Miasto wprowadza przepisy mające chronić mieszkańców przed atakami psów
Miasto wprowadza przepisy mające chronić mieszkańców przed atakami psów
W lipcu ubiegłego roku dwa psy ciężko pogryzły mieszkankę Toronto Cary van der Laan. O sprawie zrobiło się głośno i władze miasta poczuły się zmuszone do podjęcia działań ochronnych. Po długich naradach Komisja Gospodarcza i Rozwoju Społecznego przyjęła we wtorek wniosek zalecający podjęcie kilku działań zapobiegających atakom psów. Ale kobieta, która w zeszłym roku padła ofiarą agresywnych psów i została poważnie okaleczona stwierdziła, że działania te nie są wystarczające.
Obecnie po ataku psa Toronto Animal Services może wydać „zakaz dotyczący niebezpiecznego psa”. Oznacza to, że pies musi mieć założony kaganiec i posiadać wszczepiony chip. Zabronione byłoby przebywanie w parkach dla psów spuszczonych ze smyczy, a właściciel musiałby poddać psa procesowi socjalizacji i szkoleniu posłuszeństwa, a także przed domem umieścić znak ostrzegawczy.
W raporcie zaleca się Radzie Miejskiej podjęcie szeregu działań, w tym upublicznienie wykazu nakazów dotyczących niebezpiecznych psów, ujednolicenie oznaczeń niebezpiecznych psów, wydanie do 500 tysięcy dolarów na publiczną kampanię edukacyjną oraz zażądanie zmian w ustawodawstwie prowincji, które przyspieszy oznaczanie psów niebezpiecznych.
Spośród 300 tysięcy psów zarejestrowanych w mieście 2000 ma nakazy dotyczące psów niebezpiecznych, z czego 400 uważa się za poważne.
Raport został zamówiony po tym, jak radna Paula Fletcher napisała do komisji po pogryzieniu Cary van der Laan przez psa spuszczonego ze smyczy, który był już objęty nakazem „Dangerous Dog” (Niebezpieczny Pies).
W liście do komisji Van der Laan powiedziała, że wieczorem 30 lipca 2023 r. została zaatakowana przez dwa psy.
Kobieta była leczona w szpitalu z powodu poważnych obrażeń, które wymagały założenia szwów na głowę, szyję, plecy i nogę. Mieszkańcy okolicy powiedzieli, że w czasie ataku usłyszeli szczekanie psów i krzyki kobiety.
„Uważam, że wszystkie przedstawione propozycje to dobre sugestie. Nie sądzę, że zapobiegliby temu atakowi” – stwierdziła Van der Laan wskazując, że jednemu z właścicieli psów, który ją zaatakował, wydano już zakaz posiadania niebezpiecznego psa, ale uważa, że nigdy nie został on odpowiednio wykonany.
„Chcę, żeby to przełożyło się na większe bezpieczeństwo społeczności. Chcę wiedzieć i mieć większą jasność co do tego, kiedy oznaczono niebezpiecznego psa, w jaki sposób zapewnia się wykonanie nakazów? Jak często ktoś kontroluje ich wykonanie? Jak dba o to, aby coś takiego się nie powtórzyło? Jaki jest obowiązek monitorowania właściciela?” – pytała Van der Laan w swoim liście.
Fletcher powiedziała, że głównym przesłaniem tego raportu jest to, że władze miasta zamierzają rozprawić się z niebezpiecznymi psami.
– Myślę, że prawdziwy ciężar spoczywa na właścicielu, a nie wywiera się na niego wystarczającej presji, aby spełnił wymagania wynikające z nakazów dotyczących niebezpiecznych psów, i myślę, że tak właśnie stanie się w przypadku niniejszego raportu – stwierdziła Fletcher.
Radna Diane Saxe, rozmawiała z CityNews o ataku psa, którego była świadkiem na swoim podjeździe dwa lata temu.
Powiedziała, że był to źle wyszkolony pies, który był znany z ataków na inne zwierzęta i ludzi w okolicy i mimo, że miasto posiadało tę informację i zostało o tym powiadomione przez mieszkańców, to nic nie zrobiono, aż było za późno.
– Nawet gdy wiemy o problemie i nawet gdy pies zabije, nie reagujemy skutecznie – stwierdził Saxe.
Powiedziała, że od tego czasu nic się nie zmieniło aż do sporządzenia sprawozdania, które, miejmy nadzieję, poprawi system.
– To jest problem. Psy mogą być wspaniałymi towarzyszami, ale tylko pod warunkiem odpowiedniego szkolenia i ćwiczeń – stwierdziła Saxe.
Prawniczka specjalizująca się w odszkodowaniach za obrażenia ciała, Jasmine Daya, zgadza się z tym i twierdzi, że nie należy skupiać się na edukacji.
– Myślę, że społeczeństwo jest wystarczająco wykształcone. Nie sądzę, że znaki będą pomocne w powstrzymywaniu psów przed atakowaniem innych osób. Wolałbym, żeby te pieniądze zostały wydane na funkcjonariuszy organów ścigania – stwierdziła Daya.
Oczekuje się, że raport zostanie przedłożony Radzie Miasta 20 marca. Fletcher wyraziła nadzieję, że do września będzie można już zobaczyć wpływ niektórych z tych zmian.
Na podst. CityNews