Polaków czeka ogromny wzrost rachunków za prąd
Polaków czeka ogromny wzrost rachunków za prąd
Eksperci jasno wskazują, że wzrost rachunków za prąd od lipca będzie znacząco wyższy od rządowych przewidywań. Ceny będą większe nawet o 30 proc.
Rząd prowadzony przez Donalda Tuska zdecydował, że nie będzie kontynuował zamrażania cen energii po czerwcu. W efekcie, od lipca rachunki za energię wzrosną. Minister klimatu i środowiska zapewniła pod koniec marca, że ceny energii będą do zaakceptowania dla większości ludzi, a osoby, dla których nie będą, otrzymają specjalne bony energetyczne.
Szczegóły dotyczące tych bonów zostały ujawnione niedawno. Będą one przeznaczone tylko dla najuboższych, na okres od 1 lipca do 31 grudnia 2024 roku. Wsparcie to będzie w formie pieniężnej i przysługiwać będzie gospodarstwom domowym, które w 2023 roku zarabiały mniej niż 2500 zł na osobę w gospodarstwie jednoosobowym lub 1700 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym. Wsparcie wyniesie odpowiednio 300 zł dla jednoosobowego gospodarstwa, 400 zł dla gospodarstwa z 2-3 osobami, 500 zł dla gospodarstwa z 4-5 osobami oraz 600 zł dla gospodarstwa z co najmniej 6 osobami.
Pojawiają się pytania, czy pomoc rządowa rzeczywiście pokryje wzrost cen. Z raportów wynika, że rachunki za prąd mogą wzrosnąć od 15% do 25% w drugiej połowie 2024 roku. Ekonomiści zauważają, że pełne uwolnienie cen energii mogłoby spowodować wzrost rachunków o około 65%, uwzględniając koszty dystrybucji i podatki.
Z kolei na początku nie było jasne, czy minister klimatu mówiła o wzroście o 30 zł za megawatogodzinę, czy o wzroście rachunku dla gospodarstwa domowego. Dopiero później potwierdziła, że chodziło o to, aby miesięczny rachunek za prąd po 1 lipca nie wzrósł więcej niż o 30 zł.
Dopiero później minister przyznała, że chodziło jej o to, by “po 1 lipca miesięczny rachunek za prąd dla gospodarstwa domowego nie wzrósł o więcej niż 30 zł”.
– Nie wiadomo było, czy taryfy dystrybucyjne, które są doliczane do rachunku, będą naliczane według taryf zatwierdzonych na rok 2024 czy według stawek zamrożonych, a jeśli tak, to według jakich limitów – wskazuje z kolei Łukasz Czekała, prezes Optimal Energy.
Nie jest również jasne, czy opłaty dystrybucyjne będą naliczane według nowych czy zamrożonych stawek. Według ekspertów, jeśli opłaty dystrybucyjne nie wzrosną, to deklaracja ministra może być realistyczna. Jednak nie uwzględnia to pełnego obciążenia rachunku bez kosztów dystrybucji.
Analityk Bartłomiej Derski przewiduje, że głównym powodem wzrostu rachunków będzie odmrożenie cen dystrybucji energii, co przyniesie wzrost o około 17 groszy za KWH. Ceny energii, które są jeszcze częściowo zamrożone, wzrosną o około 10 groszy, a reszta wzrostu wynika z wyższego podatku VAT. Wskazał także, że wcześniej nie odczuwaliśmy wzrostów cen, ponieważ rząd rekompensował wyższe koszty producentom energii odnawialnej.