Zgrzyt w koalicji. Lekcje religii podzielą rządzących?
Zgrzyt w koalicji. Lekcje religii podzielą rządzących?
Gdy Barbara Nowacka objęła stanowisko ministra edukacji, jeszcze tego samego dnia zapowiedziała szereg zmian w polskim systemie szkolnictwa. Wśród nich znalazły się lekcje religii, w tym m.in. redukcja godzin tego przedmiotu. Nieco inaczej na rozwiązania proponowane przez nową szefową resortu patrzy jej koalicyjny kolega marszałek Szymon Hołownia.
Obejmując fotel ministra edukacji, Barbara Nowacka natychmiast przeszła do działania. W pierwszych dniach swojego urzędowania odwołała małopolską kurator oświaty Barbarę Nowak. Jak zapowiadała, to jeszcze nie koniec zmian, bowiem dymisję otrzyma także 15 innym kuratorów. Ma się to stać jeszcze w tym roku, a celem tych działań – jak zapewnia szefowa resortu – jest „odpartyjnienie” tej instytucji.
Nowa minister edukacji już pierwszego dnia rządów zapowiedziała zmiany dotyczące lekcji religii. Jedną z nich ma być ograniczenie tego przedmiotu do jednej godziny w tygodniu. Miałaby ona znaleźć się na pierwszej lub ostatniej lekcji w planie. Nowacka uważa również, że ocena z religii nie powinna być wliczana do średniej na świadectwach. Jej zdaniem nie ocenia ona wiedzy, a jedynie „formację i wiarę”.
Do pomysłów minister edukacji odniósł się marszałek Sejmu Szymon Hołownia. W podkaście „Wybory Kobiet” tygodnika „Newsweek” oraz TVN24 podkreślił, że takie decyzje powinna podejmować społeczność szkolna. Jego zdaniem nie powinien o tym decydować „żaden minister czy biskup”.
– Jednak nie wyrzucałbym propozycji nowej minister od razu ze stołu. Chciałbym policzyć i zobaczyć, jak to działa – dodał.
– Są takie szkoły, gdzie dzieci i rodzice chcą lekcji religii, więc proszę bardzo. Ale są też i takie szkoły, w których nie ma takiego zainteresowania – powiedział Hołownia. Jak podkreślił, w jego ocenie lekcja religii nie powinna być wliczana do średniej.