Pandemia w drodze do muzeum
Pandemia w drodze do muzeum
Od zamaskowanych lalek Barbie, przez środki odkażające do rąk, po znaki przeciw lockdownom – przedmioty, które opowiadają historię COVID w Kanadzie, znajdują swoje miejsce w muzeach.
Gdy mieszkańcy Ontario stali w kolejce do szczepień, epidemiolog Amy Greer robiła na drutach. Zaczęła swój szalik, gdy pracownicy służby zdrowia byli jednymi z pierwszych, którzy zostali zaszczepieni 14 grudnia 2020 roku, i dziergała go przez ponad rok, kodując kolorową włóczką tak, aby odzwierciedlić codzienne postępy. Począwszy od szarości, poprzez fiolet, aż po błękit, gdy kampania nabierała tempa, odcienie zieleni, gdy setki tysięcy osób dziennie otrzymywały pierwsze dawki wiosną 2021 roku, błękitne odcienie pod koniec lata i intensywny błysk najciemniejszej zieleni, gdy nadszedł Omicron. W dniach, w których członkowie jej rodziny byli szczepieni, pojawiają się srebrzystobiałe nitki. Pierwsza należy do jej dziadków, ostatnia do jej dzieci. Dla profesor Uniwersytetu Guelph było to prawdopodobnie 10 minut robienia na drutach dziennie, delikatne stukanie igieł tuż poza kadrem podczas rozmów konferencyjnych.
Skończyła pod koniec grudnia 2021 roku, a zrobiony w szewron szalik opowiadał w długości siedmiu stóp o jednym z największych wysiłków mobilizacyjnych w historii prowincji. Kiedy tej zimy założyła go na siebie, jej mąż był zaskoczony. Czy szalik nie powinien być chroniony? Nie była pewna. Była zszokowana pomysłem, że mogłoby go chcieć muzeum.
Dwa lata temu dawny styl życia gwałtownie się skończył. Statki wycieczkowe poddano kwarantannie, ponieważ COVID rozprzestrzeniał się na pokładach. NBA zawiesiło swój sezon. Pracownicy biurowi zostali odesłani do domów, a dzielnica finansowa wyglądała jak opuszczony plan filmowy. Od tego czasu muzea gromadzą przedmioty, które mają pomóc przyszłym pokoleniom zrozumieć burzliwe wydarzenia naszych czasów. Niektóre z nich motywowane są tym, co chciałyby mieć z czasów pandemii z 1918 roku. Wielu chce, aby różnorodność doświadczeń nie poszła w zapomnienie. Historia tych dwóch ostatnich lat nie jest prosta, ani nie jest zakończona. Pandemia trwa nadal, mimo że wycofywane są mandaty dotyczące obowiązku noszenia masek, a coraz więcej pracowników wraca do codziennych podróży do pracy. W końcu nadejdzie taki czas, kiedy wszyscy odejdziemy i nikt nie będzie pamiętał, jak się wtedy czuliśmy. Pracownicy muzeum przeczesują kraj w poszukiwaniu przedmiotów, które opowiedzą za nas o skomplikowanej historii śmierci, przetrwania, wstrząsów, gniewu i nadziei.
Przez większość czasu trwania pandemii Alex Avdichuk była sama w miejskim magazynie przy Atlantic Avenue, gdzie Toronto przechowuje historyczne artefakty, takie jak bilet na koncert SARSstock w 2003 r., mundury wojskowe z XVIII w. i fragment samolotu Avro Arrow.
W gorączkowych dniach po pierwszym lockdown większość pracowników zajmujących się dziedzictwem kulturowym została przesunięta. Neil Brochu, kierownik ds. kolekcji i kontaktów zewnętrznych, spędził większość wczesnej pandemii, pracując w schronie. Avdichuk spędziła połowę dni pracy na ochronie, sprawdzając, co dzieje się w 10 muzeach w mieście, opróżniając śmieci i upewniając się, że w lodówkach nie ma resztek jedzenia.
Jako kierownik ds. zbiorów i konserwacji pilnowała również artefaktów, jak zawsze zresztą. Tak jak w 2013 r., kiedy ówczesny burmistrz Rob Ford pojawił się na uroczystości wciągnięcia flagi Pride, aby odczytać proklamację w imieniu rady. Jego pojawienie się na swojej pierwszej imprezie Pride Toronto było niespodzianką i przyciągnęło “kwalifikowane pochwały ze strony społeczności gejowskiej, którą wielokrotnie rozgniewał” – relacjonował wtedy Daniel Dale z gazety “The Star”.
“Oczywiście od razu zadzwoniliśmy do protokołu miejskiego i powiedzieliśmy, że chcemy tę flagę” – mówi Avdichuk.
Kiedy place zabaw zostały zamknięte, zadzwonili do służb miejskich, aby uratować kilka znaków. Kiedy na Twitterze zwrócono uwagę na zwyczaj noszenia przez dr Eileen de Villa innego szalika na każdej odprawie poświęconej zdrowiu publicznemu, zwrócono się do torontońskiego lekarza medycyny z prośbą o jeden z nich. Kiedy gorzelnie przestawiły się na produkcję płynu do dezynfekcji rąk, Avdichuk zadbała o to, aby zebrać kilka butelek. Miasto wkrótce rozpocznie realizację projektu historii mówionej, a zbieranie materiałów będzie kontynuowane. Avdichuk chce mieć pewność, że posiada przedmioty, które odzwierciedlają doświadczenia najbardziej bezbronnych osób w Toronto. Jeden z małych drewnianych schronów Khaleela Seivwrighta, które pojawiły się w parkach, gdy ludzie uciekali przed epidemią z systemu schronisk, mógłby opowiedzieć część tej historii.
“Bardzo chciałabym zdobyć przedmioty, które przedstawiają ludzi, którzy musieli przetrwać w najgorszych możliwych warunkach” – mówi. Takich historii często brakuje w zbiorach dotyczących pandemii z 1918 roku.
“Ludzie zawsze chcą wracać do przeszłości i sprawdzać, jak radzono sobie za pierwszym razem” – mówi archiwistka z Muzeum w Oshawie, Jennifer Weymark. “Naprawdę nie wyciągamy wniosków z historii. Chciałabym, aby tak było”.
Wiedziała, że przyszli badacze docenią szczegóły, więc pracownicy muzeum i członkowie społeczności zaczęli prowadzić dzienniki dotyczące codziennego życia, aby “uczłowieczyć historię, która może bardzo zagubić się w statystykach”. Prywatne dzienniki zostaną zapieczętowane na około 50 lat.
W całym kraju muzea starają się gromadzić przedmioty, które odzwierciedlają ich wiedzę specjalistyczną. W Royal Ontario Museum Justin Jennings, kurator archeologii Ameryki Łacińskiej, podjął się realizacji projektu mającego na celu uchwycenie doświadczeń dzieci z Ontario. Wiosną 2021 r. poproszono o zgłoszenia i ponad 2000 dzieci i nastolatków odpowiedziało, przedstawiając przedmioty tak poruszające, że Jennings wzrusza się, opowiadając o nadziei, rozpaczy i trudnych czasach. To właśnie opisy towarzyszące przedmiotom często trafiały do pracowników – nastolatki, które w czasie światowego kryzysu zmagają się z rasizmem i problemami tożsamości, mniejsze dzieci, które chciały pocieszyć swoich rodziców rysunkiem tęczy. “Myślę, że to było bardzo oczyszczające dla nich i dla nas” – mówi. Wszystkie prace są dostępne w internecie, ale z pomocą ekspertów w dziedzinie zdrowia psychicznego wybrano około 60, które są obecnie wystawione przy wejściu do muzeum.
“Moja żona powiedziała, że to najlepszy projekt, jaki kiedykolwiek zrobiłem” – mówi Jennings.
Na początku pandemia była postrzegana jako wydarzenie medyczne, a muzea gromadziły maski i sprzęt szpitalny. Po dwóch latach pandemia jest raczej “momentem czasowym” – mówi Irina Mihalache, profesor nadzwyczajny muzealnictwa na Wydziale Informacji Uniwersytetu Torontońskiego. “Pandemia spowodowała tak wiele momentów, w których trzeba było się zastanowić” – mówi. Kolekcjonerstwo jest tego odzwierciedleniem.
W ciągu ostatnich 20 lat w Ameryce Północnej nasiliło się kolekcjonerstwo szybkiego reagowania – pozyskiwanie obiektów w miarę rozwoju historii. Pierwszym poważnym przypadkiem był 11 września, ale coraz częściej jest to związane z ruchami na rzecz sprawiedliwości społecznej – mówi Mihalache. Jest to również przydatne w czasie przełomowych wydarzeń politycznych.
Kiedy rebelianci szturmowali Kapitol Stanów Zjednoczonych w nieudanej próbie obalenia porażki Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich, kuratorzy ze Smithsonian zbierali efemerydy, aby przyszłe pokolenia mogły lepiej zrozumieć kruchość demokracji.
Kiedy Konwój Wolności przybył do Ottawy, kustosze Kanadyjskiego Muzeum Historii uważnie przyglądali się temu wydarzeniu.
“Stało się to jednym z tych wydarzeń, które są niemal niepodważalne w historii pandemii w Kanadzie” – mówi kurator James Trepanier. “Dotyka też wielu poważniejszych problemów związanych z wahaniami dotyczącymi szczepień, dezinformacją i innymi tego typu sprawami”.
Kuratorzy w muzeum rutynowo zbierają historię na bieżąco. Na początku pandemii w zakładzie przetwórstwa mięsnego Cargill w Albercie wybuchła epidemia COVID, w wyniku której zachorowały setki osób z siły roboczej składającej się głównie z nowych Kanadyjczyków i pracowników migrujących. (Po proteście związkowym w zakładzie Trepanier skontaktował się z organizatorami, zbierając znaki i maski). Później tego samego lata, gdy w całym kraju nasiliły się protesty Black Lives Matter, kuratorzy zebrali pozostawione znaki. Kontaktowali się także ze społecznościami rdzennych mieszkańców, którzy przejęli kontrolę nad swoimi terytoriami ze względu na zdrowie publiczne, aby dowiedzieć się, jak mogą opowiedzieć tę historię. Gdy konwój jechał w kierunku Ottawy, kuratorzy i kustosze pisali do siebie e-maile. Wielu z nich mieszkało w centrum miasta i mogło z łatwością odwiedzić to miejsce. Kiedy jednak stało się jasne, że jest to okupacja pełna napięcia, postanowili poczekać. Od tego czasu Trepanier “rozesłał kilka sygnałów” do różnych agencji rządowych i firm, aby sprawdzić, co po nich pozostało.
“Mówię to częściowo żartobliwie, ale pod pewnymi względami miasto Ottawa było prawie zbyt skuteczne w sprzątaniu” – mówi. Oprócz przedmiotów związanych z okupacją będą szukać rzeczy, które pokazują, jaki wpływ miała ona na lokalnych mieszkańców.
Mihalache mówi, że zbieranie przedmiotów z tego rodzaju wydarzeń jest skomplikowane. Nie chcesz wyrządzać dalszych szkód, używając bardziej radykalnych i nienawistnych obrazów, które były powiązane z konwojem. Zbieranie jest uczciwe, ale trzeba się zastanowić, co będzie potem.
“Kolejne pytanie jest najważniejsze. Jak je wyeksponować?”. Większość ludzi nie uważa, że ich rzeczy są materiałem muzealnym.
Trepanier mówi, że jego ulubioną częścią pracy jest obserwowanie szoku, jaki przeżywają ludzie, gdy sięga po coś takiego jak domowej roboty tabliczka “Dziękuję pracownikom”. Polityka i debaty na wysokim szczeblu są ważne, ale istotne są też indywidualne reakcje. Pokazują one, “jak wielkie i głębokie było to doświadczenie dla każdego” – mówi.
Amy Greer nigdy nie zamierzała wyprodukować szalika, który byłby przechowywany w kontrolowanym klimacie dla przyszłych pokoleń. Zainspirowały ją chusty meteorologiczne, które pokazują zmiany temperatury w ciągu roku. Jako zapalona dziewiarka uznała, że będzie to fajny sposób na wizualizację danych. Początkowo chciała wydziergać śmierć. Nie mogła uwierzyć, jak bardzo ludzie znieczulili się na tak wielką stratę. Ale to było zbyt ciężkie. Potrzebowała czegoś, z czym mogłaby siedzieć przez rok. Szczepionki dawały nadzieję. “A jeśli za 100 lat wyląduje za szkłem, dzieci pomyślą, że to zabawne” – mówi.