Twórca schronów dla bezdomych przegrał walkę z miastem
Twórca schronów dla bezdomych przegrał walkę z miastem
Człowiek, który z własnej, dobrej woli budował małe domki dla bezdomnych w Toronto, zgadza się ustąpić po przegranej potyczce prawnej z miastem.
Khaleel Seivwright poddał się i powiedział, że zamknie internetową kampanię zbierania funduszy dla swojego projektu „Toronto Tiny Shelters”. Nie przywróci tej inicjatywy w tym roku i program nie będzie kontynuowany przynajmniej nie „w ten sam sposób”.
Dokument rozjemczy wydany przez miasto informuje, że Seivwright zgodził się nie umieszczać więcej swoich struktur na terenie miasta, chyba że uzyska pozwolenie; nie będzie też utrzymywać ani przenosić żadnego z istniejących schronów na terenie miasta.
Toronto twierdziło, że konstrukcje stwarzają ryzyko pożaru i naruszają przepisy budowlane, wskazując na śmiertelny pożar, który strawił drewnianą konstrukcję w obozowisku w lutym, wraz z kilkoma innymi pożarami, które spowodowały poważne obrażenia bezdomnych mieszkańców.
Urzędnicy miejscy twierdzą, że schrony są wykonane z materiałów łatwopalnych i mogą być trudne do opuszczenia w momencie zagrożenia, ze względu na niewielkie rozmiary.
Seivwright twierdzi jednak, że jego struktury stanowiły tanią i bezpieczną alternatywę dla miejskiego programu schronisk, w którym zdarzały się ataki, a rozprzestrzenianie się COVID-19 było powszechne.
Dane uzyskane latem przez The Canadian Press pokazały znaczny wzrost liczby incydentów z użyciem przemocy w systemie schronisk w Toronto w ciągu ostatnich pięciu lat.
Seivwright powiedział, że jego celem była pomoc miastu i rozwiązanie niektórych poważnych problemów, z jakimi się boryka: „ubóstwo, brak tanich mieszkań i wadliwy system schronisk”.
„Doprowadzając do tej umowy rozmawiałem z miastem, próbując zapewnić stałe schronienia dla mieszkańców obozowiska, którzy tego chcieli i potrzebowali. Ale szybko stało się oczywiste, że usunięcie tego problemu z pola widzenia, a nie jego rozwiązanie, było głównym zmartwieniem miasta.” – Napisał w poście na Instagramie.
Miasto zostało poddane intensywnej kontroli pod kątem radzenia sobie z kryzysem bezdomności podczas pandemii COVID-19.
Niektórzy ludzie, mając nadzieję na uniknięcie przemocy i chorób, z którymi mieli do czynienia w miejskim systemie schronisk, założyli duże obozowiska w parkach, ale w lipcu wszyscy zostali eksmitowani przez policję i pracowników miejskich.
Wybuchły gwałtowne starcia między policją a osobami opowiadającymi się za prawami mieszkańców obozowiska. Funkcjonariusze policji w rynsztunku bojowym metodycznie oczyszczali obozowiska, zmuszając wszystkich do wyjścia.
Miasto powiedziało, że niektórzy ludzie mieszkający w obozach zdecydowali się przenieść do schronisk.
W swoim sobotnim poście Seivwright powiedział, że te eksmisje pokazują stosunek miasta do bezdomności.
„Przyszłość naszego miasta nie zależy od bezwzględnego egzekwowania polityki, która nie ma szacunku dla żyjących tu ludzi” – napisał. „To nie polega na usuwaniu każdego, kogo nie stać na czynsz”.
Zasugerował, że ma nadzieję, że inni przejmą jego schedę.
„Teraz jest koniec sierpnia, ale zimna zacznie się już za kilka miesięcy” – napisał. „Chociaż miasto postanowiło wnieść przeciwko mnie nakaz sądowy, w tym wniosku jest tylko jedno nazwisko. Mam nadzieję, że inni nadal będą robić to, do czego zostali zainspirowani, aby wspierać ludzi mieszkających na pod gołym niebem, aż w końcu nadejdzie dzień, kiedy ludzie pracujący dla miast wkroczą do akcji i zaczną wykonywać swoją pracę”.