Granice ludzkich możliwości
Granice ludzkich możliwości
Problem z rodzicami, nauczycielami czy trenerami jest następujący: pomagając dzieciom uczniom czy zawodnikom – często przeszkadzają. Nie zawsze – często.
Jednym z najtrudniejszych elementów wychowawczych czy szkoleniowych jest przekonanie dziecka czy zawodnika o potencjale i możliwościach. Niestety jednak – często mamy do czynienia z sytuacjami, w których młodzież uczy się o barierach możliwości, czyli o rzeczach niemożliwych.
Oczywiście – nie można być hura-optymistą, aby przekonywać ludzi, że wszystko jest możliwe, jednak cały doskonale opracowany plan wychowawczy czy treningowy powinien być skierowany na łamanie osobistych barier.
W przypadkach wybitnych osobników takimi barierami mogą być rzeczywiście „granice ludzkich możliwości”.
Za taką uważana była przez wiele lat granica 4 minut w biegu na 1 milę.
Wielu czołowych zawodników próbowało tą granice złamać aż do 1954 roku, kiedy to Dr Roger Bannister tego wyczynu dokonał. W następnym roku było już dodatkowych takich trzech biegaczy.
Podobnie było z biegiem na 100m, gdzie granica 10 sekund była przez wiele lat granicą ludzkich możliwości. W 1964 roku Amerykanin Bob Hayes tą granice złamał (9.9 s) i dziś rekord wynosi 9.58s.
Podobnie miała się sytuacja z biegiem maratońskim.
Od wielu lat granic ludzkich możliwości jest wynik 2 godziny.
Przypomnę, że długość biegu maratońskiego wynosi 42km 195 m i oficjalny rekord świata należy do Kenijczyka Eliuda Kipchoge 2:01.39, ustanowiony w Berlinie w ubiegłym, 2018 roku.
Od wielu lat zastanawiano się, kiedy i w jaki sposób człowiek przebiegnie maraton poniżej 2 godzin i w rezultacie firma Nike doprowadziła do przedsięwzięcia bicia tego rekordu w dość osobliwy sposób.
Oczywiście – zaczęto od najważniejszego elementu w tym całym szaleństwie – od biegacza.
Wybrano najlepszego z najlepszych, aktualnego rekordzistę świata, mistrza świata i mistrza olimpijskiego Eliuda Kipchoge.
Dalej – znaleziono odpowiedną trasę.
Jak wiadomo, ze względu na długość maratonu teren jest nierówny, pofałdowany, często odsłonięty, umożliwiający negatywne oddziaływania warunków wietrznych.
Do rekordowego biegu wybrano bardzo korzystną trasę na Praterze, dzielnicy Wiednia.
Sama trasa jest płaska jak stół, osłonięta drzewami, ale pogoda zawsze może spłatać nieoczekiwanego figla. Czekano więc na meteorologów, by określili najbardziej optymalny czas startu.
Decyzja zapadła w ubiegła sobotę i … stało się.
Eliud Kipchoge rozprawił się z granicą marzeń w maratonie.
Jako pierwszy człowiek w historii Kenijczyk przebiegł ten dystans poniżej 2 godzin – uzyskując czas 1:59.40,2.
Od początku tempo biegu oscylowało w granicach 2.50 min/km co gwarantowało na mecie szaleńczy wynik w okolicach 1:50.30. Pokonywanie każdego kilometra odbywało się niemal z dokładnością zegarka szwajcarskiego. Pomagało w tym elektryczne auto poruszające się z właściwą prędkością przed biegaczami oraz doświadczeni pacemakerzy.
Zostali oni podzieleni na pięć 7-osobowych grup (6 zawodników pozostawało w rezerwie).
W gronie 41 zająców, aż 16 biegaczy, to byli uczestnicy ostatnich mistrzostw świata w Katarze.
Krótko mówiąc było to raczej sportowo-marketingowe przedsięwzięcie uwieńczone ciekawym rezultatem …, że można.
Wynik ten nie zostanie rekordem świata, gdyż próba ta nie miała nic wspólnego z regularnym rozegraniem maratonu.
Następne maratońskie wydarzenie było jakby logiczną kontynuacją osiągnięcia na Praterze.
W niedzielę wielką sensacją zakończyła się tegoroczna edycja tradycyjnego i wielkiego maratonu w Chicago. Tym razem gwiazdą pierwszej wielkości była Kenijka Brigid Kosgei.
25-letnia biegaczka nieoczekiwanie poprawiła 16–letni rekord świata słynnej Brytyjki Pauli Radcliffe, uzyskując czas 2:14.04.
A więc … można …