Kanadyjczycy pomagają uchodźcom z Ukrainy
Kanadyjczycy pomagają uchodźcom z Ukrainy

Olga Renneberg, po prawej, i jej matka, Liudmyla Volovyk.
Matka Olgi Renneberg przyleciała w tym tygodniu do Kanady jedynie z niewielkim plecakiem, w którym miała najbardziej niezbędne rzeczy i ubraniem, które miała na sobie.
– Zasugerowałam jej, aby spakowała tylko najważniejsze rzeczy – pieniądze, ważne dokumenty i to, bez czego nie można się obyć. Duża walizka by ją spowolniła – powiedziała Renneberg, która mieszka pod Edmonton – Nigdy nie wiadomo, co się może zdarzyć i jak możesz skończyć. Czy będziesz musiała biec szybko, aby dostać się do autobusu lub pociągu?
Jej matka, 57-letnia Liudmyla Volovyk, przybyła do Edmonton późnym wieczorem w poniedziałek po tym, jak w piątek opuściła swój dom w stolicy Ukrainy, Kijowie.
Renneberg powiedziała, że jej matka pojechała pociągiem z Kijowa do zachodniego Lwowa, a następnie autobusem do granicy z Polską, podróżując ponad 24 godziny bez przerwy. Wolontariuszka z Polski przyjęła ją na noc.
Volovyk, która wciąż ma ważną wizę na wjazd do Kanady, poleciała do Zurychu i Montrealu, a następnie wylądowała w Edmonton, aby po ponad trzech latach połączyć się z córką.
– Najważniejszą rzeczą jest to, że jest tutaj teraz i czuję wielką ulgę – wyznała Renneberg.
36-latka powiedziała, że widok jej kraju spustoszonego wojną był druzgocący i obawia się, że wciąż tam są przyjaciele i krewni. Powiedziała, iż ma nadzieję, że NATO ogłosi strefę zakazu lotów nad Ukrainą, aby ograniczyć ataki rosyjskich samolotów bojowych.
– Ludzie nie uciekaliby tak licznie, gdyby nasze niebo było zamknięte i gdybyśmy wiedzieli, że nie trafilibyśmy przypadkowo pod bombardowanie z odrzutowców – powiedziała Renneberg, dodając, że jej matka od czasów wojny spędzała każdą noc w Kijowie w schronie.
Renneberg wskazała, że wiele osób ze społeczności ukraińsko-kanadyjskiej powitałoby Ukraińców uciekających przed wojną w swoich domach, ale to kwestia tego, czy będą mogli dotrzeć do Kanady.
Ukraińska firma spożywcza Foods Baba Jenny z siedzibą w Mannville w środkowej Albercie zapowiedziała, że zatrudni i wesprze niektórych ukraińskich uchodźców.
– Mamy na celu przyjęcie w nadchodzącym roku 15 ukraińskich uchodźców – powiedział Garry Pulyk, dyrektor ds. marketingu.
Rodzinna firma zatrudni uchodźców, zakwateruje ich i pokryje koszty wynajmu przez pierwsze kilka lat.
– Mogą pomóc naszej firmie w rozwoju, a jednocześnie możemy zapewnić im lepszy sposób życia – powiedział.
W Toronto 28-letnia Svitlana Nechyporenko i jej mąż są jednymi z wielu Kanadyjczyków z Ukrainy, którzy pracują nad sprowadzeniem krewnych do Kanady.
Nechyporenko powiedziała, że jej młodsza siostra i jej partner niedawno uciekli do Berlina i czekają, aż dołączy do nich jej matka, która jest na Ukrainie. Stamtąd planują udać się do Toronto, aby zostać z Nechyporenko.
– Moja siostra ma już wizę do Kanady, ale jej partner właśnie złożył aplikację – powiedziała Nechyporenko – Pomogę (mojej matce) ubiegać się o wizę na wjazd do Kanady i zostanie ze mną, dopóki nie będzie można bezpiecznie wrócić na Ukrainę.
Nechyporenko powiedziała, że jej matka zostawiła ojca w Kijowie i wsiadła do pociągu do Lwowa na początku tygodnia.
– Moja matka faktycznie dochodzi do siebie po operacji, którą miała dwa tygodnie temu, a pociąg był tak zatłoczony. Skończyło się na tym, że całą drogę do Lwowa siedziała na swojej walizce przy wejściu do pociągu.
Ich przyjazd do Kanady zależy od tego, jak długo potrwa załatwienie wizy.
– Gdy tylko otrzymają paszport (mojej matki) z naklejką wizową, zarezerwujemy im lot do Toronto – powiedziała Nechyporenko.
Karolina Rabiańska powiedziała, że jest gotowa pomóc ukraińskim uchodźcom w każdy możliwy sposób, gdyby niektórzy z nich przybyli do Georgetown w Ontario.
Rabiańska, która urodziła się w Polsce i wyemigrowała do Kanady jako dziecko z rodzicami, powiedziała, że jej rodzina może nie mieć miejsca na przyjęcie Ukraińców w swojej kamienicy, ale jest gotowa pomóc w każdy możliwy sposób.
26-latka powiedziała, że założyła stronę GoFundMe i zebrała około 500 dolarów, aby wysłać ich krewnym w Polsce, aby gościli ukraińskie rodziny w ich domach.
Powiedziała, że jej krewni prowadzą domek narciarski w południowej Polsce i oczekuje się, że wkrótce przybędą tam niektóre ukraińskie rodziny.
– Ważne jest, aby pamiętać, że chociaż jest to daleko, ważne jest, aby pomagać sobie nawzajem i że są to zwykli ludzie, którzy ponoszą konsekwencje z powodu jednego człowieka lub chciwości jednego rządu – powiedziała – Dziś jest Ukraina, ale równie łatwo kolejna może być Polska.
Na podst. Canadian Press