Łaska kibica …
Łaska kibica …
… na pstrym koniu jeździ …
Właśnie w ubiegłym tygodniu polskie tenisistki zakwalifikowały się do jesiennych finałów w drużynowych rozgrywkach o Puchar Billy Jean King.
To tylko nazwa inna, bo idea ta sama, kiedy rozgrywki nazywały się Confederation Cup.
Są one odpowiednikiem rozgrywek o Puchar Davisa wśród mężczyzn.
Podczas dwudniowego tenisowego „happeningu” w Radomiu Polki pokonały drużynę Rumunii 4:0.
W pierwszym dniu Magda Linette i Iga Światek wygrały swoje mecze. Potrzeba więc było tylko jeszcze jednego zwycięstwa do awansu i rakieta numer 1 na świecie – Iga Świątek – wygrała swój kolejny mecz 6:0, 6:0.
Mecz cieszył się wielkim zainteresowanie tak w Radomiu jak i w całej Polsce. Dlaczego? Chyba dlatego, między innymi, że w końcu to Polka jest najlepsza na świecie.
I tu reminiscencja.
Mam wielu sportowych „przyjaciół” na Fejsbuku i czytając ich reakcje, często nie dowierzam.
Jeden z nich zaraz po zakończeniu spotkania napisał, że Polacy lubią tylko zwycięzców.
Ja odpisałem, że nie tylko Polacy – i zaczęło się.
Po raz któryś doszło do polemiki z kibicem skoków narciarskich, który twierdzi, że to właśnie temu sportowi należy się więcej miejsca w mediach.
Podobnie jest z kibicami żużla. Oczywiście polskimi, bo innych z innych krajów tak wielu znowu nie ma. (Dodam tu, że jestem zagorzałym kibicem sportu żużlowego, a szczególnie – Unii Leszno).
I tu nasuwa się porównanie z początku każdego roku sportowego, podsumowującego osiągniecia sportowe Polek i Polaków podczas plebiscytu Przeglądu Sportowego na najlepszego sportowca roku.
Sam tytuł jest nieszczęśliwy, bo chyba oceniamy popularność.
Ale i ta popularność również ma swoje wady i zalety.
I tu trochę moich sportowych spostrzeżeń.
Iga Świątek jest tenisistką numer 1 na świecie.
Ktoś może powiedzieć, że się jej udało, bo Ashley Barty zrezygnowała z dalszego kontunuowania kariery tenisowej, lecz przed tym faktem Iga była numerem 2. Też na świecie.
Jeśli chodzi o klasyfikacje to w WTA, czyli międzynarodowej tenisowej organizacji kobiet jest sklasyfikowanych 1650 zawodniczek z 85 krajów.
Żeby zostać zakwalifikowaną, trzeba pokazać się dobrej strony na międzynarodowych turniejach mniejszej lub większej rangi.
WTA zaprasza do turniejów czołowe zawodniczki, ale także te, niższe rangą, maja szanse na udział poprzez przebrniecie gier klasyfikacyjnych.
Aby do tego dojść, trzeba przebić się przez tłumy.
Jakie tłumy? Ile osób gra w tenisa na świecie?
Tenis to na pewno jedna z najbardziej popularnych dyscyplin sportowych. Jest sportem rekreacyjnym uprawianym przez ponad 60 milionów ludzi na całym świecie. Na całym świecie. Wszędzie.
A ile osób uprawia skoki narciarskie? Skoki narciarskie to sport niszowy.
Polska znajduje się w gronie 20 państw, w których są skoczkowie narciarscy na poziomie ścisłej czołówki. W żadnym chyba kraju skoków narciarskich nie uprawia więcej niż 200-300 zawodników, rozpoczynając od dzieci aż po seniorów.
A żużel?
Sport żużlowy nie jest popularny na całym świecie (dyscyplina ta w większym lub mniejszym stopniu uprawiana jest zaledwie w ok. 30 krajach świata) – rozbudowany system rozgrywek ligowych posiada zaledwie kilka krajów (wyłącznie w Europie).
Przebicie się wśród wielomilionowej konkurencji jest znacznie trudniejsze niż wśród kilku setek.
Podobnie jest w piłce nożnej czy innych sportach o wielkim światowym zasięgu.
Polska ma szczęście, że rodzina Świątków była w stanie dostrzec i poprzeć talent ich członkini.
Ojciec Igi, na szczęcie zorientowany w sporcie olimpijczyk, zaprojektował siatkę bezpieczeństwa i rozwoju Igi tak, żeby doszła na szczyt świata. Chwała mu za to.
Oczywiście tak żużlowcy jak i skoczkowie narciarscy na taki szczyt też dotarli, jednak przy mniejszej konkurencji.
I ta konkurencja – to wszystko co najważniejsze w każdym sporcie.