Hotel izolacyjny w Toronto – wszelkie wygody, a pacjentów brak
Hotel izolacyjny w Toronto – wszelkie wygody, a pacjentów brak
Sekretna lokalizacja, trzy posiłki dziennie, darmowe Wi-Fi… ale w hotelu izolacyjnym w Toronto brakuje jednego: pacjentów z COVID.
Odwiedzający Toronto Voluntary Isolation Centre otrzymują darmową sieć Wi-Fi, trzy posiłki dziennie i spersonalizowaną wiadomość powitalną od lekarza dr Eileen de Villa – ale bez klucza do pokoju, co ma skłonić osoby z COVID-19 do pozostania w swoich pokojach.
Hotel izolacyjny, pierwszy tego rodzaju w Kanadzie, został otwarty trzy miesiące temu. Jest pod każdym względem bezpieczny, cichy i wygodny. Jednak jak dotąd tylko około 150 osób zdecydowało się skorzystać z obiektu, co stanowi ułamek jego szczytowej pojemności.
To nie z braku potrzeby. Dane sugerują, że ciasne, nieodpowiednie mieszkania, w których samoizolacja może być trudna lub niemożliwa, nadal jest głównym motorem nowych infekcji w mieście.
Eksperci twierdzą, że placówka jest niezbędna. Istnieją jednak obawy, że ludzie, którzy najbardziej potrzebują z niej skorzystać, są pomijani z powodu sposobu wydawania skierowań oraz ponieważ miasto i prowincja nie mają skoordynowanej strategii wspierania zmarginalizowanych mieszkańców o niskich dochodach, którzy zostali najbardziej dotknięci podczas pandemii.
„Myślę, że prowadzą tam rewelacyjny program” – mówi dr Stefan Baral, epidemiolog z Johns Hopkins School of Public Health, który zapewnia opiekę kliniczną w schroniskach dla bezdomnych w Toronto. „Pytanie brzmi, jak program zintegrowany jest z całym systemem zarządzania COVID? Myślę, że właśnie tam tkwi problem”.
Toronto Public Health (TPH) uruchomiło placówkę w połowie września we wcześniej niezamieszkanym hotelu na obrzeżach miasta, z finansowaniem federalnym w wysokości 13,9 miliona dolarów. Przy 140 łóżkach, jeśli odwiedzający izolują się przez 10 do 14 dni, miejsce może pomieścić od 300 do 420 pacjentów miesięcznie.
Rzecznik TPH zauważył, że świadomość i wykorzystanie obiektu wzrosły: 71 użytkowników uzyskało dostęp do centrum w listopadzie w porównaniu z 35 w październiku. Miasto wydało również zgodę na to, aby Peel Public Health w razie potrzeby wykorzystywało część powierzchni, chociaż rzecznik Peel twierdzi, że jeszcze taka nie zaszła. (TPH podaje, że „większość” użytkowników to mieszkańcy Toronto).
„Jesteśmy zadowoleni z liczby osób, które uzyskały dostęp do ośrodka izolacyjnego. Niekoniecznie uważamy liczbę użytkowników za jedyny wyznacznik sukcesu ”- powiedziała Sonya Bourgeois, zastępca dyrektora ds. Strategii i profilaktyki zdrowotnej.
„Decyzja o samoizolacji jest bardzo ważna. Jesteśmy wdzięczni wszystkim osobom, które dokonały takiego poświęcenie oraz za możliwość udostępniania centrum kolejnym pacjentom. Dzięki temu możemy lepiej zrozumieć, w jaki sposób izolacja zapobiega rozprzestrzenianiu się wirusa”.
Hotel izolacyjny powstał częściowo w odpowiedzi na otrzeźwiające dane socjodemograficzne, które pokazały, że Torontończycy o niskich dochodach, którzy częściej mieszkają w mieszkaniach z niewystarczającą przestrzenią do samoizolacji, ponosili nieproporcjonalne obciążenie ilością zachorowań w pierwszej fali pandemii.
Ten wzór powtórzył się w drugiej fali. Dowody przedstawione w zeszłym tygodniu przez prowincyjną naukową radę ds. COVID-19 pokazują, że obszary Toronto z najwyższym odsetkiem nieodpowiednich mieszkań mają najszybszy wzrost przypadków, przy niemal niezauważalnym wpływie narastających ograniczeń na przestrzeni ostatnich kilku tygodni. Według danych TPH ponad połowę nowych infekcji ze znanym źródłem można przypisać „bliskiemu kontaktowi” z innym przypadkiem.
Zapytany o dane socjodemograficzne na temat użytkowników ośrodków izolacyjnych, Toronto Public Health powiedział, że program musi działać dłużej, aby umożliwić taką analizę. Zapytana, czy placówka obsługuje osoby z grupy demograficznej o niskich dochodach, określone jako szczególnie wymagające takiej pomocy, Bourgeois odpowiedziała, że „osoby, które uzyskały dostęp do Centrum, samodzielnie zidentyfikowały się jako pochodzące z różnych środowisk ekonomicznych”.
Dr Janine McCready, lekarz zajmujący się chorobami zakaźnymi w szpitalu Michael Garron w Toronto, powiedziała, że znała tylko jednego pacjenta z COVID-19, który skorzystał z ośrodka izolacyjnego, i kilku, którzy o to poprosili, ale zostali odrzuceni.
Doświadczenie McCready jest szczególnie godne uwagi, ponieważ jej szpital obsługuje Thorncliffe Park, dzielnicę, która ma zarówno największy odsetek nieodpowiednich mieszkań w mieście – 42 procent – jak i najwyższy wskaźnik przypadków na mieszkańca w ostatnich tygodniach. Kilka szkół w okolicy zostało niedawno zamkniętych po wybuchu epidemii.
„Szybki dostęp do ośrodka izolacyjnego może być niezwykle ważny dla niektórych osób” – powiedział McCready.
W tej chwili pacjentów z COVID-19 mogą kierować do ośrodka tylko osoby zajmujące się sprawami zdrowotnymi i kontaktowymi. McCready mówi, że oznacza to, że przyjęcie do ośrodka, jeśli w ogóle nastąpi, następuje zbyt późno: badania pokazują, że szczyt zakaźności następuje szybko po wystąpieniu objawów. Od poniedziałku tylko jedna trzecia wyników testu COVID-19 w Toronto jest zwracana w ciągu 24 godzin, a tylko 18 procent potwierdzonych przypadków jest obsługiwanych przez personel TPH w mniej niż 24 godziny.
„Zanim u pacjenta wystąpiły objawy, zanim udał się na badanie, otrzymał wyniki i skontaktowało się z nim TPH, minął już ten najbardziej zakaźny moment, i w ten sposób straciliśmy wiele korzyści z ośrodka izolacji” – McCready powiedziany.
Zarówno Baral, jak i McCready powiedzieli, że pacjenci z objawami i historią narażenia na infekcję powinni mieć możliwość samodzielnego skierowania się do ośrodka izolacji bezpośrednio z ośrodków testowych. Burgeois z TPH powiedziała, że miasto prowadzi „aktywne dyskusje” z ośrodkami testów (prowadzonymi przez prowincję) oraz z ministerstwem zdrowia, w celu omówienia elementów systemu, które „nie wchodzą w zakres mandatu TPH, ale które mają wpływ na szybkość izolacji poszczególnych osób.”
Baral podkreślił również brak większej koordynacji w rozwiązywaniu socjodemograficznych rozłamów, definiujących i napędzających pandemię, która dotknęła w znacząco większym stopniu biednych i pochodzących z innych ras niż biała Torontończyków.
Gdy Toronto Board of Health zatwierdziło w poniedziałek COVID-19 Equity Action Plan, radna Kristyn Wong-Tam, wiceprzewodnicząca rady, oskarżyła rząd prowincji o brak pomocy, takiej jak płatne zwolnienie chorobowe i moratorium na eksmisję, które zachęciłyby ludzi do poddania się testom i szukania wsparcia.
„Jestem wdzięczny za to, co robią, ponieważ wszyscy tak ciężko pracują” – powiedział Baral. “Ale sukces będzie ograniczony, jeśli nie będzie częścią szerszej strategii tego, jakie usługi będą zapewniane ludziom, aby naprawdę przerwać łańcuchy transmisji”.