USA wstrzymały dostawę broni do Izraela
USA wstrzymały dostawę broni do Izraela
Szef Pentagonu Lloyd Austin przekazał, że USA wstrzymały jeden transport amunicji do Izraela i dokonują analizy dalszych transz.
W środę amerykańska prasa donosiła o możliwym wstrzymaniu dostaw broni ze Stanów Zjednoczonych do Izraela. Informacje te potwierdził sekretarz obrony USA Lloyd Austin. Jak poinformował, decyzja prezydenta Joe Bidena o wstrzymaniu dostaw ciężkiej amunicji do Izraela została podjęta w związku z możliwą izraelską ofensywą w Rafah, która zdaniem Białego Domu może narazić palestyńskich cywilów na niebezpieczeństwo.
– Od początku jasno mówiliśmy, że Izrael nie powinien przypuszczać dużego ataku na Rafah bez ochrony cywilów, którzy są na tym polu bitwy. I analizując sytuację, wstrzymaliśmy jeden transport amunicji – powiedział Austin, cytowany przez Reuters. Waszyngton dokonuje obecnie oceny pakietów uzbrojenia dla Izraela. – Nie podjęliśmy jeszcze ostatecznych decyzji – oświadczył szef Pentagonu. I zapewnił, że zaangażowanie USA w obronę Izraela pozostaje “żelazne”.
Decyzja administracji Joe Bidena spotkała się z oburzeniem republikańskiego senatora. Lindsey Graham nazwał sytuację Izraela “Hiroszimą i Nagasaki na sterydach”. – Jeśli wstrzymamy broń potrzebną do pokonania wrogów państwa Izrael w czasie wielkiego niebezpieczeństwa, to zapłacimy za to cenę. To jest obsceniczne. To jest absurdalne. Dajcie Izraelowi to, czego potrzebuje, by walczyć w tej wojnie, której nie może pozwolić sobie przegrać – zaapelował.
Wstrzymane transporty miały zawierać m.in. 2000-funtowe bomby oraz precyzyjne bomby lotnicze JDAM.
Pod koniec kwietnia Biden podpisał zatwierdzony przez Kongres USA pakiet ustaw o dodatkowej pomocy finansowej dla Ukrainy, Izraela i sojuszników Ameryki w regionie Indo-Pacyfiku. Ustawa przewiduje m.in. przeznaczenie dla Izraela dodatkowej pomocy wojskowej w wysokości około 26,4 mld dolarów, z czego 9,1 mld dolarów zostanie przeznaczone na potrzeby humanitarne.
W poniedziałek izraelskie lotnictwo rozpoczęło naloty na Rafah, mimo trwającej ewakuacji cywilów. Wcześniej przeprowadzone zostały negocjacje w sprawie zawieszenia broni, ale jak w poprzednich turach, nie przyniosły rezultatu.
W Rafah przy granicy z Egiptem, według różnych danych, przebywa obecnie około 1-1,5 mln Palestyńczyków. Strona izraelska twierdzi, że w położonym w Strefie Gazy mieście stacjonują cztery bataliony Hamasu. Uważa również, że tam właśnie ukrywają się przywódcy terrorystycznej organizacji palestyńskiej i są przetrzymywani zakładnicy uprowadzeni w październiku ubiegłego roku z Izraela.
Izrael wyłącza sygnał telewizji Al. Jazeera
Tymczasem gabinet premiera Benjamina Netanjahu podjął w niedzielę decyzję o zamknięciu działalności telewizji Al Jazeera w Izraelu na czas trwania wojny w Strefie Gazy – poinformowała agencja Reutera.
Izraelskie władze uważają, że katarska sieć telewizyjna “zagraża bezpieczeństwu narodowemu”. Arabska stacja odrzuca oskarżenia. Mówi o “niebezpiecznym i niedorzecznym kłamstwie” oraz zapowiada podjęcie “wszelkich kroków prawnych” w związku z “naruszeniem praw człowieka”. Al Jazeera jest finansowana przez rząd Kataru i była krytyczna wobec izraelskiej operacji wojskowej w Strefie Gazy.
Izrael zamierza zamknąć siedzibę Al Jazeery w Jerozolimie, skonfiskować sprzęt nadawczy, odciąć kanał od dostawców telewizji kablowej i satelitarnej oraz zablokować jego strony internetowe. “Podżegający kanał Al Jazeera zostanie zamknięty w Izraelu” – oświadczył premier Benjamin Netanjahu. Jak przekazał, decyzja została podjęta po jednogłośnym głosowaniu członków jego gabinetu.
Po decyzji izraelskiego rządu, policja wdarła się do pokoju hotelowego w Jerozolimie, który jest wykorzystywany przez arabską stację telewizyjną Al Jazeera jako siedziba do nadawania sygnału i prowadzenia relacji z wojny w Strefie Gazy.
W zeszłym miesiącu izraelski parlament ratyfikował ustawę zezwalającą na tymczasowe zamknięcie zagranicznych nadawców uznanych za “zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego”. Prawo pozwala władzom na zamknięcie biur stacji w Izraelu na 45 dni, przy czym okres ten może zostać przedłużony.
Do sprawy odniosło się Biuro Praw Człowieka przy ONZ. “Żałujemy decyzji rządu o zamknięciu Al Jazeery w Izraelu. Wolne i niezależne media są niezbędne do zapewnienia przejrzystości i odpowiedzialności. Teraz jest to tym bardziej istotne, biorąc pod uwagę ograniczenia dotyczące relacjonowania sytuacji w Gazie. Wolność słowa jest kluczowym prawem człowieka. Wzywamy rząd do unieważnienia zakazu” – czytamy w komunikacie.