Ontaryjski spór o estońską przeszłość
Ontaryjski spór o estońską przeszłość
Pomnik upamiętniający żołnierzy II wojny światowej, który znajduje się na estońskim obozie letnim w Elora, w Ontario wzbudził duże kontrowersje.
Żydowska organizacja praw człowieka otrzymała sześć tygodni temu informację o wystawie w Seedrioru, na której znalazły się nazwiska czterech żołnierzy walczących w 20. Dywizji Grenadierów Waffen SS. Według Centrum Studiów nad Holokaustem im. Szymona Wiesenthala, mężczyźni ci otrzymali również Krzyż Rycerski Krzyża Żelaznego, jedno z najwyższych odznaczeń wojskowych Niemiec.
– Te cztery osoby należą do najwyżej postawionych, najbardziej szanowanych członków SS – wyjaśnił Jaime Kirzner-Roberts, starszy dyrektor ds. polityki i orędownictwa organizacji – Nikogo innego nie wymienia. Nie jestem pewien, na jakiej podstawie twierdzą, że honoruje kogokolwiek poza tymi czterema członkami SS.
Centrum skontaktowało się z Seedrioru w sprawie kontaktu dzieci z pomnikiem. Później, jak twierdzą, usunięto zdjęcia pomnika ze strony internetowej obozu i kont w mediach społecznościowych, a także odniesienia do pułkownika Alfonsa Rebane, podpułkownika Haralda Riipalu, majora Paula Maitlanda i Haralda Nugiseksa.
– Znaleźliśmy zdjęcia, jeszcze trzy tygodnie temu, przedstawiające dzieci składające wieńce pod pomnikiem – powiedziała Kirzner-Roberts – Niestety, wygląda na to, że ich jedynym zmartwieniem było ukrycie informacji poprzez jej wymazanie. Nie skontaktowali się z nami w tym czasie. Wystarczy powiedzieć, że byliśmy tym rozczarowani.
Władze obozu poinformowały, że pomnik wzniesiono w latach 80. XX wieku, podczas sowieckiej okupacji Estonii, i że upamiętnia on poległych żołnierzy w II wojnie światowej.
– Intencją tego pomnika jest walka Estończyków o wolność, a u podstawy pomnika znajduje się cytat: „Walka o naszą ojczyznę” – wyjaśniła dyrektor obozu Leila Hess.
Letni obóz Seedrioru działa od prawie 70 lat i jego celem jest zachowanie języka i zwyczajów estońskich.
Władze tego kraju stwierdziły, że społeczności estońską i żydowską łączy wspólna nienawiść do wszystkich reżimów totalitarnych.
– Oni nie popierają nazistów ale mają tam pomnik upamiętniający nazistów? Nie wiem, jak to zrozumieć – odpowiedział Kirzner-Roberts.
Władze obozu poinformowały, że dzieci złożyły kwiaty pod pomnikiem, aby uczcić pamięć tych, którzy zginęli broniąc swojego kraju. Nie był to wyraz czci dla nazistów.
– Moim zdaniem przyprowadzanie dzieci pod pomnik upamiętniający sprawców nazistowskiego ekspansjonizmu wojennego i ludobójstwa oraz mówienie im, że są to wielcy ludzie zasługujący na oddanie im czci, jest dla mnie wyraźną formą indoktrynacji – powiedziała Kirzner-Roberts.
Podczas procesów norymberskich ustalono, że Estończycy, którzy służyli pod sztandarem nazistowskim, byli poborowymi, którzy walczyli w obronie ojczyzny przed okupacją sowiecką.
Kirzner-Roberts nie zgadza się z tym orzeczeniem.
– Nie poborowi. To byli aktywni, chętni dowódcy wojskowi, którzy świadomie wprowadzili w życie niemal całkowite wymordowanie estońskich Żydów – powiedziała.
Profesor z Uniwersytetu Waterloo wyjaśnił, że przejawy nacjonalizmu na ogół nie zapewniają niezbędnego kontekstu.
– Jeśli społeczność estońska uważa, że ten pomnik jest tak ważny dla ich poczucia tożsamości, to społeczność ta musi zadać sobie pytanie, w jaki sposób koliduje on z poczuciem tożsamości innych społeczności i co one mogły w tym samym czasie cierpieć – powiedział James M. Skidmore, kierownik katedry studiów germańskich i słowiańskich na Uniwersytecie Waterloo.
Nazwiska czterech żołnierzy i emblematy ich jednostek zniknęły z wystawy.
– Na naszym pomniku nie ma już tych nazwisk, bo to zupełnie nie to, do czego on służy – powiedziała Hess.
Dodała, że jest to pierwszy krok w kierunku ponownego spojrzenia na skomplikowaną historię jej kraju, na którą składały się liczne wojny i zagraniczne okupacje.
Kirzner-Roberts rozmawiała z władzami obozu. Chociaż chce nadal pracować nad pojednaniem, powiedziała, że nie będą w stanie znaleźć wspólnego języka, dopóki obóz nie uzna, że bycie przywódcą nazistowskim jest niewybaczalne.
Hess z kolei powiedziała, że zawsze uważała pomnik za symbol walki Estończyków o wolność.
Na podst. CTV News