Mieszkańcy wioski zbudowali bezdomnym dom
Mieszkańcy wioski zbudowali bezdomnym dom

Elaine Heighton, po lewej, stoi ze swoim mężem Quincy i czwórką dzieci na parceli w wiosce Tatamagouche.
Wśród natłoku różnych, często złych informacji, naprawdę przyjemnie jest pisać o czymś naprawdę pozytywnym. O ludzkiej solidarności i dobroci.
Mieszkańcy wioski Tatamagouche w hrabstwie Colchester w Nowej Szkocji postanowili pomóc rodzinie, która na początku tego roku stała się bezdomna. Zebrali się i w ciągu kilku tygodni zbudowali im dom.
– Cała historia jest zarówno „przytłaczająca”, jak i „podnosząca na duchu – mówi Elaine Heighton, matka czwórki dzieci, która doświadczyła solidarności mieszkańców, która pozwoliła jej rodzinie przenieść się z namiotów do własnego domu – To było niesamowite. Jesteśmy absolutnie wdzięczni i zawsze będziemy wdzięczni wszystkim zaangażowanym osobom, niezależnie w jak dużym stopniu nam pomogli – powiedziała.
Mieszkanka Tatamagouche, wioski położonej około 50 kilometrów na północ od Truro, liczącej około 2000 mieszkańców, została zmuszona do wyprowadzenia się w maju wraz z mężem Quincy i czwórką dzieci z wynajętego domu, po tym, jak właściciel go sprzedał. Nie mogąc znaleźć nowego lokum przenieśli się na czerwiec do motelu a potem mieszkali w namiotach na terenie posiadłości jej matki, podczas gdy ich dom był budowany.
– Tatamagouche to naprawdę niesamowita społeczność.Zawsze bardzo wspierają ludzi, pomagają, ale nigdy bym się nie spodziewała czegoś na tak dużą skalę – powiedziała.
Heighton mieszka w Tatamagouche przez większość swojego życia. Jej sześcioosobowa rodzina od trzech lat wynajmowała dom, ale w lutym właściciel go sprzedał.
Rodzina od lutego szukała nowego mieszkania po przystępnej cenie, ale z czwórką dzieci, dwoma psami i kotem poszukiwania okazały się bardzo trudne.
Bez mieszkania przenieśli się do motelu na miesiąc i w końcu postanowili rozbić namioty na terenie posiadłości matki Heighton na resztę lata.
– Kiedy historia rodziny rozeszła się w społeczności, ludzie po prostu nie chcieli o tym słyszeć – mówi Jimmie LeFresne, członek lokalnej grupy Odd Fellows, zajmującej się rozwojem osobistym i społecznym – Dwoje rodziców i czworo dzieci mieszkających w namiotach po prostu nie było właściwe – powiedział.
LeFresne mówi, że w rejonie Tatamagouche trzeba czekać około dwóch lat na wynajmowane mieszkania, a domy sprzedają się, gdy tylko trafią na rynek.
Doświadczenie rodziny Heighton to tylko jeden z przykładów kryzysu mieszkaniowego w Nowej Szkocji .
Niedawno ukończone badanie przeprowadzone przez Turner Drake Consulting z siedzibą w Halifax wykazało, że 53 osoby w hrabstwie Colchester w północno-środkowej Nowej Szkocji zgłosiły, że wiosną tego roku doświadczały bezdomności przez okres jednego miesiąca. To wskaźnik 1 na 1000 osób, który jest wyższy niż wskaźnik bezdomności w gminie Halifax.
Kiedy więc LeFresne usłyszał o sytuacji Heightonów, grupa Odd Fellows i społeczność szybko wymyślili plan.
– Zbudujmy dom. Zobaczmy, jak szybko możemy zbudować dom i co możemy zrobić dla tej rodziny, aby utrzymać ją w społeczności – opowiada.

Pod koniec czerwca położono fundamenty domu.
Rodzina kupiła mały kawałek ziemi, więc budowa mogła rozpocząć się pod koniec czerwca.
LeFresne opowiada, że lokalny biznes, kontrahenci i wolontariusze oferowali dostawy i robociznę przy budowie domu. Społeczność założyła również GoFundMe dla rodziny, która od piątku zebrała 1300 dolarów.
Tatamagouche Home Hardware zapewniło również Heightonom plan płatności, aby mogli płacić za materiały, na jakie mogą sobie pozwolić.

Przedstawiona tutaj konstrukcja powstała w ciągu kilku tygodni. Lokalny biznes, kontrahenci i wolontariusze zaoferowali zaopatrzenie.
LeFresne mówi, że dom jest mały, ma około 800 stóp kwadratowych. Będzie miał cztery sypialnie, jedną łazienkę oraz połączoną kuchnię i salon.
– To bardzo podstawowe warunki, ale wystarczające w tej sytuacji – powiedział.
Miesiąc później dom jest już prawie gotowy. Rodzina wciąż mieszka w namiocie, ale spodziewa się, że za kilka tygodni wprowadzi się do nowego lokum.
– Ta perspektywa sprawia, że deszczowe, błotniste dni w namiocie są znacznie łatwiejsze, ponieważ wiemy, że czeka na nas coś naprawdę wspaniałego – mówi Heighton – Jest tak wielu ludzi, którzy utknęli nie wiedząc dokąd pójść… Jesteśmy naprawdę wdzięczni i mamy szczęście, że żyjemy wśród tak wspaniałych ludzi i wiemy, że wszystko będzie w porządku – mówi – Będziemy mieć bezpieczne, ciepłe miejsce, które będziemy mogli nazywać własnym.

Rodzina Heighton przykleili tę notatkę do płyty wiórowej na terenie posiadłości, dziękując społeczności i wszystkim wolontariuszom.