Zeznania Freeland przed komisją ds. zasadności wprowadzenia stanu nadzwyczajnego i spacyfikowania Konwoju Wolności
Zeznania Freeland przed komisją ds. zasadności wprowadzenia stanu nadzwyczajnego i spacyfikowania Konwoju Wolności
W przedostatnim dniu przesłuchań przed komisją ds. zbadania zasadności wprowadzenia stanu nadzwyczajnego w celu stłumienia demonstracji Konwoju Wolności zeznawała wicepremier i minister finansów Chrystia Freeland. Mówiła o swojej roli w kształtowaniu nadzwyczajnych środków ekonomicznych, które weszły w życie, gdy rząd federalny powołał się na ustawę o sytuacjach nadzwyczajnych.
Freeland opowiedziała komisji o rozmowach, które prowadziła z najwyższymi amerykańskimi urzędnikami na temat poważnego obciążenia, jakie blokady graniczne „Konwoju Wolności” wywierają na sektor motoryzacyjny, z pewnym wzruszeniem przypomniała sobie kluczową rozmowę, jaką przeprowadziła z bankami, i starała się wyjaśnić, dlaczego uważa, że protesty zeszłej zimy były „atakiem na demokrację”.
„Biały Dom był bardzo, bardzo zmartwiony”
Głównym argumentem, który Freeland starała się przekazać w swoich zeznaniach było, jak bardzo wyżsi urzędnicy amerykańscy byli zaniepokojeni wpływem protestów „Konwoju Wolności” i blokad granic na handel transgraniczny i kluczowe łańcuchy dostaw między Kanadą, a Stanami Zjednoczonymi. Wielokrotnie powołując się na przemysł motoryzacyjny jako główny przykład, Freeland zeznała, że rząd federalny obawiał się, że zamknięcie granic będzie miało długoterminowe skutki dla kanadyjskich firm.
Freeland została zapytana o e-mail, który napisała 10 lutego do najwyższych urzędników federalnych po rozmowie telefonicznej z dyrektorem Białego Domu Narodowej Rady Gospodarczej Brianem Deese.
Według treści zawartej w e-mailu Freeland – główny doradca prezydenta USA Joe Bidena ds. polityki gospodarczej zadzwonił do niej i był „bardzo, bardzo, bardzo zaniepokojony” blokadą granicy na moście Ambassador. „Jeśli nie zostanie to rozwiązane w ciągu najbliższych 12 godzin, wszystkie ich północno-wschodnie fabryki samochodów zostaną zamknięte” – napisała Freeland, wskazując, że para będzie rozmawiać codziennie, dopóki „nie zostanie to rozwiązane”.
Oto, co Freeland powiedziała komisji o tych rozmowach.
– To, co mnie uderzyło w rozmowie, którą z nim przeprowadziłam… to fakt, że jest on osobą, z którą Kanadyjczykom bardzo trudno jest się dogadać… A więc to, co mnie naprawdę uderzyło, to to, jak szybko skontaktował się ze mną przez telefon … To było natychmiastowe. I choć pod pewnymi względami, wiesz, było to kwestią praktyczną. To było dobre. Ale dało mi miarę tego, jak zaniepokojony tym był Biały Dom.
– Było to dla mnie bardzo niepokojące, ponieważ naprawdę po raz pierwszy w historii mogłam zobaczyć, jak Amerykanie mają migające żółte światło w Kanadzie i to światło, które mówi im: „wiesz co, kanadyjski łańcuch dostaw może być luką w zabezpieczeniach. I to jest dla nas problem, ponieważ jest wielu Amerykanów, zarówno demokratów, jak i republikanów, którzy zachwycą się każdą wymówką, by narzucić nam więcej środków protekcjonistycznych – powiedziała Freeland.
– W tym momencie naprawdę zrozumiałam, że niebezpieczeństwo… Nie chodziło tylko o natychmiastową szkodę. Niebezpieczeństwo polegało na tym, że jako kraj wyrządzaliśmy długoterminową i być może nieodwracalną szkodę naszym stosunkom handlowym ze Stanami Zjednoczonymi.
Ta rozmowa z Deese skłoniła Freeland następnego dnia do wysłania SMS-ów do Briana Clowa, zastępcy szefa sztabu premiera Justina Trudeau z żądaniem o zajęcie stanowiska, że: „to nie może trwać” i „musimy pokazać przywództwo federalne”.
Wspaniały kontakt z bankierami
Inna godna uwagi część zeznań Freeland dotyczyła odczytania rozmowy telefonicznej z 13 lutego, którą Freeland przeprowadziła z dyrektorami banków, prosząc o opinie na temat tego, w jaki sposób rząd federalny powinien zareagować na protesty. Chociaż nie podano tego w odczycie, w tym momencie rząd bliski był powołania się na ustawę o sytuacjach nadzwyczajnych.
Odczyt ma wyciszone nazwiska bankierów podczas zeznania, ale oto kilka przykładów tego, co bankierzy mieli do powiedzenia:
„Stawką jest reputacja Kanady… Wielką dziurą w naszym systemie finansowym są te platformy, które w rzeczywistości są firmami świadczącymi usługi pieniężne, które jako takie nie są regulowane”.
„Jeśli wymienisz ich jako osoby podlegające sankcjom (tj. tak, jakby byli terrorystami), moglibyśmy działać szybko”.
„Jestem bardzo zaniepokojony tym, że system bankowy jest postrzegany jako polityczna broń rządu. Nie możemy upolityczniać banków”.
„W zeszłym tygodniu spędziłem dużo czasu w Stanach Zjednoczonych, a ludzie nazywali nas„ żartem ”. Pewien inwestor powiedział:„ Nie zainwestuję ani jednego centa w waszą republikę bananową w Kanadzie ”. To dodatkowo zwiększa i tak już trudną perspektywę inwestycyjną… To kryzys krajowy, w którym musisz działać natychmiast”.
Opowiadając tę „wstrzymującą serce” rozmowę przed komisją, Freeland wydawała się wycierać łzy.
– Ten cytat naprawdę uświadomił mi, że mam obowiązek zarządzania. Mam obowiązek. Miałam w tym momencie bardzo głęboki obowiązek wobec Kanadyjczyków, aby ich bronić. I jestem zaskoczona, że jestem emocjonalna, ale naprawdę to czułam. I czułam, że kanadyjska gospodarka może wydawać się amorficzną rzeczą. Inwestycje, też mogą wydawać się amorficzne. Zachęty EV, amorficzne. Ale kiedy to usłyszałam, zdałam sobie sprawę, że jestem finansistą, jestem wicepremierem. Muszę chronić Kanadyjczyków. Muszę chronić ich dobro, które jest naprawdę, naprawdę niszczone. Więc tak, to była dla mnie znacząca rozmowa – powiedziała.
Czy szkody ekonomiczne mogą być „atakiem na demokrację”?
W tym samym zeznaniu, zgodnie z notatkami, Freeland nazwała protesty „atakiem na demokrację”.
– Wszyscy musicie wiedzieć, myślę, że to rzeczywiście jest kryzys. To zagrożenie dla naszej demokracji i pokoju, porządku i dobrych rządów. Zależy mi na prywatności, ale też zależy mi na przywróceniu porządku w naszym społeczeństwie. Wszystkie opcje są na wyciągnięcie ręki na stole. To nie jest tylko zadanie dla finansów… i nie pozwolimy, aby to się powtórzyło.
Poproszona przez prawnika komisji o wyjaśnienie, co miała na myśli, nazywając protesty atakiem na demokrację, powiedziała.
– Odpowiadałam konkretnie jednemu z dyrektorów generalnych, którego bank podjął działania w celu zamrożenia konta. Opierając się, to było przed powołaniem się na ustawę o sytuacjach nadzwyczajnych, jak pokazuje ta notatka, na tym, co bank przeciwdziała praniu brudnych pieniędzy wykryto systemy. I na tej podstawie bank postąpił słusznie. To, co mnie niepokoiło i to ukształtowało nasze działania, to obwinianie banków za podjęcie tej akcji… I zwróć uwagę na wzmiankę o Fox News. Rzecz, którą masisz pamiętać o kanadyjskich bankach, wiele z nich to również znaczące banki w Stanach Zjednoczonych. Są tam dużymi graczami, a niektórzy z nich handlują pod swoimi kanadyjskimi nazwami. I tak byli zagrożeni nie tylko w Kanadzie, ale także w Stanach Zjednoczonych, gdyby postrzegano je jako zajmujące upolitycznione stanowisko. Nie sądziłam, że to ich odpowiedzialność. Myślałam, że to rząd jest odpowiedzialny za wydawanie osądów w tej sprawie.
Jej spojrzenie na protesty jako atak na demokrację, ponieważ uważała, iż przedstawiały one Kanadę jako potencjalnie niestabilną politycznie, zostało dalej zbadane przez Kanadyjskie Stowarzyszenie Swobód Obywatelskich (CCLA).
Adwokat CCLA, Ewa Krajewska, powiedziała Freeland, że bezpieczeństwo ekonomiczne nie przebije prawa do protestu, zauważając, że formy obywatelskiego nieposłuszeństwa, takie jak strajk generalny czy ruch „Occupy Wall Street”, powodują szkody gospodarcze.
Freeland odparła, że jej zdaniem szkody gospodarcze w tych przykładach nie byłyby porównywalne ze szkodami widzianymi w Kanadzie w wyniku „Konwoju Wolności”.
– Gdyby to, co działo się w Kanadzie, polegało na tym, że nie wiem, plac za Narodową Galerią Sztuki był okupowany przez długi czas, a może jakiś porównywalny park publiczny w Windsorze był okupowany i tak dalej w całym kraju. Całkowicie uzasadniony protest. Ale tak nie było – powiedziała.
Wgląd w rozmowy z Mulroney’em i Beatty’m
Wreszcie, zeznania Freeland ujawniły również, że była w kontakcie z byłym federalnym konserwatywnym prawnikiem Perrinem Beatty, który był odpowiedzialny za wstępny projekt ustawy o sytuacjach nadzwyczajnych w 1988 roku i ówczesnym premierem Brianem Mulroneyem w sprawie ustawy.
W wiadomości tekstowej z 22 lutego Beatty, który jest obecnie prezesem i dyrektorem generalnym Kanadyjskiej Izby Handlowej, napisał do Freeland:
„Chociaż wciąż pracuję nad implikacjami, aspekty finansowe, które ogłosiłaś, wydają się być najważniejszymi dodatkowymi środkami, które rząd podjął na mocy ustawy. Mam nadzieję, że zobaczymy szybkie, pokojowe zakończenie blokad, chociaż martwię się, tak jak wiem, jak ty (się martwisz).
„Istnieje również wiele kwestii długoterminowych, które musimy rozważyć, gdy to się skończy, w tym to, czy musimy podjąć inne środki, które mogłyby zapobiec potrzebie korzystania z ustawy o nadzwyczajnych uprawnieniach w przyszłości oraz jak naprawić dziury w naszym systemie politycznym. Jestem szczególnie zaniepokojony radykalizacją ludzi, którzy normalnie przestrzegaliby prawa i skupiali się na codziennym życiu”.
Komentarz Beatty’ego pojawił się na dzień przed odwołaniem przez rząd federalny ogłoszenia stanu nadzwyczajnego dotyczącego porządku publicznego w kraju.
Następnie pokazano Freeland notatki, które zrobiła podczas rozmowy telefonicznej z Mulroney’em datowanej na 25 lutego.
„Ustawa o sytuacjach nadzwyczajnych – wprowadziłem ją w życie, więc jestem za nią” – czytamy w jednej z notatek Freeland dotyczących komentarzy Mulroneya.
„Cieszę się, że wprowadziłam tę ustawę” – czytamy w innym.
Zapytana, jakie wspomnienia miała z rozmowy z Mulroney’em, Freeland powiedziała, że uważa, iż była to w dużej mierze rozmowa o inwazji Rosji na Ukrainę dzień wcześniej, choć zauważyła, że Mulroney był pomocnym doradcą dla niej i liberalnego rządu, sięgając wstecz do renegocjacji NAFTA.
Na podst. Canadian Press