Hiszpański rząd uznaje państwowość Palestyny, Izrael bombarduje Rafah
Hiszpański rząd uznaje państwowość Palestyny, Izrael bombarduje Rafah
Rząd Hiszpanii zatwierdził na wtorkowym posiedzeniu rady ministrów w Madrycie uznanie niepodległego państwa palestyńskiego. To “wydarzenie znaczące i historyczne”, które służy pokojowi na Bliskim Wschodzie — oświadczył gabinet premiera Pedro Sancheza.
Władze hiszpańskie “nie mogły już dłużej czekać na uznanie państwa palestyńskiego” – powiedział na konferencji prasowej szef MSZ Jose Manuel Albares. Wyraził przekonanie, że decyzja rządu przyczyni się do rozwiązania konfliktu między Izraelem i Palestyną.
— Bezpieczeństwo Izraela i pokój w regionie są ściśle powiązane z nadzieją narodu palestyńskiego na posiadanie własnego państwa. Pokój, nadzieja, bezpieczeństwo – do tego mają prawo oba te narody — podkreślił Albares.
Odniósł się też do słów szefa izraelskiego MSZ Israela Katza, który we wtorek nazwał uznanie państwa palestyńskiego przez Hiszpanię za “zachętę do ludobójstwa Żydów”. Albares zapowiedział, że po rozmowie z ministrami spraw zagranicznych Irlandii i Norwegii, które wraz z Hiszpanią zapowiedziały uznanie Palestyny, “zostanie przygotowana wspólna i mocna” odpowiedź na słowa Katza.
— Nikt nas nie zdeprymuje. My nie działamy tak, jak chcieliby inni, przy użyciu prowokacji — zaznaczył Albares.
Premier Sanchez przekonywał, że uznanie przez jego rząd państwowości palestyńskiej nie oznacza wrogości wobec Izraela, gdyż Hiszpania nadal traktuje go jako państwo przyjazne.
— Uznanie przez Hiszpanię państwowości Palestyny to decyzja historyczna, która służy osiągnięciu pokoju przez Izraelczyków i Palestyńczyków — podsumował Sanchez.
Wojna trwa
Tymczasem co najmniej 45 cywilów zginęło w wyniku izraelskiego ataku na obóz w Rafah. – Doszło do awarii technicznej – oświadczył premier Izraela.
Strona palestyńska podała w poniedziałek, że izraelski nalot nastąpił po tym, jak Hamas po raz pierwszy od miesięcy przeprowadził ataki rakietowe na Tel Awiw. Pociski Izraela spadły m.in. na namioty w obozie dla uchodźców w Rafah w Strefie Gazy.
Wojsko Izraela poinformowało, że jego siły powietrzne uderzyły w kompleks Hamasu w Rafah. Ataku dokonano przy użyciu „precyzyjnej amunicji i w oparciu o dokładne dane wywiadowcze”. Stwierdzono, że zlikwidowano szefa sztabu Hamasu na Zachodnim Brzegu i innego wyższego rangą urzędnika odpowiedzialnego za ataki na Izraelczyków. „IDF jest świadome doniesień wskazujących, że w wyniku ataku oraz pożaru cywile odnieśli obrażenia. Incydent jest obecnie analizowany” – przekazały w komunikacie izraelskie Siły Obronne. Do ataku doszło w dzielnicy Tel Al-Sultan w zachodniej części Rafah.
W tragicznym pożarze wywołanym izraelskim nalotem na Rafah zginęło 45 uciekinierów z innych części Strefy Gazy zamieszkujących prowizoryczne miasteczko namiotowe.
Premier Izraela wygłosił oświadczenie, w którym oznajmił, że doszło do „tragicznej pomyłki”.
— Z Rafah ewakuowaliśmy już około miliona niezaangażowanych mieszkańców i pomimo naszych najlepszych starań, by nie krzywdzić niezaangażowanych, niestety wczoraj wieczorem doszło do awarii technicznej – powiedział Benjamin Netanjahu na forum izraelskiego parlamentu. I przekazał, że Izrael prowadzi dochodzenie w sprawie bombardowania.
Wyższy rangą przedstawiciel Hamasu Sami Abu Zuhri określił atak w Rafah jako „masakrę”, uznając Stany Zjednoczone za odpowiedzialne za pomoc Izraelowi w postaci broni i pieniędzy.
Izrael twierdzi, że chce pozbyć się bojowników Hamasu ukrywających się w Rafah i uratować zakładników przetrzymywanych na tym obszarze, ale kolejny atak pogorszył dramatyczną sytuację cywilów i wywołał międzynarodowe oburzenie.