Trzęsienie ziemi w NFL
Trzęsienie ziemi w NFL
Football amerykański jest moim kolejnym umiłowanym sportem.
Oczywiście – lekkoatletyka jest od dziecka zawsze numerem 1, potem piłka nożna.
Na trzecim miejscu znajdują się ex-aequo żużel, F1 i teraz … football amerykański.
Przyznam szczerze, że nie miałem zielonego pojęcia o tym sporcie. Dopiero po przeflancowaniu się na kanadyjską glebę, zacząłem amerykański football oglądać. Sport ten dopiero staje się ciekawy, kiedy widz czy fan zrozumie zasady wojenne.
Tak – wojenne.
Spotkanie footballowe jest niczym innym niż bitwą, zresztą starannie przygotowaną przez obie walczące strony.
Jest generał (head coach), ma swoich oficerów (trenerzy poszczególnych formacji), sierżanta – quartebacka i żołnierzy – graczy na boisku.
Dodatkowo taki generał dysponuje wywiadem (dane w banku informacji) i jest popierany, finansowany i reklamowany przez „wielki przemysł”, czyli bogatego właściciela-miliardera.
(Aż nie mogę się powstrzymać od porównania takiej sytuacji z karierą Hitlera i historią III Rzeszy).
Zwycięzcą końcowym jest właśnie ten właściciel – miliarder, gdyż dodatkowo zarabia ciężkie miliony nie pocąc się na boisku. Tak jak swego czasu Thyssen, Krupp czy Adler…
Wszystkie wojny są w ten sposób prowadzone. Bez wyjątku.
Dodatkowymi ciekawymi rozgrywkami w tym wielkim amerykańskim sporcie są rozgrywki polityczno-osobowe.
Wiadomo, że chodzi o zwycięstwo. To z kolei przynosi splendor i dodatkowe pieniądze w postaci przeróżnych reklam, kontraktów sportowych czy biznesowych. Nie zapomnijmy także o poszerzaniu wpływów politycznych.
Takie napięcie finansowe powoduje różne reakcje wśród różnych ludzi.
Najlepszym przykładem jest ostatnio sensacja w zespole „New England Patriots”.
Właściciel zespołu miliarder Robert Kraft zwolnił właśnie najlepszego w historii NFL trenera Billa Belichicka.
Bill Belichick osiągnął coś niebywałego: jego zespół zdobył mistrzostwo ligi 6 razy, a dodatkowe trzy razy przegrał finałowe spotkanie.
Trener zdobył dodatkowe dwa tytuły jako „defensive coordinator” z zespołem New York Giants.
Krótko mówiąc – jest w posiadaniu aż ośmiu mistrzowskich pierścieni, o jednego więcej iż jego najlepszy podopieczny Tom Brady.
Trener Belichick spędził 24 lata w organizacji New England Patriots i dopiero po odejściu Toma jego wyniki wyraźnie pogorszyły się.
Oczywiście – trudno spodziewać się zastąpienia takiej niezwykłej indywidualności jak Tom Brady, szczególnie grającego na kluczowej pozycji „sierżanta – quarterbacka”.
Takich jak Tom nie ma na świecie.
Ze strony sportowej – ten rok wyglądał dla mnie jak rok przełomowy.
Wprawdzie zespół wygrał tylko 4 spotkania and przegrał 11, to 7 meczów z tych przegranych mogłoby również być wygranymi.
Defensywa zespołu była bardzo dobra, niestety – brak ofensywy kosztuje sporo.
Bill Belichik skończy niedługo 72 lata i mój syn właśnie wspomniał, że nadszedł czas na zasłużoną emeryturę.
Moja odpowiedź; trenerzy tacy jak Bill nie idą na emeryturę. Oni umierają na boisku.
Oczywiście syn zrobił tą swoją zdębiałą minę, bo jako przedstawiciel młodego pokolenia całkowicie nie rozumie „baby boomers”, którzy (ci najlepsi, nie wszyscy) identyfikowali się ze swoją ukochaną pracą.
Co ja mówię?! Nie pracą, a powołaniem, obsesją, profesjonalnym spełnieniem się.
Ktoś może powiedzieć: przecież zdobył tyle, to po co mu więcej?
Tu nie chodzi o liczbę trofeów czy pieniądze.
Tu chodzi o obsesję wygrywania, pokonywania innych, przygotowywania bardziej misternych taktycznych szczegółów gry, o poprawę czy nauczanie nowych pokoleń podstaw sportu.
To samo można powiedzieć o Novaku Djokovicu: ma swoje lata, wygrał wszystko, czas na emeryturę.
Na jaką emeryturę?
http://www.bogdanpoprawski.com