Ukradł ze skrzyżowania fotoradar – złodziej, czy zbuntowany kierowca?
Ukradł ze skrzyżowania fotoradar – złodziej, czy zbuntowany kierowca?

Zdjęcie skradzionego (wtedy nieczynnego) fotoradaru zrobione zimą
Nie wiadomo, co kierowało złodziejem, który ukradł z skrzyżowania ważący 800 funtów (362 kilogramy) fotoradar – czy była to chęć zysku, czy też zapowiedź władz, że wkrótce za zdjęcia zrobione przez fotoradar będzie trzeba zapłacić kosztowny mandat.
Niewątpliwie człowiek, który dokonał tego czynu może aspirować do wpisania go do księgi rekordów Guinessa za rozmiar i ciężar skradzionego „fanta”.
Niezależnie od swoistego respektu, jaki budzi wyczyn złodziejaszka, torontońska policja prowadzi śledztwo w sprawie zniknięcia fotoradaru, który niepodziewanie zniknął ze skrzyżowania Jameson Avenue i Queen Street w dzielnicy Parkdale.
Śledczy uważają, że kamera została skradziona między 10 a 12 czerwca.
Tak więc, to czysty przypadek, że wiadomość o tej kradzieży pojawiła się akurat zaraz po tym, jak burmistrz Toronto John Tory ogłosił, że miasto zacznie wystawiać mandaty kierowcom przekraczającym limit prędkości przyłapanym przez zautomatyzowanego ulicznego policjanta, jakim jest fotoradar.
Inicjatywa ta jest częścią kampanii VisionZero na temat bezpieczeństwa ruchu drogowego w Toronto.
Podano, że w całym mieście zainstalowanych jest 50 kamer (no, obecnie już 49) zautomatyzowanego egzekwowania prędkości – po dwie w każdej dzielnicy.
Według policyjnych śledczych urządzenie o wadze 800 funtów zazwyczaj wymaga hydraulicznego podnośnika, aby go przenieść. Więc złodziej jest albo wyjątkowo silny, albo miał niewielką pomoc w kradzieży aparatu.
Rada miejska zdecydowała, że od 6 lipca będą wystawiane mandaty na podstawie zdjęć samochodów przekraczających dozwoloną prędkość na ulicach miasta wykonane automatycznie przez fotoradary – więcej o tym piszemy tutaj.