W pożarze domu zginęli dziadkowie i trójka dzieci
W pożarze domu zginęli dziadkowie i trójka dzieci
Niewielka społeczność miejscowości Davidson w Saskatchewan nie może się otrząsnąć po pożarze domu, który w niedzielne popołudnie pochłonął życie trzech chłopców i ich pradziadków. Dochodzenie RCMP wykazało, że pożar był wypadkiem, nie miał charakteru podejrzanego.
– Myślę, że ludzie po prostu radzą sobie najlepiej, jak mogą – mówi sąsiadka Trudy Smith – To mała społeczność, więc wszyscy cierpią.
Pożar na Ottawa Street zgłoszono około południa 18 lutego, kiedy mieszkańcy zauważyli dym i płomienie wydobywające się z domu.
Natychmiast zareagowali członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej Davidson, a następnie członkowie Craik RCMP.
Podczas walki z płomieniami strażakom udało się wydobyć z domu 80-letniego mężczyznę i 81-letnią kobietę.
Oboje zostali przewiezieni do szpitala Davidson, gdzie później uznano ich za zmarłych.
Po ugaszeniu pożaru strażacy odkryli w domu szczątki trójki dzieci.
Według Smith w czasie pożaru chłopcami opiekowali się pradziadkowie.
– Starszy chłopiec był bardzo aktywny w szkole. Może nie był w pierwszej linii drużyny siatkówki, ale był pierwszym kibicem, a pozostała dwójka dzieciaków była świetna. Miła rodzina – opowiada – Muszę dowiedzieć się, co się stało. Mamy nie było. Wróciła dopiero dzisiaj.
Sekcje zwłok wszystkich pięciu ofiar odbędą się w Saskatoon jeszcze w tym tygodniu.
Taśma policyjna i tymczasowe ogrodzenie zdobią teraz miejsce pożaru.
Wobec przygnębiającego żniwa pożaru i wpływu, jaki wywarł on na liczącą ponad 1000 mieszkańców społeczność miasteczka, Związek Strażaków Saskatoon wysłał wsparcie psychologiczne dla osób udzielających pierwszej pomocy w Davidson.
– To trudna przeprawa, ale przetrwamy – mówi Smith – Jesteśmy dobrą społecznością.
Miasto Davidson położone jest około 117 kilometrów na południe od Saskatoon.
Na podst. CTV News