Hormon poszukiwany
Hormon poszukiwany
„Poprawia sprawność i fizjologię seksu”, „Przywraca pamięć”, „Zwalcza raka”, „Zapobiega chorobom serca”, „Likwiduje zmarszczki”, „Usprawnia układ immunologiczny”, „Zwalcza nadmiar tłuszczu” – oto tylko kilka z haseł krążących wokół wartości odżywczych związanych z działaniem popularnego suplementu dietetycznego (niestety tylko w USA) pod nazwą DHEA, co stanowi skróconą nazwę związku chemicznego o nazwie dehydroepiandrosteronu.
W organiźmie jest on produkowany w nadnerczach, skąd w formie siarczanu DHEA jest transportowany do różnych tkanek, łącznie z piersiami, wyściółką macicy (endometrium) gruczołem krokowym i mięśniami. DHEA jest prekursorem innych hormonów, co stanowi, że jego obecność warunkuje rozwój hormonów innego rodzaju. Krótko, jego obecność w tkance – powoduje produkcję odpowiedniego dla tej tkanki hormonu. I tak ten sam związek chemiczny DHEA dla przykładu w jajnikach kobiety doprowadzi do produkcji estrogenu, zaś u mężczyzny zostanie przekształcony w hormon testosteron w gruczole krokowym, zaś u obu płci spowoduje produkcję testosteronu i estrogenów w mięśniach. Dodając wspólnie te wszystkie hormonalne efekty zrozumiemy, dlaczego propagatorzy DHEA tak wiele nadziei z nim wiążą. Chodzi tu głównie o twierdzenie, że ten suplement dietetyczny może wstrzymać proces starzenia się i chorób wieku starczego. Ale czy rzeczywiście jest to bezpieczna droga do wiecznej młodości?
Doktor Richard L.Sprott, Ph.D., dyrektor Ellison Medical Foundation ze słynnego ośrodka geriatrycznego w Bethesda przestrzega, że zażywanie DHEA może być niebezpieczne, ponieważ wiele odmian raka jest ściśle uzależnionych od gospodarki hormonalnej. Przykładowo, jeżeli ktoś ma istniejący już (ale czasami o tym nie wie) hormonalnie uzależniony guz na jajniku lub gruczole krokowym, wtedy podany DHEA będzie przetransportowany automatycznie do tych organów, spowoduje produkcję estrogenów lub testosteronu, a tego właśnie oczekuje istniejący już guz do swojego rozwoju. W tej sytuacji guz nowotworowy zabije swego właściciela o wiele szybciej. Dotyczy to oczywiście także innych raków, jak macicy, piersi itp.
Mężczyźni są w stanie utrzymać swoje fizjologiczne właściwości rozrodcze do zaawansowanych lat osiemdziesiątych, jednakże ponad 10 milionów Amerykanów uznawane jest za impotentów. Dlaczego? Co może być przyczyną męskiej niepłodności? Przyczyn może być wiele, a należą do nich depresje, stres, niepokój, lęki, przemęczenie, cukrzyca, niedoczynność tarczycy, problemy z gruczołem krokowym, niski poziom testosteronu lub wysoki estrogenów – wszystkie te stany mogą prowadzić do zaburzeń w funkcjonowaniu hormonalnym mężczyzn. Inne poważne problemy to palenie papierosów oraz alkoholizm. Przytoczonych poniżej wyników badań naukowych proszę nie uogólniać, ale stwierdzono, że wypalenie dziennie tylko 2 papierosów może spowodować zahamowanie wzwodu członka, zaś panowie palący paczkę papierosów dziennie, stoją wobec zwiększonej o 15% szansy wywołania blokady tętnic doprowadzających krew do członka, co w konsekwencji doprowadzi do poważnych zaburzeń odruchu jego wzwodu. Zakładając, że opisane zjawisko dotyczy jedynie pewnej części męskiej populacji, radziłbym nieco się zastanowić nad grożącymi skutkami Panowie Palacze, ale nie jedynie gdyż Panowie Alkoholizujący się również ryzykują wystąpienie zaburzeń wzwodu oraz kurczenie się jąder, co prowadzi do uszczuplonej produkcji testosteronu itd. Wobec tego propozycja i sugestia jest jedna – ostrożnie z tymi używkami.
Jedną z głównych przyczyn dysfunkcji członka, polegającej na upośledzeniu lub zaniku jego wzwodu jest skleroza naczyń tętniczych, doprowadzających krew do tego narządu, podobnie jak jest to z sercem, gdzie konsekwencją choroby jest zawał serca, bądź mózgu gdzie dochodzi wtedy do jego udaru (stroke). Choroba ta nie nosi nazwy angina penilis, jak to ma miejsce w sercu przy angina pectoris, ale etiologicznie jest jej bardzo podobna. Należy także pamiętać, że uwiąd sklerotyczny członka nie prowadzi bezpośrednio do zagrożenia życia, ale nie mniej do poważnego ograniczenia możliwości spełniania męskich, seksualnych czynności, a to może być także sprawą poważną.
Dr. Dean Ornish wykazał, że zasadnicza zmiana trybu życia badanych pacjentów, polegająca głównie na wprowadzeniu diety wegetariańskiej, redukcji stresu oraz propagowaniu ćwiczeń fizycznych – dała po upływie roku wyraźne wyniki zmniejszenia stopnia zmian sklerotycznych w tętnicach doprowadzających krew do męskiego członka. Ciekawym będzie jednocześnie fakt, że grupa kontrolna przestrzegająca tych samych zasad żywienia itd., ale cierpiąca na podobne zmiany sklerotyczne, ale w układzie wieńcowym – miała wyniki wręcz odwrotne. Znowu, drodzy Czytelnicy, a zwłaszcza Ci chorzy na serce nie wyciągajcie krańcowych wniosków z tych badań, bo chociaż były one prowadzone w sposób na pewno naukowy i właściwy, ale są jedynie materiałem statystycznym, a zatem nie mają w sobie dogmatycznych zaleceń medycznych, stanowią jedynie orientacyjną wartość.
Do pełnej sprawności fizjologicznej męskiego układu płciowego konieczne jest doprowadzenie wszystkich elementów odżywczych. Jednym z ważniejszych w tej sprawie jest antyutleniacz (antioxidant) o nazwie inositol hexaniacinate. Ten związek chemiczny nie tylko zmniejsza poziom cholesterolu, ale także poważnie podnosi poziom krwi dopływającej do członka. A to już bardzo wiele, albowiem musi także dodatkowo wyraźnie zwolnić się odpływ krwi z tego rejonu, co w konsekwencji doprowadzi do erekcji tego narządu. Przyczyniają się do tego suplementy witamin z grupy B oraz witamina E. Wśród ziół jedne z najlepszych w procesie usprawniania wzwodu (erection) członka to ginkgo biloba oraz muira puama.
Badania zaczerpnięte z książki „Male Sexual Vitality” wykazują, że 50% mężczyzn, którzy nie odpowiadali na terapie farmakologiczne w kierunku leczenia upośledzonego wzwodu członka, odpowiedzieli bardzo skutecznie na półroczną kurację przy użyciu między innymi ginkgo biloba. Muira puama to zioło pochodzenia brazylijskiego i może być bardzo pomocne w leczeniu dysfunkcji wzwodu członka. Znany herbalista Michael Tierra zaleca używanie korzenia tej rośliny w leczeniu wymienionego powyżej schorzenia. Wykazano, że wśród 262 mężczyzn cierpiących na zaburzenia wzwodu członka bądź brak pociągu płciowego (lack of sexual desire) – 62% tych z brakiem pociągu oraz 51% tych z zaburzeniami wzwodu – uzyskało zadowalającą poprawę po stosowaniu muira puama. Inne zioła, które działają wspomagająco to astragalus, damiana, sarsaparilla, Siberian ginseng oraz saw palmetto. W Chińskiej medycynie problemy seksualnego funkcjonowania są kojarzone z chorymi lub wątłymi nerkami i każda terapia jest prowadzona w kierunku ich wzmocnienia.
Należy jednocześnie pamiętać, że mężczyźni (oczywiście niektórzy tylko) cierpią nie tylko na bezpłodność związaną z brakiem wzwodu członka, ale także 15% małżeństw nie może mieć dziecka i przyczyną tutaj jest także czasami płeć męska.. Jedna trzecia tych przypadków wywołana jest przez męskie dysfunkcje oraz druga jedna trzecia przez problemy zdrowotne obojga partnerów. Sześć procent mężczyzn w wieku pomiędzy 15 i 50 lat jest bezpłodna. Generalnie, żywotność plemników męskich spadła w ostatnich 60 latach aż, o 40%, jeżeli taki trend utrzymałby się przez następne 90 lat, to pod koniec XXI wieku czeka nas bankructwo populacyjne, mam nadzieję, że takie horoskopy są jedynie statystyczną interpolacją i okażą się na pewno abstrakcją. Oby.
Przyczyn zaburzeń żywotności plemników szukać należy w otyłości, saunach, nadmiernej aktywności fizycznej, noszeniu obcisłej bielizny (powodującej przegrzanie rejonu jąder), chemicznym próbom męskiej sterylizacji, infekcjach: Candida, choroby gruczołowe, ciężkie metale, uboga dieta, nadmiary estrogenów. Doktor Carolyn Demarco, M.D. pisze, że stosowane związki chemiczne jako pestycydy oraz inne odpady ciężkiej chemii stanowią element pobudzający działanie „estrogeniczne” (mimic oestrogen), a w konsekwencji spadek żywotności plemników i bezpłodność męską.
Moje, jak również innych badaczy spostrzeżenia to wniosek, że niedobory witaminy C oraz cynku są wielokrotnie przyczyną osłabienia żywotności plemników. Sperma jest bardzo wrażliwa na uszkadzające działanie wolnych rodników (free radicals). Istnieje wiele doniesień naukowych wskazujących ponad wszelką wątpliwość bezpośredni wpływ poziomu witaminy C na ruchliwość plemników. Obecność cynku związana jest z produkcją testosteronu oraz formowaniem i żywotnością spermy. Wskazane jest kontrolowanie poziomu selenu we krwi oraz udostępnienie tego pierwiastka w dostarczanym żywieniu.
Niezależnie od powyższych zaleceń bardzo użytecznym jest badanie skanerowe całego organizmu (Total Health CyberScan) przy użyciu nowoczesnej aparatury komputerowej Betatron-Krypton M. Zmiany morfologiczne i funkcjonalne w organiźmie mogą być wykryte przy użyciu tej aparatury o wiele wcześniej, jeszcze zanim wystąpią pierwsze objawy kliniczne, a wtedy dużo lepsze są szanse całkowitego wyleczenia.
W konkluzji dzisiejszego felietonu, należy zapamiętać, że przed rozpoczęciem jakichkolwiek kroków w kierunku „samoleczenia” się, należy zasięgnąć opinii i konsultacji lekarza specjalisty w dziedzinie medycyny naturalnej, bądź lekarza medycyny ogólnej, który rozumie i stosuje zasady holistycznego postępowania.
Osoby zainteresowane powyższą tematyką zapraszam do konsultacji. Tel. 416 804-3934 w Mississauga.
Dr. T. Szczesny Andrews, Ph.D. studiował nauki medyczne w Polsce. Specjalizuje się od ponad 30 lat w Tradycyjnej Chińskiej Medycynie, której tajniki zgłębiał w czasie kolejnych lat pracy w Afryce, Chinach i Korei. Stosuje również sprawdzone i naukowo udokumentowane metody Dietetycznej Korekty Żywienia, pracował naukowo na Uniwersytetach w Warszawie i Montrealu. Jest autorem wielu prac naukowych.