Żużlowe dynastie
Żużlowe dynastie
Żużel to sport rodzinny – to stwierdzenie bardzo często można usłyszeć z ust ludzi kochających speedway. Dotyczy to nie tylko kibiców, którzy w familijnym gronie wybierają się na stadiony, ale również także samych zawodników.
Wychowałem się nieopodal stadionu im. Alfreda Smoczyka w Lesznie i od dziecka nasiąknąłem atmosfera żużla.
Ten sport jest dość specyficzny. Obok samego widowiska panuje tez wyjątkowa atmosfera nerwowości, entuzjazmu, podniecenia i nade wszystko – zapachu spalin, a dokładniej – mieszanki benzyny i etanolu.
Legenda leszczyńskiego żużla, Alfred Smoczyk, stracił życie w wypadku motocyklowym i jest pochowany i kilka grobów od grobu moich dziadków.
Zawsze dziwiły mnie tłumy odwiedzające jego grób, a mój ojciec tłumaczył mi, że to już taka „porządna rodzina”.
Otóż rodzina Smoczyków – to chyba pierwszy taki znany żużlowy klan.
Ojciec Alfreda, przedsiębiorczy Antoni Smoczyk był przedsiębiorcą i znanym działaczem żużlowym w Lesznie, z kolei brat Zdzisław – wielokrotnym drużynowym mistrzem Polski w narwach Unii.
Kolejna znana para był tandem: Stanisław Kowalski i jego brat – Jerzy.
Obaj – doskonali obaj – zginęli śmiecia tragiczną na szosie i na torze.
Rodzina Jąderów – to chyba pierwszy większy klan żużlowy w Lesznie.
Trzej bracia: najstarszy – Zbigniew, Bernard i najmłodszy Maciej brylowali na torach całej Polski praktycznie prze pełne dwa pokolenia.
Roman i Łukasz Jankowski to najbardziej aktualna para ojciec-syn, która grała pierwsze skrzypce na torach czarnego sportu. Obaj ścigali się zresztą bezpośrednio na wielu meczach żużlowych. Rzadki to przypadek.
Najbardziej znana żużlową dynastią leszczyńską jest rodzina Pawlickich. Piotra Pawlicki senior wywalczył w 1983 roku (Gniezno) tytuł młodzieżowego mistrza Polski, z kompletem punktów zresztą. Później współtworzył złotą ekipę Byków z końca lat 80. (trzy tytuły DMP), a na trzecim stopniu podium zakończył jedną z edycji Złotego Kasku (1991 – za Sławomirem Drabikiem i Andrzejem Huszczą).
Za wyniki Pawlickiego trzeba było szanować, lecz o niebo bardziej doceniało się jego, jakby dziś powiedzieli psychologowie, cechy wolicjonalne. Mianowicie był to zawodnik, który manetki z gazem używał wyłącznie do jednego – do odkręcania.
Dwaj jego synowie: Starszy, Przemysław i młodszy, Piotr, to żużlowa czołówka nie tylko w kraju, ale i na arenie międzynarodowej.
Rybniczanin Antoni Woryna, legendarny, znany na całym świecie zawodnik żużlowy, pierwszy Polak, który wywalczył medal w Indywidualnych Mistrzostwach Świata też ma swojego następcę.
Jego wnuk Kacper Woryna jest podpora ROW-u Rybnik. Jest bardzo młody i zdolny. Może pójdzie w ślady dziadka?
A rodzina Słaboniów? Dokonali wyczynu nie lada! To tylko jeden taki przypadek do tej pory. Właśnie tylko jednej rodzinie – Robertowi i Krzysztofowi Słaboniom, udało się wygrywać w najstarszym polskim Turnieju o Łańcuch Herbowy Miasta Ostrowa Wielkopolskiego w latach 1979 i 2004.
Idealnym przykładem jest rodzina Fajferów, która stanowi największy klan żużlowy w naszym kraju.
Tomasz Fajfer, Adam Fajfer, Przemysław Fajfer, Maciej Fajfer, Oskar Fajfer, Błażej Fajfer, Kevin Fajfer, Patryk Fajfer oraz Borys Zacholski – jedni zakończyli już kariery, drudzy są w jej trakcie, a ten ostatni ma zamiar pójść w ślady starszych członków rodziny. Każdy z nich jest jednak przesiąknięty miłością do żużla na tym samym poziomie, chociaż ich początki bywały różne.
Na koniec – Rempałowie. Dawid Rempała pochodzi z najbardziej żużlowej polskiej rodziny. Jest synem Tomasza. Jak sam przyznaje, był skazany na żużel, skoro niemal wszyscy w męskiej części rodziny uprawiali lub uprawiają ten sport. W maju na torze w Gnieźnie zdał egzamin na licencję, a już we wrześniu świętował zdobycie mistrzostwa Polski. Jest kuzynek Krystiana Rempały.
Żużel uprawiał jego ojciec – Jacek Rempała, a także stryjowie Krystiana (bracia Jacka) – Grzegorz, Tomasz i Marcin Rempałowie. Wszystkich pięciu (łącznie z Krystianem) określono mianem tzw. „klanu Rempałów”