Dramatyczna sytuacja w szpitalach i klinikach
Dramatyczna sytuacja w szpitalach i klinikach
Patti Champoux, rentgenolog ze szpitala Niagara Health w Niagara Falls mówi, że placówka działa na pełnych obrotach od początku pandemii COVID-19. Jednak, że w ciągu ostatnich kilku tygodni pracownicy odnotowali gwałtowny wzrost liczby pacjentów z chorobami układu oddechowego.
– Ludzie, których widziałam w ciągu ostatnich trzech tygodni, są niewiarygodnie chorzy – mówi Champoux – Na izbie przyjęć są biali jak prześcieradło, ospali i z wysoką gorączką…
Częściowym powodem tego stanu rzeczy jest zwiększone krążenie „trifecta” chorób układu oddechowego – zdaniem Champoux. Oprócz COVID-19 pracownicy służby zdrowia obserwują obecnie wzrost liczby pacjentów z grypą , a także wirusem syncytialnym układu oddechowego (RSV).
Eksperci twierdzą, że wzrost zachorowań powoduje, że szpitale i kliniki opieki zdrowotnej w całym kraju są przytłoczone pacjentami. Szczególnie mocno ucierpiały szpitale pediatryczne. W Kolumbii Brytyjskiej i Albercie wzrost liczby chorych dzieci spowodował przełożenie operacji i czas oczekiwania w szpitalu do 17 godzin. Pediatryczne oddziały intensywnej terapii w Ontario również działają znacznie powyżej swoich możliwości , a niektóre szpitale otwierają dodatkowe oddziały intensywnej terapii, aby obsłużyć zapotrzebowanie.
Największy szpital dziecięcy w kanadyjskich prowincjach atlantyckich również odnotowuje „historycznie wysoki poziom” chorych dzieci – twierdzi dr Andrew Lynk, szef pediatrii w IWK Health Center w Nowej Szkocji. Na konferencji prasowej 17 listopada Lynk powiedział, że szpital przyjął ostatnio aż 200 chorych dzieci w ciągu 24 godzin.
Chociaż szpital Niagara Health nie opiekuje się wyłącznie pacjentami pediatrycznymi, odnotował znaczny wzrost liczby dzieci odwiedzających izbę przyjęć, szczególnie tych z RSV i zapaleniem płuc – twierdzi Champoux.
– Nastąpił wzrost o 40 procent dzieci, które widziałem na izbie przyjęć – mówi Champoux.
Aby sprostać zapotrzebowaniu na większą liczbę pacjentów, nadgodziny wśród personelu medycznego stały się normą. Champoux i jej współpracownicy nieustannie krzątają się w pracy, a przerwy to „luksus” – mówi. To pogłębia wypalenie, które ona i jej współpracownicy odczuwali podczas pandemii.
– Niektórzy pracownicy zatrudnieni w niepełnym wymiarze godzin pracują 90 lub 95 godzin w ciągu dwóch tygodni – opowiada – Męczą się, a potem chorują, a teraz nagle ich zmiana musi zostać wypełniona. Potem wraca to do osób pracujących w nadgodzinach. To błędne koło.
Według badania przeprowadzonego przez Statistics Canada w 2021 r. 95 procent pracowników służby zdrowia stwierdziło, że pandemia COVID-19 miała wpływ na ich pracę. Wpływ ten obejmował zwiększone obciążenie pracą i poczucie większego stresu w pracy. Ponadto dane z Kanadyjskiego Instytutu Informacji Zdrowotnej pokazują, że pracownicy służby zdrowia przepracowali w 2021 roku więcej nadgodzin niż przez całą dekadę.
Stres związany z pracą ma również wpływ na jej życie domowe – twierdzi Champoux. Wyczerpanie sprawia, że jest zbyt zmęczona, by spędzać czas z mężem i 19-letnim synem.
– Czasami wracam do domu i płaczę – mówi – Czasami muszę przesuwać pacjenta hospitalizowanego na następny dzień, ponieważ po prostu nie ma wystarczająco dużo czasu w ciągu dnia na wykonanie zdjęcia rentgenowskiego i… Czuję się winna, bo myślę, że opóźniłam jego leczenie. Z ciężkim sercem nie możemy nadążyć ze wszystkim przez cały czas.
„Wszyscy tylko czekają”
Ze zwiększoną liczbą pacjentów zmagają się również osoby pracujące na oddziale ratunkowym London Health Sciences Centre w London w Ontario – twierdzi dr Alex Dong, lekarz zatrudniony w placówce. Od miesięcy na oddziale ratunkowym brakuje personelu, a jego przepustowość jest nadmierna.
Dong mówi, że brak pracowników służby zdrowia w szpitalu wpływa na liczbę pacjentów, których są w stanie leczyć. Oddział ratunkowy, w którym pracuje, ma około 35 do 40 łóżek. Powiedział, że przez większość dni co najmniej 20 procent tych łóżek jest nieobłożonych z powodu braku personelu.
– Brakuje nam pielęgniarek, a sytuacja, w której jedna pielęgniarka zarządza tak wieloma łóżkami w tym samym czasie, jest niebezpieczna mówi Dong – Z punktu widzenia bezpieczeństwa pacjentów musimy zamknąć te łóżka, ponieważ nie możemy ich bezpiecznie obsadzić.
To przyczynia się do dłuższych niż kiedykolwiek czasów oczekiwania na poradę lekarza, które są rutynowo dwucyfrowe w przypadku opieki innej niż pilna.
Zgodnie z komunikatem prasowym z 9 listopada, przewiduje się, że czas oczekiwania na opiekę nienagłą w London Health Sciences Centre przekroczy 20 godzin. Dong powiedział, że niektórzy pacjenci są również przyjmowani przez lekarzy na korytarzach ze względu na ograniczoną dostępność łóżek.
Według Kanadyjskiej Federacji Związków Pielęgniarek (CFNU) niedobór personelu był powszechny w szpitalach w całej Kanadzie jeszcze przed pandemią COVID-19. Dane Statistics Canada pokazują, że w samym 2021 roku w sektorze opieki zdrowotnej i pomocy społecznej było 126 tysięcy wolnych miejsc pracy.
Dong powiedział, że powodem napływu pacjentów z chorobami układu oddechowego jest zniesienie środków dystansu fizycznego, które obowiązywały podczas większości pandemii COVID-19. Blokady i ograniczenia dotyczące spotkań towarzyskich w dużej mierze uniemożliwiły Kanadyjczykom gromadzenie się w dużych grupach. W rezultacie chorują rzadziej w ciągu ostatnich dwóch i pół roku – twierdzi Dong.
– Teraz, gdy nie mamy już ograniczeń… kiedy zachorujemy, nasz układ odpornościowy nie jest do tego przyzwyczajony, więc jest to gorsza choroba – powiedział Dong – Jeśli się dzisiaj przeziębiłeś, poczujesz się o wiele gorzej niż gdy złapałeś przeziębienie, które pamiętasz z przeszłości… ponieważ twoje ciało nie jest do tego przyzwyczajone.
Dong powiedział, że łóżka na oddziale ratunkowym są zamknięte lub są już zajęte przez chorych pacjentów, więc czasami nie ma miejsca na przyjęcie nowych pacjentów z poczekalni. W rezultacie lekarze również czekają na pacjentów. Jego zmiany często zaczynają się od odczekania około godziny, zanim będzie można ocenić nowego pacjenta.
– Wszyscy tylko czekają – mówi dr Dong – Z punktu widzenia lekarza jest to frustrujące.
Eksperci naciskają na środki zapobiegawcze
Nie tylko szpitale odnotowują gwałtowny wzrost liczby pacjentów z chorobami układu oddechowego w ostatnich tygodniach. Poszczególne kliniki również odczuwają to napięcie. Dr Marina Abdel Malak, lekarz rodzinny z Mississaugi mówi, że pracuje więcej godzin, aby dostosować się do zwiększonej liczby pacjentów, z którymi się spotyka, a nawet zabiera pracę ze sobą do domu.
– Przeglądam wyniki i muszę przejrzeć swój harmonogram, próbując otworzyć więcej terminów spotkań – opowiada.
Abdel Malak pracuje w dwóch klinikach, z których jedna jest przeznaczona specjalnie dla pacjentów z objawami takimi jak gorączka, kaszel, katar i przekrwienie błony śluzowej nosa. Dwa miesiące temu klinika przyjmowała codziennie około 20 pacjentów z tego rodzaju objawami. Obecnie lekarze przyjmują od 40 do 50 pacjentów dziennie.
– Z pewnością podwoiliśmy nasz wolumen w ciągu ostatnich dwóch miesięcy – mówi – Ilość kaszlu, kataru, grypy, wysypek i gorączki znacznie wzrosła… Nie jest niczym niezwykłym, że nasza poczekalnia zapełnia się jeszcze przed otwarciem naszej kliniki.
Abdel Malak twierdzi, że operowanie ponad pojemność przyczyniło się do dłuższego czasu oczekiwania pacjentów. Powiedziała, że skargi pacjentów sfrustrowanych koniecznością oczekiwania na opiekę odbijają się na niej i innych członkach personelu kliniki.
– Całkowicie rozumiem, że są sfrustrowani, ponieważ musisz poświęcić znaczną część dnia na wizytę u lekarza – mówi – Ale jednocześnie nie ma sposobu, żebym mogła obsłużyć 40 lub 50 pacjentów dziennie bez konieczności czekania.
Rząd Ontario niedawno rozesłał notatkę , w której prosi pracowników rodzinnej służby zdrowia o pracę wieczorami i w weekendy, aby pomóc odciążyć szpitale pediatryczne. Ale w jej klinice Abdel Malak powiedział, że ona i jej współpracownicy już nie robią sobie przerw, ani nie ma określonych godzin, w których członkowie personelu mogą zjeść lunch lub skorzystać z toalety.
„Co więcej możemy zrobić? Naprawdę dajemy z siebie wszystko i pozostajemy otwarci tak długo, jak tylko możemy – mówi – Tak wielu zapomina, że lekarze też są ludźmi”.
Biorąc pod uwagę znacznie większą aktywność wirusów niż zwykle o tej porze roku, a sezon przeziębień i grypy dopiero się zaczyna, Abdel Malak powiedziała, że nie jest pewna, czego się spodziewać w ciągu najbliższych kilku miesięcy.
– To będzie ciężka zima, nie wiemy, jak długo jeszcze nasza klinika będzie w stanie to wytrzymać – mówi Abdel Malak – To dopiero początek.
Chciałaby, aby w całym Ontario wprowadzono silniejsze środki ochrony zdrowia publicznego. Obejmuje to wdrożenie nakazów noszenia masek, a także zachęcanie mieszkańców do szczepienia się przeciwko COVID-19 i grypie. Inni eksperci od chorób zakaźnych również zachęcają Kanadyjczyków do utrzymywania higieny rąk i noszenia masek w pomieszczeniach .
– Uncja prewencji jest warta funta leczenia – mówi dr Abdel Malak.
Na podst. Canadian Press