Wybory uzupełniające w Toronto jednak dla Konserwatystów
Wybory uzupełniające w Toronto jednak dla Konserwatystów
Wczoraj, w poniedziałek odbyły się wybory uzupełniające do parlamentu federalnego w okręgu Toronto-St.Paul traktowane przez czołowe partie, jako test dla rządu Justina Trudeau.
Okręg Toronto-St.Paul, to okręg w którym tradycyjnie z łatwością wygrywali Liberałowie. W poniedziałek wieczorem Leslie Church z partii liberalnej prowadziła w sondażach.
We wtorek rano okazało się, że Don Stewart z partii konserwatywnej zwyciężył zaledwie 590 głosami.
Wyniki zmieniły się tuż przed 4 rano, kiedy torysi wyszli na prowadzenie.
Powszechnie uważa się, że utrata okręgu Toronto-St.Paul jest dla Trudeau potężnym ciosem, który może wywołać wezwania do ustąpienia premiera po 11 latach pełnienia funkcji przywódcy liberałów.
Dymisja byłej minister gabinetu liberałów Carolyn Bennett spowodowała wybory uzupełniające. Bennett zdobyła mandat dla swojej partii dziewięć razy i za każdym razem z przewagą ponad 20 punktów procentowych.
Na trzecim miejscu uplasowali się Nowi Demokraci reprezentowani przez dyrektora organizacji non-profit Amrita Parhara, którzy zdobyli 12% głosów. Czwarte miejsce zajęła Partia Zielonych z Christian Cullis, piąte zaś Dennis Wilson z People’s Party.
Na liście znalazł się też reprezentant Partii Marksistowsko-Leninowskiej, Meñico Turcotte, który dostał 51 głosów. To więcej niż Marichuana Party, która zdobyła 19 głosów.
Na karcie do głosowania, która miała prawie metr długości, było siedemdziesięciu kandydatów. Większość deklarowała się jako kandydaci niezależni – najczęściej zdobywali po kilka, góra kilkanaście głosów.