Saudyjski książę odmówił Putinowi
Saudyjski książę odmówił Putinowi
Książę Mohammed bin Salman z Arabii Saudyjskiej zrezygnował z udziału w szczycie BRICS w Rosji i zagroził obniżeniem ceny ropy do 50 dolarów za baryłkę, co jest dużym zagrożeniem dla rosyjskiej gospodarki.
Według „The Moscow Times”, relacje między Rosją a Arabią Saudyjską, które były dotychczas bliskie na rynku ropy, mogą ulec pogorszeniu. Bin Salman, następca tronu, nie przyjął zaproszenia na szczyt BRICS, który ma odbyć się w Kazaniu w dniach 22-24 października, choć Kreml liczył na jego obecność. Zamiast księcia, Arabia Saudyjska wyśle swojego ministra spraw zagranicznych.
Rosja, mimo braku sankcji ze strony Arabii Saudyjskiej po agresji na Ukrainę, zawsze mogła liczyć na wsparcie Saudyjczyków na rynku ropy. W 2022 roku, mimo nacisków ze strony USA, aby zwiększyć produkcję ropy i zastąpić rosyjskie dostawy, bin Salman zredukował produkcję o 2 miliony baryłek dziennie, wzmacniając więzi z Rosją.
Jednak w ostatnim czasie Rijad zaczął zmieniać swoją politykę. Arabia Saudyjska, obawiając się spadku swojego udziału w rynku, planuje zwiększyć produkcję ropy, nawet kosztem długotrwałych niskich cen. Saudyjski minister energii, książę Abdulaziz bin Salman, wyraził frustrację, że niektóre kraje OPEC+, jak Kazachstan i Irak, nie wywiązują się z umów, sugerując, że cena ropy może spaść nawet do 50 dolarów za baryłkę.
Eksperci, jak Luke Cooper z London School of Economics, ostrzegają, że taki scenariusz może być bardzo niekorzystny dla Rosji, która potrzebuje stabilnych cen ropy do finansowania swojej wojny. W rosyjskim budżecie na ten rok założono cenę 70 dolarów za baryłkę, a prognozy na przyszły rok również opierają się na podobnych wartościach. W przeciwieństwie do Rosji, Arabia Saudyjska lepiej poradzi sobie w okresie taniej ropy, ponieważ ma tańsze koszty wydobycia i większą zdolność do szybkiego zwiększenia produkcji, co pozwala na zrekompensowanie strat niższą ceną.