Obóz na UofT zlikwidowany. Propalestyńscy demonstranci dostosowali się do wyroku sądu.
Obóz na UofT zlikwidowany. Propalestyńscy demonstranci dostosowali się do wyroku sądu.
Protestujący popierający Palestyńczyków, którzy od ponad 60 dni okupują King’s College Circle opuścili obóz przed upływem godziny 18:00 wyznaczonej przez sąd na opuszczenie obozowiska.
Przemawiając na wiecu solidarności, godzinę przed przybyciem policji, organizatorzy obozowiska potwierdzili, że zastosują się do nakazu sądowego i opuszczą teren obozowiska.
– Nie damy policji w Toronto żadnej okazji do brutalnego traktowania nas, jak to robili wielokrotnie od października – powiedział Mohammad Yassin, rzecznik organizatorów obozowiska – Odchodzimy na naszych warunkach, aby chronić naszą społeczność przed przemocą, którą Uniwersytet w Toronto wyraźnie chce na nas wywrzeć.
Oznacza to koniec obozowiska, które funkcjonowało na terenie UofT od 2 maja, Wtedy to demonstranci rozstawili namioty na terenie kampusu w centrum miasta, aby zażądać, aby uniwersytet ujawnił i wycofał inwestycje w firmy czerpiące zyski z trwającej ofensywy Izraela w Strefie Gazy.
Choć obóz został rozebrany, organizatorzy pozostali nieugięci w swoich żądaniach wobec uniwersytetu.
– Nasze obozowisko może opuścić tę fizyczną przestrzeń, ale nasza walka będzie trwała w sercach i umysłach wszystkich, którzy wierzą w ludzką godność i sprawiedliwość – powiedział Yassin.
Przez cały dzień protestujący usuwali swoje konstrukcje z obozowiska, gdyż policja w Toronto wezwała ich do dobrowolnego opuszczenia obozowiska i uniknięcia siłowej interwencji policji podczas egzekwowania zarządzenia.
Uniwersytet w Toronto zwrócił się do policji o pomoc w oczyszczeniu obozowiska po otrzymaniu nakazu. We wtorek ontaryjski sędzia nakazał demonstrantom usunięcie obozowiska, namiotów i innych konstrukcji.
Sąd wydał postanowienie upoważniające policję do aresztowania i wydalenia osób, które nie opuściły obozowiska przed upływem wyznaczonego terminu.
Prezydent UofT, Meric Gertler, w swoim oświadczeniu stwierdził, że cieszy się, iż protestujący pokojowo zakończyli protest.
– Członkowie naszej społeczności nadal mogą swobodnie korzystać ze swojego prawa do wolności słowa i legalnego protestu na Uniwersytecie w Toronto – powiedział.
Erin Mackey, kolejna rzeczniczka obozowiska, powiedziała, że grupa „będzie pojawiać się dzień po dniu”, dopóki uniwersytet nie spełni ich żądań.
– Ignorowanie nas doprowadzi nas donikąd. Będziemy kontynuować King’sp. Będziemy nadal domagać się wycofania inwestycji. Nie zwalniamy tempa – powiedziała.
Sara Rasikh stwierdziła, że obóz to tylko jedna z taktyk i że grupa dopiero zaczyna, przedstawiając plany kontynuacji kampanii protestacyjnej.
– Nie popełnimy błędu, nie porzucimy tej walki. Rozwijamy ją – powiedziała Rasikh. „Nasza kampania trwa silniejsza i bardziej zdeterminowana niż kiedykolwiek”.
W swojej decyzji z wtorku sędzia Sądu Najwyższego Ontario Markus Koehnen stwierdził, że chociaż nie ma dowodów na to, że uczestnicy obozu byli agresywni lub antysemiccy, demonstracja pozbawiła uniwersytet możliwości kontrolowania tego, co dzieje się w King’s College Circle.
Koehnen powiedział, że właściciele nieruchomości zazwyczaj decydują, co dzieje się na ich terenie, i jeśli protestujący mogą przejąć tę władzę dla siebie, co doprowadziłoby do chaosu.
Orzeczenie oddaliło jednak zarzuty, że demonstranci w obozie rozpowszechniali antysemickie mowy nienawiści i hasła, co jest częstym oskarżeniem kierowanym w stronę tej grupy przez organizacje pro-izraelskie.
Na podst.Canadian Press