firm, które złożyły wnioski o upadłość dopisać należy ALDO – kanadyjską sieć sprzedającą głównie obuwie i akcesoria. Firma już zgłosiła wniosek o ochronę przed wierzycielami, a jednocześnie przedstawiła plan restrukturyzacji i ustabilizowania. Więc być może może uda jej się jeszcze odbić od dna?
Firma została założona przez Aldo Bensadouna w Montrealu w 1972 roku, gdzie do dziś znajduje się jej główna siedziba. Z czasem stała się światową korporacją mając 3000 sklepów w 100 krajach, pod trzema banerami detalicznymi: ALDO, Call It Spring/Spring i GLOBO. Sklepy w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Irlandii są własnością Grupy ALDO, podczas gdy sklepy w pozostałych krajach są franczyzami.
Ofiar pandemii jest więcej. Niektóre bronią się przed wierzycielami licząc, że kupi je większy rynkowy gracz, albo że w firmie uda się przeprowadzić restrukturyzację, która uratuje ją przez upadłością.
W ostatnich dniach w związku z kryzysem wywołanym pandemią amerykańska sieciówka J.Crew (obecna w Kanadzie) została zmuszona zamknąć ponad 500 sklepów. Firma także złożyła wniosek o ochronę przed bankructwem, przez co niewykluczone, że mimo wszystko uda jej się przetrwać ten trudny czas.
Inne odzieżowe ofiary pandemii to m. in. sieciowe sklepy z dżinsami True Religion (bankructwo po raz drugi w ciągu ostatnich 3 lat), John Varvatos (designerska moda męska) czy luksusowy Neiman Marcus.