Białorusini zestrzelili rosyjską broń
Białorusini zestrzelili rosyjską broń
Siły zbrojne Białorusi po raz pierwszy wykorzystały lotnictwo do zestrzelenia rosyjskiego drona bojowego Shahed. Incydent miał miejsce w czwartek w nocy.
Jak wynika z doniesień białoruskiej grupy Hajun, zajmującej się monitorowaniem ruchu wojsk w kraju, w nocy 29 sierpnia podczas ataku Rosjan na Ukrainę na terytorium Białorusi wleciał jeden z dronów bojowych. Stało się to około godziny 03:30.
„Według naszych danych po wdarciu się drona-kamikaze w przestrzeń powietrzną Białorusi, myśliwiec Białoruskich Sił Powietrznych gonił intruza przez około 20 minut. Około godziny 3:55 w rejonie jelskim obwodu homelskiego mieszkańcy usłyszeli co najmniej dwie eksplozje i zaobserwowali jasny błysk na niebie” – czytamy w raporcie grupy.
Analitycy zauważyli, że jest to prawdopodobnie pierwszy odnotowany przypadek, gdy myśliwiec białoruskich sił powietrznych podjął próbę zniszczenia prawdziwego celu wojskowego na niebie – rosyjskiego drona kamikadze typu Shahed.
W ostatnich dniach Rosjanie przeprowadzili masowe uderzenia na cele na terytorium Ukrainy. 26 sierpnia „niezidentyfikowany obiekt powietrzny”, który później okazał się dronem, wleciał na terytorium Polski.
Z komunikatu wojska wynikało, że armia była przygotowana do zestrzelenia obiektu, ale nie zrobiła tego. Dlaczego? „Od momentu wejścia w polską przestrzeń powietrzną podjęto próby weryfikacji wizualnej obiektu w celu identyfikacji przed ewentualną neutralizacją. Niestety z uwagi na panujące warunki atmosferyczne nie udało się go jednoznacznie zidentyfikować co uniemożliwiło podjęcie decyzji o jego zestrzeleniu” – podano.
Obiekt znajdował się nad Polską 33 minuty, potem zniknął z radarów. Rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego ppłk Jacek Goryszewski pytany, dlaczego sygnał zanikł, odpowiedział:
– Można domniemać, że albo gdzieś upadł, albo po prostu jego wysokość przelotu już była taka, że nasze systemy radiolokacyjne nie były w stanie prowadzić dalej obserwacji.