Ma powstać „najważniejsza” warszawska linia metra
Ma powstać „najważniejsza” warszawska linia metra
Stołeczny ratusz ogłosił, że do 2050 roku Warszawa ma posiadać pięć linii metra. Obecnie trwają przetargi na linię M3, ale jeszcze wiosną przedstawiano plany, że prace nad jej budową mają ruszyć wraz z pracami nad kolejną nitką – M4, o której już dziś mówi się, że ma być najważniejszą linią w stolicy. Czy uda się dotrzymać terminów?
– Funkcjonujemy w pewnym systemie, realizowaliśmy też wcześniejsze plany i strategię. Chcę dążyć do tego, żeby prace nad linią M3 i M4 realizowane były jednocześnie – mówił w marcu 2023 roku prezydent Rafał Trzaskowski, podczas konferencji prasowej poświęconej planom rozbudowy metra.
Warszawiacy na M4 czekają od lat. Nic dziwnego, jej planowana trasa, ma przebiegać przez kluczowe miejsca w stolicy. Niedawno na stronach warszawskiego ZTM zaprezentowano jej przewidywany przebieg.
M4, określana dzisiaj kolorem żółtym, ma prowadzić z Tarchomina (Białołęka) do Wilanowa. Według ustaleń ma przebiegać przez Marymont – Wolę, Ochotę i Służewiec i przechodzić przez ważne węzły przesiadkowe takie jak Plac Grunwaldzki/Rondo Radosława, Rondo Daszyńskiego, Plac Zawiszy, Plac Narutowicza, czy stację końcową M3 (Żwirki i Wigury) aż po Wilanów.
To bardzo ważna wiadomość dla wszystkich pracujących w tzw. Mordorze, na który będzie łatwo dostać się ze Służewca.
“Teraz z okolic ratusza Tarchomina czas dojazdu na Wolę do biznesowej części miasta i ronda Daszyńskiego trwa tramwajami 35 minut. Linia metra M4 skróci tę podróż do 18 minut” – informuje stołeczny ratusz.
Jak ustalił portal warszawa.naszemiasto.pl, linia ma liczyć 23 stacje, a cała trasa ma mieć ok. 24 km długości. Na Woli i Ochocie stacje zaplanowano nawet co 700-800 metrów, natomiast na obrzeżach co 1,3-2 kilometra.
Według wstępnych ustaleń z trasy ma korzystać nawet 30 tys. osób na godzinę. Co istotne linia będzie miała dość prosty przebieg, bez zbędnych zakrętów i objazdów, co zasadniczo wpłynie na prędkość podróży. Na trasie będzie można przesiąść się na pozostałe linie metra, dzięki czemu warszawiacy zyskają możliwość płynnego przemieszczania się pomiędzy odległymi dzielnicami miasta.
“Na papierze” wszystko wygląda pięknie. Pytanie tylko, czy ratuszowi uda się dotrzymać i tak dość odległych terminów.