Nastolatek podpalił dom, zabił rodzinę. Sąd nie miał dla niego litości
Nastolatek podpalił dom, zabił rodzinę. Sąd nie miał dla niego litości
16-latek, który wspólnie z trzema kolegami podpalił dom, co doprowadziło do śmierci pięcioosobowej rodziny, usłyszał wyrok. Sąd zdecydował się na maksymalny wymiar kary.
Zdarzenie miało miejsce w sierpniu 2020 roku w Denver w stanie Kolorado. Gavin Seymour, który miał wtedy 16 lat, oraz dwóch jego kolegów – 16-letni Kevin Bui i 14-letni Dilon Siebert – podpalili w środku nocy dom, w którym mieszkała rodzina z Senegalu. W pożarze zginęło pięć osób – 29-letni Djibril Diol, jego żona Adja i roczna córeka Khadija, a także jego siostra Hassan i jej półroczna córka Hawa. Trzem kolejnym osobom udało się przeżyć, bo wyskoczyły z okna na pierwszym piętrze. Djibril próbował wyprowadzić żonę i córkę, ale stracili przytomność w pobliżu drzwi. Śledczy twierdzili, że planowali to od tygodni. Powodem miało być to, że Bui był błędnie przekonany, że w tym domu mieszka osoba, która ukradła mu telefon.
Początkowo policji nie udało się znaleźć sprawców tego pożaru. Udało im się to dopiero po kilku miesiącach. Pomógł nakaz sądowy, który kazał Google przekazać informację o tym, kto wyszukiwał w internecie informacje o tym pożarze w ciągu następnych piętnastu dni. Śledczy ustalili, że Seymour szukał nie tylko informacji o pożarze, ale także o agencjach policyjnych i wysokości kar za morderstwo. Ich adwokaci podali ten nakaz do sądu, twierdząc, że był nielegalny. Stanowy sąd najwyższy nie zgodził się z tym, ale opóźniło to proces.
Sąd zdecydował, że Seymour będzie sądzony jako dorosły. W styczniu przyznał się do stawianego mu zarzuty morderstwa pierwszego stopnia. Sąd stwierdził, że dostanie za to od 16 do 40 lat więzienia. Jego adwokat Jenifer Stinson domagała się najniższej możliwej kary. Twierdziła, że winny jest Bui, który go zmanipulował, i zwracała uwagę, że nie miał wcześniejszych konfliktów z prawem. Prokuratura i rodziny ofiar domagały się maksymalnej kary. Detektyw Neil Baker, który prowadził śledztwo w tej sprawie, powiedział sądowi, że było to „najbardziej bezsensowne śledztwo w sprawie morderstwa jakie prowadziłem” i stwierdził, że nie wyobraża sobie sprawy, która bardziej zasługiwałaby na maksymalną karę.
Seymour przeprosił przed sądem rodzinę ofiar i powiedział, że codziennie żałuje tego, co zrobił. Sądu jednak to nie wzruszyło. Sędzia okręgowa Karen Brody skazała go na 40 lat więzienia. Po odsiedzeniu połowy tej kary będzie mógł wziąć udział w specjalnym programie resocjalizacyjnym, który potrwa trzy lata. Później będzie mógł starać się o przedterminowe zwolnienie.
We wcześniejszym procesie, w lutym zeszłego roku, Siebert został skazany na trzy lata poprawczaka i siedem lat więziennego programu dla młodocianych więźniów. Proces Buia jeszcze trwa.