Donald Trump zapowiada przywrócenie pokoju na świecie
Donald Trump zapowiada przywrócenie pokoju na świecie
Ostatniego dnia konwencji Demokratów w Chicago, Kamala Harris przyjęła nominację partyjnej kondydatki w wyborach prezydenckich. Tymczasem jej konkurent Donald Trump aktywnie prowadzi swoją kampanię wyborczą. Podczas wiecu w Asheboro, w Karolinie Północnej obiecał, że szybko doprowadzi do zakończenia wojny na Ukrainie – o ile demokraci nie dopuszczą się oszustw wyborczych.
– Jak tylko podniosę rękę z Biblii, przywrócę światowy pokój i zrobię to głównie za pomocą kilku telefonów (…). Nie musimy nawet wysyłać żołnierzy, mogę zrobić to za pomocą rozmowy telefonicznej: jeśli będziecie toczyć wojnę przeciwko krajowi, który jest dla nas przyjazny – a nawet nieprzyjazny – nie będziecie mogli prowadzić interesów ze Stanami Zjednoczonymi, nałożymy na was 100 proc. cła – opisywał swój plan Trump w pierwszym wystąpieniu na otwartym powietrzu od czasu zamachu na jego życie w Pensylwanii.
– I nagle, prezydent, premier, dyktator, czy ktokolwiek rządzi tym krajem, powie mi: proszę pana, nie będziemy prowadzić wojny – dodał.
W przemówieniu poświęconym głównie bezpieczeństwu i polityce zagranicznej Trump przekonywał, że przez „głupotę” rządzących demokratów, których nazwał „idiotami”, świat stoi na krawędzi III wojny światowej i wyrażał przekonanie, że Chiny zamierzają napaść na Tajwan. Zapowiedział też – jak robił to już wcześniej – że doprowadzi do „szybkiego końca wojny” na Ukrainie, jeszcze zanim formalnie obejmie władzę.
– Spójrzcie na Ukrainę, te miasta są po prostu zmiecione z powierzchni ziemi. Poza Kijowem i kilkoma innymi, po prostu są zmiecione. Jest o wiele więcej zabitych ludzi, niż nam mówią. Te wielkie budynki walą się, uderzane rakietami – nic z nich nie zostaje. To absurdalne – mówił Trump.
W swoim wystąpieniu kandydat republikanów twierdził – tak jak robił to w 2020 r. – że „ma wystarczającą ilość głosów”, by wygrać wybory i może je przegrać tylko jeśli demokraci dopuszczą się oszustw wyborczych.
– Naszym głównym celem nie jest zachęcenie do głosowania, lecz upewnienie się, by oni nie oszukiwali – dodał.