Północ Kanady w czasie zarazy
Północ Kanady w czasie zarazy
Zasiłek CERB pomógł mieszkańcom Northwest Territories zaspokoić podstawowe potrzeby. Ale też zwiększył nielegalny handel narkotykami i ich spożycie.
Wilfred Simon, który przyjeżdża swoją starą, zardzewiałą niebieską furgonetką do Fort Resolution, osady liczącej nieco ponad 500 mieszkańców, gdy się zatrzyma prowadzi z wieloma mieszkańcami – jak to określa – swoje „sesje doradcze”.
Fort Resolution położona jest nad brzegiem Wielkiego Jeziora Niewolniczego na Terytoriach Północno-Zachodnich. Simon często parkuje tuż nad wodą, gdzie jezioro rozciąga się nieprzerwanie aż po horyzont. To tutaj podopieczni Simona uczestniczą w toczących się długich rozmowach, które przekształcają się w bitwy z narkotykami i alkoholem.
U kilku z nich, którym udało się wyrwać z nałogu i byli trzeźwi od lat podczas pandemii alkoholowa choroba nawróciła.

Wilfred Simon
Simon rozumie ich walkę. Dwadzieścia pięć lat temu codziennie rano brał różne narkotyki, zanim nie podjął się pracy dekarza. Dragi były dla niego jedynym wtedy sposobem na odwrócenie uwagi od skrajnego ubóstwa i najlepszą ucieczką od depresji.
Przyznaje, że gdyby znajdował się teraz w tym samym „cyklu” co kiedyś, to dokładnie wie, co zrobiłby gdyby otrzymał od rządu federalnego 2000 dolarów w formie nadzwyczajnych świadczeń.
– Prawdopodobnie od razu wszystko bym przepił – mówi z bolesną miną – Większość moich klientów właśnie tak robi.
Terytoria Północno-Zachodnie odnotowały największą liczbę beneficjentów CERB ze wszystkich trzech Terytoriów Kanady. O zasiłek ubiegało się ponad 10 tysięcy osób, czyli połowa całej siły roboczej tego terytorium.
W Fort Resolution, podobnie jak w wielu innych społecznościach Northwest Territories zasiłek CERB sprawił, że ludzie po raz pierwszy pozwolić sobie mogli na potrzeby, takie jak na przykład niezawodny i szybki domowy internet. Jednocześnie zintensyfikował długotrwałe problemy społeczne, takie jak nielegalny handel, nadużywanie substancji odurzających i brak stabilnego zatrudnienia.
Chociaż CERB już nie istnieje, pojawiają się pytania o trwałe skutki wypłaty świadczeń dla małych społeczności, takich jak ta, w Fort Resolution.
Boom dla nielegalnych handlarzy
Osoby, które straciły pracę, zostały zwolnione lub nie mogły pracować w wyniku pandemii COVID-19 i zarobiły co najmniej 5000 dolarów w poprzednim roku, kwalifikowały się do CERB. Rząd federalny nie wymagał od wnioskodawców przedstawienia dowodu statusu zatrudnienia w celu uzyskania dostępu do zasiłku.
Norman Yakeleya, lider miejscowej społeczności mówi, że wielu mieszkańcom małych społeczności zasiłek dał do dyspozycji znacznie więcej pieniędzy niż tych, którymi dysponowali do tej pory. Część z tych pieniędzy napędziła boom we wszechobecnym nielegalnym handlu.
– Rząd [federalny] przysporzył nam wielki ból głowy, którego przy braku płatności CERB mogłoby nie być – mówi.
3 kwietnia rada plemienia Dene Nation wywarła nacisk na władze N.W.T. do natychmiastowego ograniczenia sprzedaży alkoholu i konopi indyjskich.
Dwa tygodnie później rząd N.W.T. nałożył limit na codzienne zakupy alkoholu. W tamtym czasie Yakeleya opisał ten ruch jako zwycięstwo, ale – jego zdaniem – nadal te działania są niewystarczające, by ograniczyć problem zależności od alkoholu i narkotyków, jaki można zaobserwować w społecznościach.
Kwestia przetrwania
Sharon Lafferty jako pierwsza dowiedziała się o CERB od znajomego. Zaintrygowana zadzwoniła pod numer informacyjny, aby sprawdzić, czy się kwalifikuje. Trzy minuty później wszystkie informacje, które podała były w systemie. Pierwszy czek dostała przed końcem tego samego tygodnia.
Lafferty wystąpiła o zasiłek, mimo że nie straciła pracy podczas pandemii. Ona i jej 20-letni syn Jeremiah zwykle co miesiąc utrzymują się z czeków zapomogi socjalnej w wysokości 540 dolarów miesięcznie, więc dla nich CERB to była szansa na wykorzystanie dodatkowych pieniędzy na prowadzenie nowego, normalnego życia.

Sharon Lafferty i jej syn Jeremiah.
Pierwszym zakupem była konfiguracja bezprzewodowego internetu w domu. Mogła też kupić nowy laptop dla Jeremiaha, co ułatwiło mu zdobycie ostatnich pięciu punktów w szkole średniej prowadzonej online.
Pozostałe pieniądze z zasiłku poszły na artykuły spożywcze lub małe koszyki z prezentami, które Lafferty zrobiła dla samotnych starych ludzi w jej sąsiedztwie.
Dla nich CERB był kołem ratunkowym.
– Nie wiedziałam, jak długo potrwa pandemia, więc jak uzyskałam dostęp do funduszy to wykorzystałam je… jak najlepiej potrafiłam – opowiada Lafferty.
Inni mieszkańcy Fort Resolution mówią, że CERB był często nadużywany.
Dużo chaosu
Alkoholizm i narkomania nie są nowością w Fort Resolution, ale niektórzy mieszkańcy, w tym Lafferty i Simon mówią, że zauważyli narastanie tego problemu podczas pandemii.
Lafferty opowiada, że od czasu powstania CERB rozpadło się wiele związków.
– W społeczności zapanował chaos – stwierdzila.

Pandemia spowodowała dodatkowe problemy z alkoholem.
Niektórzy mieszkańcy organizowali przyjęcia po otrzymaniu CERB na początku każdego miesiąca. Imprezowiczów słychać było po drugiej strony osady! Lafferty mówi, że przez wiele nocy bała się nawet wyjrzeć przez okno, ponieważ przemoc wywołana narkotykami i alkoholem rozlała się na ulicę.
– To coś, czego nie chciałabym ponownie doświadczyć – twierdzi.
Zdobycie butelki alkoholu jest tak proste, jak zadzwonienie lub wysłanie SMS-a do jednego ze znanych handlarzy w mieście. Wystarczy jeszcze poczekać kilka minut na dostawę.
W przeciwieństwie do niektórych małych społeczności na Terytoriach Północno-Zachodnich, Fort Resolution nie miał żadnych ograniczeń dotyczących spożycia alkoholu przed pandemią. Było tylko jedno – najbliższy sklep monopolowy jest dwie godziny jazdy w miejscowości Hay River.
Nowa ścieżka
Lokalni liderzy zauważają problemy przed którymi stoi Fort Resolution. Deninu Kue First Nation i administracja Fort Resolution współpracują, aby zorganizować fizycznie zdystansowane bingo, obozy kulturalne i warsztaty dla tych, którzy chcą przerwać cykl uzależnień.
Większość tych wydarzeń odbywa się na Mission Island – oazie chat i tipi z dala od głównej ulicy w wiosce.
W ciepły dzień pod koniec września Ruby i Francois Prince rozłożyli pudełka z koralikami, tubki z farbą i drewniane pióra orle na długich plastikowych stołach w głównej sali konferencyjnej na wyspie. Każde działanie ma znaczenie. Na przykład pocieranie kolorowego koralika pomaga ludziom pozostać w trzeźwości, jeśli podczas sesji zaczną ożywać bolesne wspomnienia.
Terapeuci pochodzący z Fort St. James w Kolumbii Brytyjskiej, którzy zostali sprowadzeni przez przywódców First Nation, aby pomogli ludziom wrócić do trzeźwości i którzy prowadzą warsztaty w Fort Resolution od pięciu lat mówią, że tym razem zauważyli zmiany związane z pandemią.
W czasie pandemii polecenia władz, aby ze względu na obronę przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa zminimalizować kontakty społeczne spotęgowały ludzkie traumy, z którymi wielu wciąż się boryka. To, w połączeniu z łatwą dostępnością pieniędzy CERB sprawiło, że ludzie wydawali więcej pieniędzy próbując uśmierzyć swój ból alkoholem i narkotykami.
– Starsi mają zostać w domu i nie wiedzą dlaczego… Robią tylko to, czego się nauczyli – mówi Francois Prince – Wiele osób pije, aby uciec od swoich uczuć.

Ruby i Francois Prince
Jednak ci, którzy uczestniczą w warsztatach, robią ogromne postępy w wychodzeniu z uzależnień.
– Jak tylko usiedliśmy z rodzinami… oni znaleźli się na nowej ścieżce mówi powiedział Francois Prince – Potrzebują okazji i dlatego tu jesteśmy.
Ludzie potrzebują rzeczy, z którymi dobrze się czują
Lokalni liderzy dokładają starań, aby zapewnić mieszkańcom inne źródła dochodu, z których będą mogli korzystać po wygaśnięciu CERB.
Stworzyli kilkanaście krótkoterminowych umów, żeby ludzie mogli wrócić do pracy.
Tom Beaulieu, starszy urzędnik administracyjny wioski mówi, że Rada chce zmotywować ludzi do powrotu do pracy i wywołać poczucie lokalnej dumy. Na przykład poprzez sprzątanie ulic.
– Ludzie potrzebują rzeczy, z którymi można się dobrze czuć… i właśnie o to stara się nasza wioska, aby ludzie poczuli się lepiej – mówi Beaulieu.
Na początku władzom osady trudno było przekonać ludzi do pracy dłużej niż kilka tygodni bez przerwy. Częściowo powodem była wypłata CERB.
– Przyjęliśmy zasadę, że… każda osoba, która choć trochę chce dla nas pracować, może pojawić się w biurze i spróbujemy ją do tej pracy zmotywować – mówi Beaulieu.
Ale umowy rzadko trwają dłużej niż 420 godzin. To wystarczy, aby pomóc mieszkańcom uzyskać prawo do ubezpieczenia pracowniczego (EI).
To najlepsza strategia wioski, biorąc pod uwagę brak dostępnych miejsc pracy.
– Gdybyśmy mogli zatrudnić wszystkich na dobrze płatnych stanowiskach, zrobilibyśmy to… ale nie mamy pieniędzy – mówi Beaulieu.
W zeszłym tygodniu rząd federalny przeniósł zasiłek CERB do istniejącego programu EI. Zmodyfikował kryteria, aby więcej osób mogło się zakwalifikować.
Niektórzy użytkownicy będą musieli zwrócić zasiłek, jeśli nie stracili pracy z powodu pandemii.
Lafferty planuje spłatę świadczenia. Mówi, że po ukończeniu szkoły przez syna przeprowadzi się do Yellowknife i spróbuje znaleźć pracę jako pomoc domowa.
Inni nie mają jeszcze planu jak związać koniec z końcem, coś, co – jak mówi Beaulieu – „pozostawi ich na lodzie”.
– To będzie trochę szok, kiedy… będą musieli odliczyć swój podatek dochodowy – mówi – Jeśli zarobili zbyt dużo pieniędzy gdzie indziej, będą musieli zapłacić duży podatek. Jeśli tych pieniędzy nie zarobili, to powinno być OK.
– Problemy społeczne wzmocnione przez CERB – mówi Simon – będą się pogarszać w nadchodzących miesiącach wtedy, gdy w Fort Resolution nie będzie trwałych rozwiązań.
– Będziemy mieli wiele problemów ze zdrowiem psychicznym, nałogi będą rosły – mówi – Będzie tylko gorzej.
Po swoim przyjeździe do Fort Resolution i rozmowach z podopiecznymi Simon często mija pensjonat w centrum miasta. Nie szuka pokoju do wynajęcia; interesuje go sama parcela, gdzie stanąłby jego wymarzony, „Dom Trzeźwości”.
To byłoby trwałe rozwiązanie, które chce stworzyć – bezpieczna przestrzeń detoksykacyjna dla osób przyjeżdżających do i z ośrodków leczenia uzależnień w Albercie lub Kolumbii Brytyjskiej. Projekt jest wciąż w powijakach, ale zainteresowanie wzrosło podczas pandemii, bo ludzie próbują coś wymyślić, jak iść do przodu.
– Ośrodki detoksykacji działają w wielu społecznościach – mówi Simon – Jeśli to zadziała w ich przypadku, to tutaj też zadziała.