Nielegalna wycinka drzew stała się lukratywnym biznesem
Nielegalna wycinka drzew stała się lukratywnym biznesem
Od stycznia z miejskiego rezerwatu leśnego North Cowichan na Vancouver Island kłusownicy wycięli ponad sto drzew.
Gmina North Cowichan położona 70 kilometrów na północ od Victorii, stolicy Brytyjskiej, zdecydowała o intensyfikacji leśnych patroli w rezerwacie przyrody po tym, jak drastycznie wzrosła liczba przypadków kradzieży drewna w okolicy, która leży 70 kilometrów na północ od Victorii na wyspie Vancouver.
Od stycznia około 100 drzew, w tym bardzo wartościowe daglezje i cedry czerwone zostało wyciętych przez złodziei. Lokalni mieszkańcy i urzędnicy uważają, że gwałtowny wzrost kradzieży drzew z lasów spowodowany jest wzrostem cen drewna.
Mieszkaniec North Cowichan, Larry Pynn, dwa tygodnie temu na spacerze po zalesionym obszarze znanym jako Stoney Hill natknął się na dużą karpę po prymitywnie ściętym cedrze.
– Od razu pomyślałem, że to musi być robota kłusownika – powiedział – Coś takiego nie jest brane na drewno opałowe. To zbyt cenne drewno.
Pynn policzył słoje na pozostałym po ścince pniaku i oszacował, że drzewo miało 87 lat.
Nieopodal widać było porwaną omszałą ziemię. Wyglądało na to, że złodzieje użyli do transportu ściętego drzewa pojazdu gąsiennicowego.
Pracownicy parku mówią, że nie jest jasne, kto zabrał drzewo, ani jak złodziejowi udało im się wywieźć drzewo z lasu, ale jest to jedno z kilku dużych drzew, które od początku roku były ścięte przez złodziei w rezerwacie.
Las o powierzchni 5000 hektarów jest własnością gminy i jest częścią przybrzeżnego ekosystemu daglezji, który jest zagrożony.
Władze gminy twierdzą, że dowiedziały się o kilku kradzieżach drzew w ostatnich miesiącach, w tym o jednym incydencie, w którym ścięto 50 daglezji.
– To musiała być skoncentrowana, dobrze zaplanowana akcja – powiedział Shaun Mason, leśniczy z North Cowichan – To jest coś, czego nie doświadczaliśmy w przeszłości. Bardzo niepokojące jest to, że ilość kradzieży rośnie, pomimo naszych wysiłków, aby je ograniczyć.
Mason dodał, że patrole kontrolują teraz las siedem dni w tygodniu. W przeszłości miały one miejsce mniej więcej raz w tygodniu. Przyznał, że próba skontrolowania rozległego i gęsto zalesionego obszaru jest poważnym wyzwaniem dla leśnych pracowników.
Gmina rozważa zainstalowanie kamer w niektórych miejscach w lesie.
Zgodnie z regulaminem gminy North Cowichan, osoba, która „usunie produkty leśne bez pozwolenia” może zostać ukarana grzywną w wysokości 200 dolarów.
W przypadku kradzieży drzew z terenów państwowych (Crown Land) kara może sięgać nawet miliona dolarów, ale prawnicy twierdzą, że praktyka jest taka, że ci, którzy zostali złapani zwykle karani są mandatem w wysokości zaledwie 173 dolarów.
– Naprawdę ważne jest, aby potencjalni złodzieje czuli, że jeśli zostaną złapani, poniosą realne konsekwencje. Kara w wysokości 200 dolarów jest w obecnej sytuacji po prostu śmieszna – powiedział Andrew Gage, prawnik specjalizujący się w ochronie środowiska naturalnego.
Ministerstwo odpowiedzialne za lasy w Kolumbii Brytyjskiej poinformowało, że w ciągu ostatnich 10 lat nałożyło 728 kar na osoby, które usunęły lub zniszczyły drzewa na terenach lasów państwowych (koronnych).
W North Cowichan urzędnicy rozważają zwiększenie kar finansowych, aby powstrzymać kradzieże w czasie, gdy ceny drewna rosną, a nawet sprzedaż drewna opałowego może być bardzo lukratywna.
Według władz prowincji obecna cena za świerki, sosny lub jodły wynosi 1420 dolarów za tysiąc stóp desek. W 2020 roku średnia cena za tę samą ilość drewna wynosiła 570 dolarów.
Cedr, który jest bardziej wartościowy kosztuje obecnie 1700 dolarów za tysiąc stóp desek.
Terry Sunderland, profesor na wydziale leśnictwa na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej uważa, że głównym czynnikiem powodującym kradzież drewna są rosnące ceny. Jest to łatwe przestępstwo bowiem nie wymaga wielkich nakładów technicznych – jedynym sprzętem jakiego potrzebuje kłusownik to piła łańcuchowa i pojazd, którym wyciągnie ścięte drzewo, na przykład pickup.
Wskazał, że legalnie sprzedawane drewno musi mieć nadrukowany znak wydany przez prowincję. Jednak rosnący popyt na produkty robione na zamówienie takie jak na przykład rustykalne stoły, może napędzać czarny rynek.

Iceland Dobella
Dla Iceland Dobella, mieszkanki North Cowichan, która codziennie wędruje po rezerwacie i jest współzałożycielką lokalnej grupy stojącej na straży lasu, problem jest znacznie większy niż tylko wycinane drzewa. Złodzieje wjeżdżają ciężarówkami i quadami na wrażliwe obszary ekologiczne.
– Największym problemem są te uszkodzenia, te zniszczenia – powiedziała odnosząc się do błotnistych kolein w ziemi.
Aktywiści ochrony przyrody chcą drakońskich kar za wycinkę drzew. Na razie organizują się by patrolować las.
– Coraz więcej ludzi mobilizuje się, więc miejmy nadzieję, że będzie to kolejny środek odstraszający – powiedziała.