Czeski geniusz
Czeski geniusz
Ester Ledecka, reprezentantka Czech, wygrała Grand Prix w zjeździe, w miejscowości Lake Louise w Albercie. Niby nic wielkiego. Niby niespodzianka, ale to przecież dopiero początek sezonu, wszystko się może zdarzyć itd, itp.
Jeśli chodzi o Ledecką, to faktycznie – wszystko może się zdarzyć.
Po raz pierwszy usłyszałem o niej podczas ubiegłorocznych Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Poludniowej Korei.
Pojechała tam jako faworytka do zdobycia medalu w slalomie gigancie w snowboardingu i … wygrała
Na tym nie skończyła.
Na pożyczonych nartach wystartowała w narciarskim slalomie gigancie, o tak – dla przyjemności.
Z uwagi na to, że nie była wysoko wcześniej sklasyfikowana, otrzymała daleki numer startowy.
Telewizja NBC już zwijała kable, bo faworytki skończyły zawody – a tu – masz … Ledecka niespodziewanie wygrała i zdobyła swój pierwszy złoty medal olimpijski.
Po igrzyskach w Pjongczangu 2018 uznano ją za największy fenomen w historii. Nikt przed nią w zimowych zawodach olimpijskich nie zdobył bowiem złota w dwóch różnych dyscyplinach sportu.
Ester Ledecka, to jednak jedna z czołowych snowboardzistek świata, która wcześniej przypadkowo odniosła kilka mniej znaczących zwycięstw narciarskim supergigancie. Później jednak nie mogła udowodnić klasy w Pucharze Świata.
W zasadzie nie miała ku temu zbyt wielu okazji, bo dzielenie uwagi na dwie specjalności to współcześnie misja (prawie) niemożliwa.
Jej historia należy do takich, za które kocha się sport.
Zadziwiła cały świat, ale z racji jej wieku nie wiadomo czy to początek wspanialej kariery w narciarstwie czy też “wypadek przy pracy” i niedługo wszystko wróci do normy.
Ledecka jest wyjątkową osobowością.
Na pierwszą konferencje prasową przyszła w goglach, bo jak sama mówi nie była przygotowana i nie zrobiła sobie makijażu. Zrobiła tym na wszystkich wielkie wrażenie.
Na następną, po-snowboardingową też przyszła w goglach.
Na pierwszej – niby nieprzygotowana i bez makijażu. A teraz: po prostu w goglach.
Powiedziała: „No, będziecie musieli do tego przywyknąć” … i słowa dotrzymuje.
Ledecka nie specjalizuje się w żadnej narciarskiej konkurencji, więc start w zjeździe w Lake Louise traktowała jako kolejna przygodę.
W ubiegły piątek kibice już oswajali się z wygraną Corine Suter, ale gdy na górze stanęła Ledecka, komentator telewizji NBC przypomniał: „Po tym, jak w igrzyskach wcześniej skończyliśmy transmisję z supergiganta, już wiemy, że w nartach nic nie jest „na pewno” do czasu, gdy na dole trasy nie pojawi się Czeszka”
I tu kolejna sensacja. Ledecka, która jechała z dopiero 26-tym numerem startowym, potwierdziła te słowa. Zjechała bez większych błędów i zatrzymała pomiar czasu o 0.35 sekundy szybciej od Szwajcarki.
Po zwycięstwie powiedziała: „No to piękna niespodzianka! Myślałam, że to jakiś dowcip, ale w porządku”.
W sobotę znów wystartowała z zjeździe i zajęła imponujące 4. miejsce, tracąc 0.02 s do podium.
Jak do tego doszło?
Narciarstwo było pierwsze. I w igrzyskach i w życiu, bo na nartach Ester Ledecka stanęła jako dwulatka. Snowboardu spróbowała później, też w karkonoskim Szpindlerowym Młynie, gdzie rodzice mieli wakacyjny dom. Narty były pierwsze, ale to na stoku snowboardowego slalomu giganta równoległego Ledecka była faworytką. W snowboardzie zdobywała mistrzostwa i Puchary Świata. W alpejskim supergigancie była jedną z wielu. Nawet nie jedną z kandydatek do medali, po prostu – jedną z wielu. Ani z pierwszego, ani drugiego rzędu. Jej sukcesem było już to, że się zakwalifikowała do igrzysk w dwóch sportach. Przed Soczi 2014 jej się nie udało. Nikomu się jeszcze nie udało w narciarstwie alpejskim i snowboardzie.
W wywiadzie powiedziała: „Odkąd byłam młoda, chciałam trenować oba sporty. Na igrzyskach nie miało znaczenia, w którym startuję, po prostu cieszyłam się, że mogę to robić. Zwykle ćwiczę pół na pół, dzieląc treningi na bloki po kilka dni. Niełatwo się przestawić, ale to zabawne. Nie narzekam na nudę, choć moi trenerzy na mnie już tak.”
Jak na razie – Ledecka – po dwóch rozegranych zjazdach w PŚ jest liderką tej konkurencji. W klasyfikacji generalnej pewnie prowadzi Amerykanka Mikaela Shiffrin. Na razie …