Toronto spycha bezdomnych “do podziemia”
Toronto spycha bezdomnych “do podziemia”
Nowe znaki w parkach i na terenach zielonych w Toronto, zabraniające ludziom rozbijania obozów na noc, utrudnią miastu pomoc osobom bez dachu nad głową – ostrzegają obrońcy praw człowieka.
Znaki, które odzwierciedlają obowiązujące przepisy, informują, że “odwiedzający nie mogą rozstawiać namiotów ani konstrukcji” lub “obozować w parku” oraz, że godziny otwarcia parku to 5:30 do północy.
Ceta Ramkhalawansingh, torontońska urzędniczka państwowa i działaczka społeczna, natknęła się na taki znak przy alei University Avenue i zamieściła jego zdjęcie na Twitterze, nazywając je “szokującym”. Inni ludzie opublikowali w mediach społecznościowych różne nowe znaki, które znaleźli w College Park, Dufferin Grove Park i innych miejscach.
“To po prostu przesada” – powiedziała Ramkhalawansingh. “Nie powinno się nakładać tego rodzaju ogólnych ograniczeń na trzy miliony ludzi, którzy mieszkają w mieście”.
Oburzenie z powodu znaków pojawia się po tym, jak w zeszłym tygodniu CBC News poinformowało, że Toronto planuje zakontraktować prywatnych ochroniarzy, którzy będą patrolować niektóre parki 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, aby zapobiec powtórce z lata ubiegłego roku, kiedy to 26 osób zostało aresztowanych, gdy policja i pracownicy miejscy eksmitowali obozowisko z parku Lamport Stadium. Doszło również do gwałtownych starć, kiedy bezdomni zostali wyrzuceni z Trinity Bellwoods i Alexandra Park.
Miasto twierdzi, że obozowiska są niebezpieczne, niezdrowe i nielegalne.
Diana Chan McNally, rzeczniczka osób bezdomnych i pracownica Toronto Drop-In Network, nie uważa jednak, że znaki są rozwiązaniem.
“Znaki mogą sugerować, że w szerszym ujęciu każdy członek społeczeństwa może zostać wykluczony lub ukarany mandatem, a nawet aresztowany, jeśli przebywa w tych miejscach po godzinach” – powiedziała.
Choć połączenie znaków i ochrony może zapobiec obozowaniu w poszczególnych parkach objętych nadzorem, McNally mówi, że to tylko odsunie bezdomnych dalej od centrum miasta, do North York lub Scarborough, co utrudni ich odnalezienie.
“Ludzie schodzą głębiej pod ziemię, schodzą głębiej do wąwozów, wchodzą w bardziej ukryte miejsca” – mówi. “Tracimy ludzi, zyskują status zaginionych, nie jesteśmy w stanie się z nimi skontaktować” – dodaje McNally.
“Jeśli są z dala od usług i pomocy, mogą przedawkować, zrobić sobie krzywdę, zaginąć. Więc ta strategia może przynieść dosłowne szkody”.
Miasto twierdzi, że znaki są zgodne z regulaminem parków, który “zabrania wkraczania do parku lub przejmowania go w posiadanie poprzez instalowanie konstrukcji na ziemi parkowej, zajmowania parku do celów nierekreacyjnych oraz biwakowania lub zamieszkania w parkach w inny sposób” – powiedział rzecznik miasta Anthony Toderian.
“Odniesienie do ‘Park Hours 5:30 a.m. – Midnight’ jest przypomnieniem, że nie jest dozwolone nocowanie w parkach”, powiedział Toderian.
Miasto zamówiło 380 znaków i do tej pory wywiesiło 104 z nich. Każdy znak kosztuje od 22 do 28 dolarów, a miasto wydało łącznie 11,850 dolarów na znaki i ich instalację.
Urząd Miasta twierdzi, że urzędnicy lub pracownicy ochrony będą kontaktować się z pracownikami organizacji pomocowych, jeśli zobaczą, że ktoś rozstawił namiot lub inną konstrukcję w parku, aby pracownicy np. Streets to Homes mogli skontaktować się z mieszkańcami i zaoferować im usługi oraz bezpieczne zakwaterowanie pod dachem.
Toderian mówi, że jest to odzwierciedleniem zaangażowania miasta w podejście “najpierw mieszkanie”.
Choć nie wiadomo jeszcze, ile będzie kosztować całodobowa ochrona parku, McNally uważa, że miasto mogłoby przeznaczyć więcej pieniędzy na zapewnienie bezpośrednich usług pomocowych dla osób bezdommnych.
“Nie wnoszą one żadnej wartości dodanej do usług społecznych” – powiedziała, podkreślając, że wypchnięcie osób bezdomnych poza centrum miasta utrudni ich znalezienie i zakwaterowanie.
“W rzeczywistości mamy pracowników zewnętrznych, takich jak Streets to Homes, których zadaniem jest pomoc potrzebującym w znalezieniu mieszkania.