Tom Brady
Tom Brady
Tom Brady należy do legend sportowych. Nie tylko w futbolu amerykańskim, ale tak w ogóle.
Właśnie ogłosił, zresztą po raz kolejny, przejście na emeryturę sportową.
Amerykański futbol nie jest specjalnie znany w środowisku polonijnym czy w Polsce. Ogólnie rzecz jednak biorąc, mieszkając tu, w Północnej Ameryce, nie sposób jest jego nie zauważyć.
Amerykański futbol jest największym sportem w USA.
Kilka słów wyjaśnienia: jest największym sportem w historii, zrozumieniu i kulturze sportowej USA. Nie w ilości aktywnych uczestników.
Chyba wszyscy zdajemy już sobie sprawę, że amerykańskie siły zbrojne zostały przez lata marketingu czy inaczej – propagandy rządowo/korporacyjnej – wyprowadzone na piedestał.
W końcu nieustanne wojny przynoszą ekonomiczne zyski tym najbogatszym w USA.
„Football” jest sportem, który jest lokalnym widowiskiem wojny na boisku.
Mamy generała w postaci głównego trenera, potem pułkowników – w postaci trenerów różnych formacji, dalej – kapitana w postaci „quarterbacka” i żołnierzy – poszczególnych zawodników.
Mamy do czynienia również z zapleczem medycznym, tak zresztą jak na wojnie,
Przede wszystkim jednak mamy do czynienia z tymi, którzy te wojny prowadzą, czyli z właścicielami zespołów. To oni mają pieniądze, to oni te wojny/mecze finansuje i to oni robią na nich wielkie pieniądze.
Do tego dodana jest przez wiele lat prowadzona staranna propaganda (marketing) i amerykański lud to kupuję. W ciemno. Nie dość, że kupuje, to jeszcze czeka w kolejkach, aby zapłacić za coś, co znów tak wielkiej wartości, poza rozrywką, nie ma.
Dodam też, że podobnie jak w europejskim footballu przeciętny obywatel wręcz wyrywa się, aby taki mecz zobaczyć. W końcu trzeba jakoś odreagować te codzienne troski.
Kultura amerykańska dotycząca futbolu jest inna niż ta europejska.
Amerykański futbol to wydarzenie na cały weekend. Rodziny czy grupy ludzi spotykają się na tzw. „tailgate parties’, które trwają często więcej niż cały dzień.
Ludzi lubią spotykać się, szczególnie ci z tradycjami emigranckimi. W końcu przybyli do „dzikiego kraju, aby go podbić
Oczywiście jest to moje bardzo ogólne spojrzenie na tło tego właśnie sportu i jeśli jestem w błędzie, to serdecznie przepraszam.
Tom Brady skończy w tym roku 46 lat. Grał w futbol na najwyższym poziomie NFL przez 23 sezony.
Pierwsze dwadzieścia spędził w klubie New England Patriots, gdzie był filarem największej w tym okresie dynastii futbolowej. Ostanie jednak trzy lata spędził w Tampa Bay Buccaneers, przechodząc na okres zbliżającej się sportowej emerytury w łagodniejszym klimacie.
Był podstawowym kapitanem zespołów, które wygrały mistrzostwo NFL rekordową ilość – 7 razy!
Sportowe statystyki Toma są tak imponujące, że nie wystarczy całej strony na ich wymienienie.
Ograniczę się więc do ciekawostek z jego kariery i życia.
Po studiach na uniwersytecie w Michigan (University of Michigan), gdzie grał na tej samej kapitańskiej pozycji „quarterbacka” został wybrany jako numer 199 w procesie werbunku/rekrutacji nowych zawodników do ligi NFL.
Ten proces nazywa się „draft”, czyli tak samo jak „draft” czyli werbunek/rekrutacja do wojska.
Pozycja 199 jest, co tu dużo mówić, niska wiec trudno było się spodziewać czegoś specjalnego po tym zawodniku. Okazało się w życiu, że już w drugim roku zdobył swoje pierwsze mistrzostwo NFL.
Przez lata stworzył niezwykle ciekawy tercet: trener Bill Belichik – Rob Gronkowski – Tom Brady, który będzie bardzo trudno w przyszłości przeskoczyć pod względem osiągnięć sportowych.
Tom Brady jest najlepszym przykładem typowych pojęć sukcesu sportowego: talent, praca, praca, praca, szczęście, uśmiech losu.
Tom nie jest najbardziej utalentowanym futbolista w NHL, jednak przez lata pracy wprowadził swój rozwój na poziom dotychczas niespotykany. Zresztą można go porównywać do Michaela Jordana czy innych wielkich poprzedników w wielkich amerykańskich sportach.
Dodam także, że Tom Brady ma trochę wspólnego z polskim pochodzeniem.
Otóż jego matka Galynn Patricia Johnson jest skandynawsko – polskiego pochodzenia.
Osobiście jednak zbyt daleko z tym nie obnosiłbym się.
http://www.bogdanpoprawski.com