Igrzyska Olimpijskie na półmetku.
Igrzyska Olimpijskie na półmetku.
Polityka w ruchu olimpijskim egzystuje już od samych początków w Grecji i tak zostanie.
Dlaczego?
Ruch olimpijski jest największym i najważniejszym ruchem na świecie. Jest przecież ruchem młodzieży i jest uniwersalny.
Młodzi ludzie chcą być sławni, bogaci, wpływowi i maja taka szansę właśnie w sporcie.
Oczywiście politycy czy rządzący taką szanse wykorzystają jeszcze lepiej dla swoich celów, bo są lepiej przygotowani. Doskonale o tym wiedzą.
Niemniej jednak jest to szansa da młodych i to taka, która nie ma równych. Raz na cztery lata.
Zawiadujący tym światem rzucili się na okazje podziału świata przy pomocy wszystkich możliwych przekazów masowych czy społecznościowych, oczywiście w swoich niecnych celach, ale samo współzawodnictwo na arenach wygrywa i w efekcie końcowym – wygra.
Zacznę od najlepszego, jak dotychczas, dnia igrzysk w lekkiej atletyce. Poniedziałkowego i … kanadyjskiego akcentu.
Na początku zawodów dokonano dekoracji zwycięzców rzutu młotem.
Jak wiemy, nokautujący pierwszy rzut wykonał Kanadyjczyk Ethan Katzberg (ponad 84m) i pokonał wszystkich o ponad 4 metry. Była to największa w historii różnica dystansów między zwycięzcą a srebrnym medalistą.
Katzberg został również najmłodszym w historii mistrzem olimpijskich w rzucie młotem.
Dźwięki hymnu kanadyjskiego na tak wielkim stadionie olimpijskim? Miód na serce.
Dalej – mieliśmy do czynienia ze wspaniałym rekordem świata w skoku o tyczce mężczyzn.
Amerykański Szwed Mondo Duplantis uraczył nas wszystkich na świecie najlepsza ucztą sportową.
Wszystkie poprzednie wysokości łącznie z nowym rekordem olimpijskim (6.10m) pokonał za pierwszym razem i to z ogromnym zapasem.
Poprzeczkę zawiesił na wysokości 6.25m, czyli nowego rekordu świata i pierwsze dwie próby były nieudane, mimo ogromnego wysokościowego zapasu.
Dramaturgia, co tu ukrywać. Ostatnia proba – przesunął stojaki i pofrunął nad poprzeczką.
80 tysięcy widzów czekało na ten moment na stadionie i chyba ze 2 miliardy – na świecie.
Piękna sprawa!
Teraz wspomnę zawodnika, który jest legendą dla wszystkich sportów, tak olimpijskich jak i czysto zawodowych: Novaka Djokovica.
Novak już wygrał wszystko, co jest możliwe do wygrania w tenisie zawodowym. Zdobył nawet wcześniej brązowy medal olimpijski, lecz … chciał złota.
W wieku 37 lat dopiął swego. Pokonał najmłodszą wschodzącą gwiazdę tenisa, Carlosa Alcaraza, po prawie trzygodzinnym, bardzo wyrównanym pojedynku.
Teraz ma już wszystko. Czas zakończyć karierę? Zobaczymy.
Iga Światek również zrobiła wszystko, aby zdobyć złoto, lecz zakończyła na olimpijskim brązie.
Bardzo jej zależało na tym złocie, podporządkowała cały letni okres pod kątem tego celu. Strasznie była zawiedziona, ale jeszcze sporo czasu przed nią. Chyba to złoto zdobędzie, przynajmniej życzę jej tego z całego serca.
Reprezentacja Kanady sprawuje się bardzo dobrze i jest na najlepszej drodze do powtórzenia sukcesu medalowego z poprzednich Igrzysk Olimpijskich w Tokio.
Inaczej ma się sprawa z reprezentacją Polski.
W chwili, kiedy piszę te słowa, Polska ma zaledwie 4 medale na koncie i, niestety, ani jednego złotego.
Pewnie, że sytuacja się zmieni, ale chwilowe 50 (!) miejsce na świecie jest sportowo przerażające.
Na koniec – organizacja wioski olimpijskiej.
Z doświadczenia wiem, że nie było jeszcze idealnej wioski olimpijskiej w historii. Ta podtrzymuje te nienajlepsze tradycje.
Małe łóżka czy przeludnione pokoje, to normalka, jednak słabe wyżywienie, to chyba ewenement w historii. Szczególnie we Francji, słynącej ze wspaniałych kulinarnych tradycji.
Jakoś to będzie?