Niemiecka policja aresztowała komunistyczną terrorystkę. Ukrywała się ponad 30 lat
Niemiecka policja aresztowała komunistyczną terrorystkę. Ukrywała się ponad 30 lat
Niemiecka policja zatrzymała byłą członek komunistycznej organizacji terrorystycznej Frakcja Armii Czerwonej (RAF). Ukrywała się ponad 30 lat.
RAF, znana też jako Grupa Baader-Meinhof, powstała w latach 70-tych, na fali studenckich protestów przeciwko wojnie w Wietnamie. Szczególnie aktywna była w 1977 roku, podczas tzw. niemieckiej jesieni. Jej członkowie dokonywali porwań i zamachów, a także podpaleń i podkładania bomb, by wprowadzić w Niemczech komunizm. Przypisuje im się 34 ofiary śmiertelne. Oficjalnie przestali istnieć w 1998 roku.
W poniedziałek wieczorem niemiecka policja zatrzymała byłą członek RAF, 65-letnią Denielę Klette. Zatrzymano ją w jej mieszkaniu dzięki informacji, którą policjanci otrzymali w listopadzie, ale na razie nie zdradzono jej szczegółów. Nie stawiała oporu.
Szef policji kryminalnej Dolnej Saksonii Friedo de Vries powiedział dziennikarzom, że Klette miała zagraniczny paszport na inne nazwisko. Jej tożsamość potwierdzono przy pomocy odcisków palców. Podczas przeszukania jej mieszkania znaleziono amunicję i magazynki, ale policjantom nie udało się odnaleźć broni. Dodał, że we wtorek dokonano drugiego aresztowania, ale na razie nie ujawniono o kogo chodzi.
Klette była jedną z trójki byłych członków RAF, których niemiecka policja poszukiwała od lat. Klette, Ernst-Volker Staub i Burkhar Garweg w 2020 roku trafili na listę najbardziej poszukiwanych Europolu. Cała trójka jest oskarżona o 12 napadów i próbę morderstwa. Miały miejsce w latach 1999-2016, już po likwidacji RAF. Policja podejrzewa, że nie były motywowane politycznie,
Klette została przewieziona do miasta Verden, gdzie sędzia nakazał umieszczenie jej w areszcie tymczasowym. Usłyszy zarzuty dotyczące sześciu napadów. Na razie się do nich nie odniosła, ale potwierdziła swoją tożsamość. Śledztwo prokuratury nie bada działalności terrorystycznej, jakiej mogła się dopuścić w czasie członkostwa w RAF.
Policja przyznaje, że nie ma pojęcia, gdzie się ukrywała przez ostatnie 30 lat. Nie wiedzą nawet jak długo mieszkała w Berlinie. Liczą jednak na to, że powie im to w czasie śledztwa. Minister sprawiedliwości Dolnej Saksonii Kathrin Wahlmann powiedziała, że ten sukces policji pokazuje, że podejrzani nie mogą czuć się bezpieczni, niezależnie od tego, ile czasu minęło od zbrodni.