Protesty przed parlamentem Argentyny. Prezydent mówi o „zamachu stanu”
Protesty przed parlamentem Argentyny. Prezydent mówi o „zamachu stanu”
Pakiet ustaw zaproponowany przez prezydenta Argentyny Javiera Milei został zatwierdzony przez Senat. Decyzja zapadła po burzliwych debatach, podczas których protestujący przeciwko reformom starli się z policją pod Parlamentem. Media określiły miejsce zdarzenia “polem bitwy”.
Reformy proponowane przez argentyńskie władze przewidują między innymi obniżki emerytur, zwiększenie uprawnień prezydenta, prywatyzację wielu państwowych spółek oraz oferty dla zagranicznych inwestorów. Mają one na celu zwiększenie dochodów i obniżenie wydatków budżetowych. Jak poinformowała stacja BBC, z tego powodu w środę 12 czerwca odbyły się demonstracje w Buenos Aires. Protestujący alarmowali, że działania rządu zaszkodzą milionom Argentyńczyków.
Podczas debaty i głosowania doszło do gwałtownych protestów i starć manifestantów z policją przed argentyńskim Parlamentem. Przeciwnicy ograniczenia wydatków spalili kilka samochodów i obrzucili interweniującą policję kamieniami oraz koktajlami Mołotowa. W odpowiedzi policja użyła gazu pieprzowego i armatek wodnych. Mundurowi zatrzymali około 30 osób. W starciach obrażenia odniosło dziewięciu policjantów. Prezydent Javier Milei określił protestujących “grupami terrorystycznymi, które przy użyciu kijów, kamieni, a nawet granatów próbowały dokonać zamachu stanu”. Według doniesień BBC lokalne media określiły miejsce zdarzenia “polem bitwy”.
Głosowanie nad ustawami w Senacie zakończyło się remisem 36 do 36. Zostały one wstępnie przyjęte za sprawą decyzji przewodniczącej Senatu, wiceprezydentki kraju Victorii Villarue. Pakiet ustaw zaproponowany przez prezydenta Javiera Mileia został więc skierowany do dalszego procedowania. Jak przekazało BCC, będzie teraz szczegółowo analizowany przed zatwierdzeniem, które ma nastąpić w czwartek. Następnie powróci on do izby niższej, która ma decydujący głos w sprawie.