Sądowe przepychanki między prowincją Ontario a miastem Toronto
Sądowe przepychanki między prowincją Ontario a miastem Toronto
Sąd Najwyższy Kanady podtrzymał ustawę prowincji Ontario, która w ostatnich wyborach samorządowych zmniejszyła wielkość rady miejskiej Toronto prawie o połowę.
W wydanej w piątek decyzji podjętej głosami 5 do 4 Sąd Najwyższy Kanady uznał, że zmiana narzucona przez premiera Ontario Douga Forda nie narusza praw kandydatów ani wyborców do swobodnego wyrażania opinii.
W imieniu większości panelu głosującego, prezes Richard Wagner i sędzia Russell Brown powiedzieli, że wybory samorządowe są „tylko ustawowymi platformami bez podstawy konstytucyjnej”, a dla takich prowincje mogą zmieniać zasady według własnego uznania, z wyjątkiem „istotnej ingerencji”, napisał.
Większość stwierdziła, że mieszkańcy mieli wystarczająco dużo czasu, aby przystosować się do nowego systemu przed głosowaniem w październiku 2018 roku.
„Tutaj kandydaci i ich zwolennicy mieli 69 dni – dłużej niż większość kampanii federalnych i prowincjonalnych – na zmianę orientacji swoich przesłań i swobodne wyrażanie się zgodnie z nową strukturą okręgu” – napisali.
„Ustawa nie przeszkodziła kandydatom w dalszych wystąpieniach politycznych w nowej strukturze. Kandydaci kontynuowali energiczne kampanie, agitując i dyskutując o sprawach niezwiązanych z kwestionowanymi przepisami, wielkością rady czy granicami okręgów. A nawet gdyby tego nie zrobili, nic w ustawie nie stało im na przeszkodzie”.
Zgłaszający sprzeciw sędziowie stwierdzili jednak, że moment wprowadzenia przepisów stanowił naruszenie praw do swobodnego wyrażania opinii.
„Czas uchwalenia ustawy, w trakcie trwających wyborów, tchnął niestabilność w wybory samorządowe w 2018 r., podważając zdolność kandydatów i wyborców w ich okręgach do sensownej dyskusji i wzajemnego informowania się o swoich poglądach na sprawy lokalne” – sędzia Rosalie Abella napisała w imieniu dysydentów.
Dodała, że okres nominacji został przedłużony do połowy września, a kandydaci i wyborcy mieli zasadniczo pięć tygodni na dostosowanie się zauważając, że dopiero po zamknięciu nominacji można oczekiwać pełnego obrazu sytuacji.
Kampania miejska była już w toku, gdy ustawodawca Ontario uchwalił ustawę, która zmniejszyła liczbę miejsc w radach w Toronto do 25 z 47, dostosowując je do okręgów federalnych.
Ford – były radny miasta Toronto i przegrany kandydat na burmistrza – argumentował wówczas, że zmiana usprawni działanie rady i zaoszczędzi 25 milionów dolarów. Krytycy potępili jednak jego zachowanie jako niedemokratyczne i arbitralne.
Toronto skutecznie zakwestionowało przepisy w Sądzie Najwyższym, a sędzia uznał je za niezgodne z konstytucją.
Ford zagroził, że użyje klauzuli pomimo konstytucji, aby przeforsować zmianę, ale nie musiał się na nią powoływać, ponieważ prowincja wygrała zawieszenie decyzji w oczekiwaniu na odwołanie.
Sąd w Ontario wydał następnie podzieloną decyzję w tej sprawie, w której trzech sędziów orzekło o unieważnieniu decyzji Sądu Najwyższego, a dwóch o jej podtrzymaniu.
Sąd Najwyższy Kanady zgodził się na wysłuchanie skargi miasta na orzeczenie Sądu Apelacyjnego, a rozprawa odbyła się w marcu.
Piątkowa decyzja zapada mniej więcej rok przed kolejnym głosowaniem w miejskich wyborach samorządowych w Ontario.