Rodzice coraz częściej zabierają dzieci z przedszkoli
Rodzice coraz częściej zabierają dzieci z przedszkoli
Karen Aagaard z Toronto chciała w tym tygodniu odesłać córkę z powrotem do przedszkola po przerwie świątecznej, ale postanowiła zatrzymać dziecko w domu.
Ponieważ liczba przypadków COVID-19 rośnie, a testy ograniczają się do grup wysokiego ryzyka, które jak dotąd nie obejmują ośrodków opieki nad dziećmi, ciężarna matka z Toronto i jej mąż na razie nie dopuszczają swojego dwulatka do opieki dziennej.
„Naprawdę czuliśmy, że nie mamy wyboru” – powiedziała. „Wraz z rosnącą liczbą przypadków COVID i brakiem środków bezpieczeństwa w przedszkolu, czuliśmy, że to prostu jedyny sposób, w jaki możemy zapewnić naszej córce bezpieczeństwo, i choć nawet trzymanie jej w domu nie jest w tej chwili gwarancją bezpieczeństwa, to jedyne, co mogliśmy zrobić”.
Aagaard jest jednym z wielu rodziców, którzy decydują się na trzymanie swoich małych dzieci – które nie kwalifikują się jeszcze do szczepienia – poza żłobkami i przedszkolami.
Kara Pihlak, dyrektorka wykonawcza Oak Park Co-Operative Children’s Centre w London, powiedziała, że spośród 42 dzieci, które zwykle uczęszczają do jej ośrodka, około 10 z nich zostało wycofanych w ostatnich dniach.
„Niektórzy z naszych rodziców decydują się na zabranie swoich dzieci z przedszkola, ponieważ najwyraźniej denerwują się wirusem COVID-19 lub chcą zatrzymać swoje dzieci w domu, ponieważ mają rodzeństwo w szkole podstawowej” – powiedziała.
W czwartek rząd Ontario ogłosił, że przyspieszy dawki przypominające dla personelu opieki nad dziećmi i personelu szkolnego, oprócz innych środków bezpieczeństwa, takich jak zapewnienie tym pracownikom masek N95 i zaktualizowanie środków badań przesiewowych w sektorze opieki nad dziećmi.
Ogłoszono również, że rząd pracuje nad udostępnieniem szybkich testów antygenowych „w celu wsparcia bieżącej działalności ośrodków opieki nad dziećmi i szkół po powrocie do osobistego uczenia się”.
Carolyn Ferns, koordynatorka polityki publicznej w Ontario Coalition for Better Child Care, powiedziała, że chociaż jest to krok we właściwym kierunku, wciąż pozostaje wiele do zrobienia.
Jej grupa poparcia i Association of Early Childhood Educators Ontario wzywają prowincję do przyspieszenia dostarczania masek N95 do przedszkoli, zapewnienia filtrów HEPA w każdym pokoju, przywrócenia zgłaszania przypadków COVID-19 w przedszkolu i ponowne udostępnienia testów PCR dla wszystkich w tych placówkach.
„Bezczynność rządu prowincji w kwestii opieki nad dziećmi lub ich lekceważenie dla sektora w tym momencie jest niebezpieczne” – powiedziała Ferns.
„Nie można utrzymywać programów opieki nad dziećmi, nie robiąc wszystkiego, co możliwe, aby zapewnić im bezpieczeństwo. A to oznacza testowanie, raportowanie i odpowiednie środki ochrony osobistej”.
Rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia powiedziała, że rząd zaktualizował wytyczne dotyczące testowania i izolacji „aby zapewnić ochronę osobom mieszkającym i pracującym w naszych środowiskach o najwyższym ryzyku oraz utrzymać stabilność kluczowych pracowników, w tym pracowników pierwszej linii opieki zdrowotnej”.
Alexandra Hilkene dodała, że “sytuacja wokół wariantu Omicron wciąż ewoluuje, więc będziemy nadal oceniać kwalifikowalność do testów PCR na bieżąco, w kontekście możliwości pobierania próbek i przetwarzania laboratoryjnego”.
Amy O’Neil, dyrektor Treetop Children’s Centre w Toronto, powiedziała, że rada dyrektorów jej centrum podjęła we wtorek decyzję o zamknięciu drzwi przedszkola do czasu wznowienia nauki osobistej w szkołach lub do czasu wznowienia testów na COVID-19 dla osób w przedszkolu.
„To była pryncypialna decyzja, oparta na tym, że uważaliśmy, że dalsze narażanie personelu i dzieci w zaistniałej sytuacji jest niebezpieczne, ponieważ nie mamy żadnego dostępu do szybkich testów, nie mamy żadnego dostępu do testów PCR” – powiedziała.
„Więc rada dyrektorów właśnie powiedziała: – Wiesz co, nie jest to warte ryzyka ani odpowiedzialności za potencjalne wybuchy epidemii i zachorowania dzieci i personelu. – Martwiły nas też braki kadrowe”.
Jeszcze przed podjęciem tej decyzji O’Neil powiedziała, że niektórzy rodzice planowali wycofać swoje dzieci z przedszkola, a placówka już widzi niedobory kadrowe.
Learning Enrichment Foundation, kolejny ośrodek opieki nad dziećmi w Toronto, również postanowił zamknąć swoje programy dla niemowląt, małych dzieci i przedszkolaków do 10 stycznia w świetle ostatnich zmian ogłoszonych przez rząd i obecnej sytuacji COVID-19 w Ontario.
„Biorąc pod uwagę znaczące zmiany w nowym wariancie, otwarcie wydawało się niebezpieczne bez pełnego obrazu tego, co jest potrzebne do ochrony naszych pracowników i rodzin” – powiedziała Nicola Maguire, dyrektor centrum, w pisemnym oświadczeniu. „Wydawało się nierozsądne i niebezpieczne, abyśmy otwierali się zgodnie ze starymi zasadami podczas tej niejasnej transformacji”.
Ferns powiedziała, że obawia się, że więcej ośrodków zostanie zamkniętych, jak wiele z nich robiło w poprzednich falach pandemii, ze względu na niższą liczbę zapisów i bieżące ryzyko związane z COVID-19. Powiedziała, że właśnie dlatego sektor opieki nad dziećmi wzywa rząd prowincji do zapewnienia nadzwyczajnego finansowania programów opieki nad dziećmi „aby przez to przejść”.
„Jeśli program opieki nad dziećmi zostanie zamknięty teraz z powodu niskiej liczby uczniów, nie będzie ich tam, gdy będziemy ich potrzebować do ożywienia społecznego i gospodarczego” – dodała.
Ontario jest jedyną prowincją, która nie osiągnęła porozumienia z rządem federalnym w sprawie zapewnienia 10 dolarów dziennie na opiekę nad dziećmi.
Rzeczniczka nie udzieliła głosu ministrowi edukacji Stephenowi Lecce, w pisemnym oświadczeniu powiedziała tylko: „Kontynuowane są rozmowy z rządem federalnym na temat umowy dotyczącej opieki nad dziećmi”.
Ponieważ Aagaard nadal płaci za miejsce córki w przedszkolu, mając nadzieję, że pewnego dnia odeśle ją z powrotem, powiedziała, że ona i jej mąż żonglują czasem, który muszą dzielić między pracę w domu i opiekę nad córką, a jej matka również pomaga. Ale przyznała, że nie każdy rodzic może zrobić to samo.
„Zdajemy sobie sprawę, jakim przywilejem jest to wszystko, że możemy dalej płacić za nasze miejsce, że możemy ją zabrać (naszą córkę) do domu, że mamy elastyczność ze strony naszych pracodawców i mamy trochę pomocy od bliskich, – dodała Aagaard. „I sprowadza się to do tego, że ciężar zmian spoczywa całkowicie na rodzicach, ponieważ w zasadzie zostaliśmy porzuceni przez najnowsze środki i protokoły, a raczej ich brak”.