Food Banks Canada przedstawia straszny obraz ogólnokanadyjskiego kryzysu przystępności cenowej
Food Banks Canada przedstawia straszny obraz ogólnokanadyjskiego kryzysu przystępności cenowej
Za rekordową liczbą Kanadyjczyków korzystających z banków żywności w obliczu wysokiej inflacji i rosnących kosztów mieszkań kryje się wiele bolesnych historii, mówi dyrektor banku żywności w Vancouver.
„Spotykamy rodziców, którzy opuszczają posiłki, aby ich dzieci mogły zjeść. Widzimy ludzi, którzy nie jedli od kilku dni. Widzimy seniorów, którzy nie jedli świeżych warzyw od miesięcy” – powiedziała Cynthia Boulter, dyrektor ds. operacyjnych w Greater Vancouver Food Banki.
Co roku coraz więcej osób korzysta z jej usług i to z większą częstotliwością niż w przeszłości, ponieważ niskie płace i wysokie czynsze wpychają ludzi pomiędzy inflację a inne rosnące koszty. Boulter powiedziała, że banki żywności w całym kraju odczuwają „bezprecedensowe, rekordowe czasy”. W marcu banki żywności odwiedziło prawie dwa miliony osób, o 32 procent więcej niż w tym samym miesiącu rok wcześniej. To 78-procentowy wzrost w porównaniu do marca 2019 r.
Liczby zawarte w corocznym raporcie Food Banks Canada dotyczącym liczby głodnych podkreślają, że Kanadyjczycy są bardziej zagrożeni brakiem bezpieczeństwa żywnościowego niż kiedykolwiek wcześniej, ponieważ rządy najwyraźniej zignorowały „sygnały alarmowe” – czytamy w raporcie. Dane zebrano z banków żywności w całej Kanadzie, a tegoroczne zestawienie Hunger Count oraz inne badania pokazują, że coraz więcej Kanadyjczyków „ma trudności z opłaceniem podstawowych wydatków i że poziom braku bezpieczeństwa żywnościowego dramatycznie rośnie”.
Seniorzy, samotne matki, pracownicy o niskich dochodach, osoby korzystające z pomocy społecznej i imigranci w dalszym ciągu stanowią główną grupę korzystającą z banków żywności, ale tegoroczny raport wykazał wzrost potrzeb wśród osób o wyższych dochodach. Z raportu wynika, że ponad 40 procent użytkowników korzysta z prowincyjnych programów pomocy społecznej, których świadczenia utrzymują się na stałym poziomie, przez co większość beneficjentów znajduje się poniżej oficjalnej granicy ubóstwa.
Z raportu wynika również, że ludność tubylcza jest nieproporcjonalnie reprezentowana wśród użytkowników banków żywności – 12 procent, przy czym stanowi ona około 5 procent ogólnej populacji. Ponad jedna czwarta użytkowników banków żywności to imigranci, którzy przebywają w Kanadzie krócej niż dziesięć lat, a wskaźnik korzystania podwoił się od 2016 r.
„Jedną rzeczą jest patrzeć na raport wypełniony tak dużymi liczbami” – powiedziała Kirstin Beardsley, dyrektor generalna Food Banks Canada. „Za każdą z tych liczb stoi człowiek i wiem, czego potrzeba, aby ktoś dotarł do punktu, w którym zwraca się o pomoc do banku żywności, więc powtarza się to dwa miliony razy w ciągu jednego miesiąca i to łamie serce.”
Beardsley powiedziała, że pracownicy sektora banków żywności w całym kraju uważają, że gwałtowny wzrost liczby potrzebujących wsparcia jest „nie do utrzymania”. Stwierdziła, że działania polityczne oznaczają, że rządy muszą dokonać „długoterminowych inwestycji w zakresie polityki społecznej”, począwszy od działań na rzecz tanich mieszkań po zwiększanie stóp stałego dochodu. „To inwestycje w naszą zdolność do rozwoju jako narodu” – powiedziała.
Beardsley twierdzi, że w miarę nasilania się kryzysu przystępności cenowej ludzie pracujący w bankach żywności „dźwigają na swoich barkach zbyt duży ciężar”. Korzystanie z banków żywności to „cichy problem”, w przypadku którego wiele osób „cierpi w milczeniu” – stwierdziła, i jedynie powszechne oburzenie opinii publicznej doda politycznej odwagi do wprowadzenia znaczących zmian. „Nie mówimy o małej inwestycji w przyszłość tego kraju” – powiedziała. „Szczerze mówiąc, tym, co naprawdę napędza odwagę polityczną, jest to, że zwykli ludzie, tacy jak ty i ja, wściekają się na tyle, aby uczynić tę kwestię wartą głosowania, poruszyć tę kwestię podczas wyborów, aby nie dopuścić do tego, aby nasi wybrani urzędnicy na każdym szczeblu władzy pozostawali bezczynni.”
Choć raport przedstawia ponury obraz, Beardsley stwierdziła, że banki żywności pozostają miejscami „nadziei”, w których społeczności spotykają się, aby wspierać potrzebujących. Ostateczne odniesienie sukcesu przez osoby pracujące w sektorze banków żywności oznaczałoby, że nie będą one już potrzebne, a zasadniczo mają nadzieję, że „pozbawi się ich pracy” – powiedziała. Do tego czasu „nie ma innego wyjścia, jak tylko podnosić głos, opowiadać nasze historie i dzielić się danymi, a jeśli mamy za sobą cały kraj, nie sądzę, że można nas zignorować”.