Anglojęzyczni mieszkańcy Quebecu w szoku po wejściu w życie przepisów ustawy językowej
Anglojęzyczni mieszkańcy Quebecu w szoku po wejściu w życie przepisów ustawy językowej
W Lennoxville, byłym mieście przekształconym w dzielnicę Sherbrooke we wschodniej części prowincji Quebec, nie ma oficjalnych obchodów Dnia Kanady ani Fête Nationale, znanego również jako Dzień Świętego Jana Chrzciciela.
Kilkadziesiąt lat temu, gdy dwujęzyczna enklawa była jeszcze miastem, wymyślono alternatywę, aby uniknąć wyobcowania osób mówiących po francusku lub angielsku: Dzień Przyjaźni, czyli Journée de l’amitié. Od tego czasu w drugą sobotę czerwca praktycznie wszystko w społeczności liczącej 5500 osób kręci się wokół własnego święta. Są fajerwerki i parada, a także jarmark rzemieślniczy we francuskojęzycznej szkole podstawowej, która stoi po drugiej stronie ulicy swojego anglojęzycznego odpowiednika.
Według przewodniczącego gminy Claude’a Charrona, Lennoxville osiągnęło godną pozazdroszczenia i niewypowiedzianą harmonię między francuskojęzycznymi i anglojęzycznymi mieszkańcami, których proporcje są praktycznie równe. Charron niedawno uzyskał dwujęzyczny status dla Lennoxville na mocy ustawy Bill 96, nowego prawa językowego Quebecu. “Jest tu dużo szacunku. Wszyscy się starają” – powiedział Charron. “To dzieje się naturalnie. To nie jest coś, co jest wymuszone”.
W czwartek w całej prowincji zaczną obowiązywać główne przepisy nowego prawa, które mogą mieć wymierny wpływ na codzienne życie ludzi, utrudniając korzystanie z usług w języku angielskim, które wzbudziły niepokój w społecznościach anglojęzycznych i dwujęzycznych – niepokój o to, że delikatna równowaga, którą osiągnęli, może zostać zachwiana.
“Następne sześć miesięcy lub rok będą kluczowe, ponieważ teraz Bill 96 stanie się znacznie bardziej konkretny niż wcześniej” – powiedział Daniel Béland, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie McGill w Montrealu i dyrektor Instytutu Studiów nad Kanadą na tej uczelni.
Przepisy wymagają od pracowników większości agencji rządowych obsługi klientów w języku francuskim, chyba że klienci ci nabyli prawa do języka angielskiego lub są nowymi imigrantami, którzy przybyli do prowincji w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Prawa nabyte obejmują, że osoba mówiąca po angielsku może być kształcona w języku angielskim ze względu na anglojęzyczną historię swojej rodziny.
Wielu odetchnęło z ulgą, gdy Jean-François Roberge, minister odpowiedzialny za język francuski, powiedział, że pracownicy rządowi będą liczyć na “dobrą wiarę” osób poszukujących usług w języku innym niż francuski, zamiast wymagać jakiejś karty lub dowodu potwierdzającego prawa nabyte. Inni obawiają się jednak, że ciężar spoczywający na poszczególnych pracownikach może powodować napięcia.
“Bez odpowiedniego szkolenia i nadzoru może to prowadzić do konfliktów na pierwszej linii; na przykład albo nadgorliwego pracownika, albo niezadowolonego klienta” – powiedziała Eva Ludvig, prezes Quebec Community Groups Network. “To mgliste” – dodała.
Antoine Aylwin, prawnik zajmujący się prywatnością w firmie Fasken w Montrealu, jest optymistą, że ludzie dojdą do wzajemnego zrozumienia. “Ludzie będą popełniać błędy. Ludzie będą domagać się praw, których nie mają i będą sfrustrowani. Ale ogólnie rzecz biorąc, jeśli ludzie są w stanie wlać trochę wody do swojego wina, to największe zamieszanie jest już za nami, a nie przed nami” – powiedział Aylwin, odnosząc się do zamieszania, jakie ustawa wywołała podczas debaty w Zgromadzeniu Narodowym w zeszłym roku, zwłaszcza w związku z powołaniem się na klauzulę notwithstanding, która ma pomóc chronić ją przed wyzwaniami konstytucyjnymi.
Inną częścią wchodzącej w życie ustawy, która wzbudziła pewne kontrowersje w ubiegłym miesiącu, jest to, że firmy zatrudniające od pięciu do 49 osób będą musiały ujawnić liczbę pracowników, którzy nie mogą płynnie komunikować się w języku francuskim. Odsetek osób mówiących po francusku będzie musiał być podany publicznie w rejestrze przedsiębiorstw prowincji.
Alex Winnicki, który jest współwłaścicielem singapurskiej restauracji z jedzeniem ulicznym w dzielnicy Saint-Henri w Montrealu o nazwie Satay Brothers, powiedział, że chociaż przepis ten oznacza kolejne zadanie dla firm wśród słynnych biurokratycznych systemów Quebecu, to ma on również znaczenie symboliczne. “Myślę, że cała polityka rządu ma na celu zadowolenie ludzi, którzy dali im władzę i jest wymierzona w Montreal, szczególnie dlatego, że Montreal ma dużą populację anglojęzyczną, ale nie sądzę, żeby to naprawdę pomogło na dłuższą metę” – powiedział Winnicki, który urodził się z singapurskiej matki i polskiego ojca i był kształcony w języku francuskim.
Jest właścicielem restauracji wraz ze swoim bratem Matem i twierdzi, że wszyscy ich pracownicy mówią po francusku. Winnicki zażartował, że cała wewnętrzna komunikacja w ich restauracji odbywa się w języku polskim. “To tylko więcej papierkowej roboty, kolejna przeszkoda w prowadzeniu biznesu w Quebecu. I, potencjalnie, jedną z naszych obaw jest to, że utrudni to zatrudnianie ludzi” – powiedział Winnicki, kręcąc głową na przepis wymagający od nowych imigrantów opanowania francuskiego w ciągu sześciu miesięcy.
W środę w Montrealu Diana Oluvera, międzynarodowa studentka zarządzania biznesem w LaSalle College pochodząca z Meksyku, odwiedziła targi pracy dla nowych imigrantów. Oluvera powiedziała, że chociaż planuje zamieszkać w Quebecu, chciała porównać możliwości zatrudnienia tutaj z innymi opcjami w Ontario, na wypadek gdyby nie spełniła nowego wymogu znajomości języka francuskiego przed końcem programu. “Nie jest łatwo, przynajmniej dla mnie, nauczyć się francuskiego tak szybko” – powiedziała Oluvera, dodając, że umieściła swoje nazwisko na liście oczekujących na kursy francuskiego, ale miejsca są ograniczone ze względu na niedobór nauczycieli.
Zgodnie z projektem rozporządzenia przedstawionym przez rząd w tym miesiącu, studenci zagraniczni zapisani na roczne intensywne programy znane jako AEC będą musieli osiągnąć określony poziom znajomości języka francuskiego przed ukończeniem studiów. Nie jest jednak jasne, kiedy i czy w ogóle rozporządzenie to wejdzie w życie.
“Jeśli nie osiągnę odpowiedniego poziomu znajomości języka francuskiego, będę musiała przenieść się do Ontario” – powiedziała Oluvera.
Inne aspekty prawa wchodzącego w życie w czwartek to fakt, że umowy adhezyjne, takie jak rejestracja nowego telefonu komórkowego lub uzyskanie członkostwa w siłowni, muszą być zawierane w języku francuskim, podobnie jak korzystanie z nowej platformy do nauki języka francuskiego o nazwie Francisation Québec, która właśnie startuje.
Wśród osób anglojęzycznych pojawiły się również obawy, że pomimo zapewnień rządu, mogą one mieć trudności z dostępem do usług zdrowotnych. Klauzula w ustawie mówi, że nie zmienia ona części prawa Quebecu dotyczącego opieki zdrowotnej i usług socjalnych w języku angielskim dla “osób anglojęzycznych”. Istnieją również wyznaczone instytucje, które są zobowiązane do świadczenia usług w języku angielskim.
Chociaż spekulacje na temat tego, jak prawo wpłynie na życie ludzi – i spójność społeczną w prowincji – obfitowały, Béland mówi, że wszystko to zostanie ostatecznie przetestowane “na żywo”, począwszy od dzisiaj.