Pikantne filmy nagrywane w… urzędzie miasta
Pikantne filmy nagrywane w… urzędzie miasta
Skandal we wrocławskim magistracie. Jak donosi niezależny dolnośląski dziennikarz Marcin Torz na swoim internetowym kanale ujawniamy.com, jedna z wrocławskich urzędniczek miała w godzinach pracy nagrywać pornograficzne filmiki w tamtejszym urzędzie miejskim. Nagrania trafiały do sieci, a sama 49-letnia kobieta miała w ten sposób, według relacji Torza, dorabiać do swojej urzędniczej pensji.
– Wysłałem tam swoich ludzi, bo chciałem zobaczyć czy to ten gabinet, czy to nie jest jakiś fejk – mówi Marcin Torz w materiale wideo zamieszczonym na kanale Youtube portalu ujawniamy.com.
Na wideo widzimy pikantne sceny z internetowego filmiku, na którym brunetka rozbiera się przed kamerką i bawi biustem, skonfrontowane z nagraniem, które w tym samym gabinecie zrobili reporterzy ujawniamy.com. Te same regały, sprzęt biurowy, segregatory i ta sama pracownica, tylko w swojej bardziej oficjalnej odsłonie, choć w stroju, który z pewnością odbiega od urzędniczego dress codu.
– Mariola z pornola. Wrocławska urzędniczka, wieloletnia pracownica magistratu, 49-letnia kobieta, która najwyraźniej nudzi się w pracy, bo umila sobie czas graniem w pornosach. – mówi Torz, prezentując kolejne pikantne nagrania, które w jego mniemaniu, powstawały w urzędzie miasta Wrocław.
Torz wyjaśnia, że imię bohaterki zostało zmienione, a o całej sytuacji donieśli mu… sami pracownicy urzędu, którzy mieli już dość ekscesów swojej koleżanki.
– Dlaczego ta kobieta zachowuje się w taki sposób. To dowód na to, że urząd się rozkłada od środka. Mieliśmy autokomis, mieliśmy strażniczkę, która okradała uchodźców, a teraz mamy panią “Mariolę”, która gra w pornolach w godzinach pracy urzędu mówi dziennikarz, tłumacząc, że pani “Mariola” swoje filmy publikuje w sieci i każdy może je sobie obejrzeć jak zapłaci.
Jak podkreśla Torz, bezsporne jest to, że ta kobieta w godzinach pracy grała w filmach porno, które były kręcone w jej gabinecie.
– Czy wy sobie to wyobrażacie? W gabinecie urzędniczki wrocławskiego magistratu w godzinach jej pracy były kręcone pornole. I jak zwykle w teorii, nikt o niczym nie wie – mówi dziennikarz i z imienia i nazwiska wylicza urzędników, którzy powinni zająć się tą sprawą, ale najwyraźniej ją zlekceważyli, chociaż inni pracownicy zwracali już uwagę na rozgrywającą się w urzędzie patologię.
Marcin Torz podkreśla, że to nie pierwszy skandal, o którym donieśli mu szeregowi pracownicy urzędu miejskiego. Przypomina, że wcześniej dostał informację o strażniczce miejskiej, która wlepiała mandaty uchodźcom z Ukrainy. Kobieta miała wystawiać dwa druczki – jeden dla urzędu z kwotą właściwą, drugi dla siebie znacznie zawyżony. W ten sposób oszukała uchodźców na kilka tysięcy złotych. Jej sprawa trafiła już do prokuratury.
Czy podobnie będzie z porno-urzędniczką?
– Porno, ratusz, Wrocław, Jacek Sutryk. Naprawdę żenująca sytuacja. W głowie się nie mieści. Panie Jacku, czy Pan jeszcze nad czymś panuje w magistracie? Panie Jacku niezły macie burdel w tym ratuszu – podsumowuje Torz, parafrazując fragment kultowej polskiej komedii.
Dziennikarz opublikował również oficjalną odpowiedź magistratu, z której wynika, że urzędniczka po publikacjach złożyła wypowiedzenie. W związku z czym, “z uwagi na charakter sprawy, urząd nie będzie jej komentował”.